REKLAMA

Pamiętacie szaleństwo z obrazkami Bitstrips na Facebooku? Rysunki ozdobią teraz wiadomości SMS

W pewnym momencie Facebook został zalany przez obrazki Bitstrips. Na pewno każdemu z was rzuciły się w oczy karykaturalne rysunki przedstawiające znajomych wykonujących jakieś czynności. Po dogaśnięciu chwilowej mody „bitstripy” powracają, tym razem na ekranach smartfonów i tabletów. Wiadomości SMS, Hangoutsy, Messenger, Skype czy Gmail – od teraz nasz awatar może zostać wysłany gdziekolwiek, w setkach rozmaitych kombinacji.

Pamiętacie szaleństwo z obrazkami Bitstrips na Facebooku? Rysunki ozdobią teraz wiadomości SMS
REKLAMA
REKLAMA

Bitstripsy wracają do życia za sprawą aplikacji Bitmoji. Program nie służy do generowania całych ilustracji tak jak jego poprzednik, ale do generowania tak zwanych memów z udziałem reprezentującego nas awatara. Tego możemy stworzyć od podstaw wybierając pośród wielu naprawdę zróżnicowanych elementów fizycznych. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby do Bitmoji zaimplementować postać, którą wykonaliśmy wcześniej. Dzieje się tak za sprawą integracji z podstawową, prekursorską aplikacją.

bitmoji bitstrips 1

Po odtworzeniu własnego, bajkowego „ja” program podstawia naszego awatara pod dziesiątki memów, które możemy wysyłać znajomym. Wybieramy interesujący nas obrazek, a następnie jedną z aplikacji, za pomocą której planujemy go dostarczyć. Messenger dla Facebooka, standardowe wiadomości SMS, komunikator Skype, skrzynka Gmail, Hangouts od Google – naprawdę jest w czym wybierać. Do pełni szczęścia zabrakło jedynie Twittera.

Co bardzo ciekawe, do zbioru memów z naszym rysunkowym odpowiednikiem nie musimy wchodzić z poziomu aplikacji Bitmoji.

Tutaj program naprawdę mnie zaskoczył, tworząc coś na kształt charakterystycznej dla Messengera „nakładki”, która uaktywnia się wszędzie tam, gdzie możemy skorzystać z sympatycznych obrazków. Na ekranie widoczna jest wtedy głowa naszego awatara, po dotknięciu której otwieramy listy dostępnych memów. Dzięki takiemu rozwiązaniu wcale nie trzeba pamiętać o aplikacji Bitmoji, aby korzystać z jej unikalnych, spersonalizowanych pod naszego odpowiednika zbiorów.

REKLAMA

Na co to komu? Jako osoba, która nigdy w życiu nie stworzyła żadnego bitstripa również zadaję sobie to pytanie. Mimo tego masa moich znajomych doskonale bawiła się tworząc wypełnione humorem scenki, bardzo szybko podchwytując bakcyla. Bardzo możliwe, że podobnie będzie i tym razem. Niestety, inicjatywa firmy Bitstrips jest spóźniona o dobre kilka miesięcy. Gdyby Bitmoji pojawiły się w 2013 roku, byłyby idealnym rozszerzeniem modnej wtedy społecznościowej zabawy. Dzisiaj to „jedynie” zbiór memów z własnym awatarem, który został bardzo sprytnie wkomponowany we wszystkie najważniejsze mobilne komunikatory. Nic rewolucyjnego. Z drugiej strony nie mogłem się powstrzymać, aby nie posłać kilka stripsów…

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA