Netflix nie jest kojarzony z grami wideo. No, przynajmniej nie bezpośrednio. Chociaż na platformie VoD znajdziemy kilka tytułów opartych o licencje z branży gier, sam Netflix stronił od publikowania interaktywnych produktów. Aż do teraz.
Serwis opublikował pierwszą oficjalną grę wideo. Produkcja wykorzystuje marki seriali, jakie włodarze platformy VoD mają na wyłączność. W Netflix Infinite Runner pojawia się między innymi bohater Marco Polo, Pablo Escobar, a także Mike ze świetnego Stranger Things.
Jak możecie przypuszczać, Netflix Infinite Runner nie jest zbyt zaawansowaną produkcją.
Wręcz przeciwnie. Pierwsza oficjalna gra od Netfliksa jest niezwykle prosta, o ile nie prostacka. Stylizowany na dwuwymiarowe platformery 8-bit, Netflix Infinite Runner opiera się na jednej i tylko jednej aktywności gracza. Chodzi o wciskanie spacji.
To właśnie podczas wciskania klawisza spacji grywalna postać podskakuje, omijając przeciwności. W zależności od wybranego bohatera serialu, może być to wojsko, policja czy szaleni naukowcy. Do tego od czasu do czasu warto zebrać power-up, umożliwiający bieg niczym taran. Bez zważania na przeciwników.
Netflix Infinite Runner został wydany bardziej w formie żartu, niżeli pełnoprawnej produkcji.
Na smartfonach i tabletach możemy znaleźć wielokrotnie bardziej zaawansowane produkcje o podobnej mechanice. Chociażby z tego powodu dwuwymiarową, przeglądarkową grę Netfliksa trudno traktować poważnie. A szkoda, bo wbrew pozorom jest w tym spory potencjał.
Owo studio mogłoby tworzyć gry mobilne, towarzyszące premierom kolejnych sezonów największych hitów Netfliksa. Gra przygodowa w świecie Stranger Things naprawdę nie brzmi głupio, musicie przyznać. Zwłaszcza, jeżeli będzie posiadała elementy horroru oraz świetną muzykę prosto z serialu.