Sytuacja i tak była niepewna, ale teraz zdaje się, że kiniarze w USA nie mają złudzeń. Amerykański (i nie tylko) przemysł filmowy czeka poważny kryzys. Co się dzieje?
W miniony weekend jedna z największych sieci kinowych w Stanach Zjednoczonych Cineworld ogłosiła, że zamyka swoje kina w USA i Wielkiej Brytanii. Wprawdzie niedługo później wniesiono poprawkę i stwierdzono, że dopiero zapowiada taki ruch, ale tak czy tak coś jest na rzeczy. Ta decyzja to odpowiedź na niedawno ogłoszone przesunięcie premiery filmu „Nie czas umierać”. Pierwotnie premiera najnowszej odsłony przygód Jamesa Bonda miała mieć miejsce w listopadzie bieżącego roku, została jednak przesunięta na rok 2021.
Kina na całym świecie dostały w tym roku silny cios z powodu pandemii COVID-19.
Najpierw były w ogóle pozamykane przez kilka miesięcy, następnie otworzone, ale bez repertuaru nowości i z nakazem jedynie 50 proc. zapełnienia każdej z sal. Do tego ludzie sami niechętnie chodzili (i chodzą do kin). A na domiar złego, ciosem poniżej pasa są ciągle przesuwane premiery największych potencjalnych przebojów– do tej pory jedynym dużym filmem, który pojawił się w kinach w 2020 roku, jest „Tenet”.
Film Christophera Nolana nadal nie dobił nawet do granicy wpływów umożliwiających choćby zwrot kosztów produkcji i reklamy. I raczej do tego pułapu nie dobije. Nie mówiąc już o jakichkolwiek zarobkach „na czysto”.
Na ten moment Hollywood ma w zanadrzu jeszcze dwie duże premiery – „Diunę” oraz „Wonder Woman 1984”, która chyba lada moment pobije rekord przesuwania daty premiery w historii Fabryki Snów.
Wiele wskazuje na to, że kiniarze i studia filmowe definitywnie przekreślą rok 2020 czerwoną kreską i także te dwa filmy zostaną przeniesione na 2021 rok. Zresztą ich obecnie planowane premiery są i tak u schyłku roku bieżącego.
Z premier średniego kalibru ostały się jeszcze „Śmierć na Nilu” oraz „Free Guy”, ale twórcy tego ostatniego, pod batutą Ryana Reynoldsa, już teraz nagrali materiał, w którym zapowiadają wszelkie możliwe zmiany daty premiery tego filmu.
Oczywiście inteligentne żarty z tej sytuacji są jak najbardziej na miejscu, natomiast nie zmienia to faktu, że sytuacja jest poważna.
Jeśli rzeczywiście Cineworld zamknie swoje kina, to będzie to jednoznaczny sygnał dla branży. Mowa tu o jednej z największych sieci kin na świecie, więc za jej decyzją pójdą pewnie i kolejne. Będziemy mieli więc paradoksalną sytuację – po tym, jak władze państwowe nakazywały zamykanie kin w obawie przed koronawirusem, to obecnie kina same są do tego skore.
Oczywiście nietrudno to zrozumieć. Przede wszystkim frekwencja, z powodów podanych powyżej, nie zachwyca. Repertuar, oczywiście z perspektywy biznesowej, tak samo. A przesuwanie kolejnych największych blockbusterów dodatkowo temu nie pomaga.
Do tego dochodzą kwestie odpowiedzialności za ludzkie zdrowie. Prowadzenie kin to nie jest, niestety, obecnie lukratywna działalność. Tak samo jak wypuszczanie filmów do kin przez studia filmowe. Przy okazji powstała z tego sytuacja, w której każda jedna decyzja burzy kolejne ściany domku z kart.
Jedno jest pewnie, jeśli Cineworld, i z nim kolejne sieci, pozamykają swoje kina, oznacza to potężne problemy finansowe dla kin w USA, a co za tym idzie dla całego świata. Może poza rynkiem azjatyckim, który jest trochę wolnym elektronem w tym wszystkim, a być może już wkrótce stanie się centrum.
Polskie kina też nie radzą sobie wcale tak źle, oczywiście biorąc pod uwagę okoliczności.
Nowy film Patryka Vegi „Pętla” oraz „25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy” osiągnęły znakomite wyniki w rodzimym box offisie, właściwie to niewiele gorsze niż by to miało miejsce w rzeczywistości bez COVID-19.
Sam jestem ciekaw, jak to wszystko dalej się rozwinie. Może to, co obecnie obserwujemy, to początek końca wielkich systemów studyjnych produkcji oraz globalnych sieci kin na rzecz produkcji lokalnych? Na razie oczywiście możemy sobie tylko pogdybać, ale fakty są takie, że na pewno obecna sytuacja nie rozwinie się bez konsekwencji. A kiedy stan się unormuje, to czeka nas zupełnie nowa rzeczywistość, także i ta kinowa.
AKTUALIZACJA [5 października, 22:10]
„Diuna” została przesunięta na 2021 rok. Więcej przeczytajcie TUTAJ.
Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj serwis Rozrywka.Blog w Google News.