REKLAMA

Free to Play - filmowa podróż do świata e-sportu

10 lat temu zjawisko e-sportu praktycznie nie istniało. Jedynym wyjątkiem może być tu Korea Południowa, w której niezwykłą popularnością przez bardzo długi czas cieszył się Starcraft, a najlepsi gracze już od wielu lat żyją tam ponoć jak gwiazdy. Dziś to szaleństwo ogarnia cały świat - za zwycięstwo w największych turniejach oferowane są niebotyczne nagrody, zmagania w League of Legends czy Starcrafta 2 śledzą na żywo setki tysięcy osób, a zawodowi gracze mają status celebrytów. Valve za sprawą filmu dokumentalnego "Free to Play" zabiera nas w podróż do tego świata. 

Free to Play – filmowa podróż do świata e-sportu
REKLAMA

"Free to Play" opowiada o e-sporcie z perspektywy trzech profesjonalnych graczy - Dendiego, HYHY i Feara. To przedstawicieli sceny gry Dota 2 - jednego z najbardziej rozpoznawalnych przedstawicieli gatunku MOBA. Możemy się z niego sporo dowiedzieć o tym jak postrzegany był e-sport i jak pojawienie się w nim dużych pieniędzy do góry nogami wywróciło sposób myślenia o tym zjawisku. Z uważanego za niezbyt szkodliwą rozrywkę dla nerdów wyrasta nagle na nieustannie zyskujący na popularności sposób na życie, zawód - a przez niektórych już jest traktowany stricte jako dyscyplinę sportową.

REKLAMA

To również - a może przede wszystkim - historia trzech młodych chłopaków i ich pasji, ambicji, wytrwałości w dążeniu do celu oraz pokonywaniu kolejnych przeszkód. A także ich relacji z rodziną i znajomymi. Na bohaterów tego pełnometrażowego dokumentu wybrano jednych z najlepszych graczy Doty 2, a przy tym postaci niesamowicie ciekawe, z różnymi doświadczeniami życiowymi, o nierzadko kontrowersyjnych poglądach.

Nie ukrywam, że z prawdziwą przyjemnością i zainteresowaniem obejrzałem "Free to Play". Fascynuje mnie zjawisko e-sportu i sposób, w jaki się rozwija. Należę do tych osób, dla których fajnym pomysłem na spędzenie wolnego wieczora jest obejrzenie pojedynku Gambit Gaming z Fnatic i potrafię żywo ekscytować się niektórymi zagraniami profesjonalistów. Sadzę jednak, że niekoniecznie trzeba być nerdem, żeby ten film się podobał. Jest naprawdę rewelacyjnie zrealizowany i bardzo dobrze poprowadzony.

REKLAMA
free to play

Warto go obejrzeć, żeby dowiedzieć się o co chodzi w całym tym zamieszaniu i zrozumieć, czemu młodsze pokolenie może już nie chcieć być jak Ronaldo albo Messi, bo bardziej fascynować będą ich Ocelote, Darien, pasha albo Dendi. I być może uświadomić sobie, że chęć zostania profesjonalnym graczem to już taki sam cel, jak ambicja, by zostać profesjonalnym piłkarzem czy siatkarzem.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA