"Podżegacze" przed chwilą trafili na Apple TV+. Niestety, należą do nieudanych filmów platformy. Podobnych tytułów, które zawodzą pokładane w nich oczekiwania, jest już w bibliotece usługi całkiem sporo. O ile serwis od dawna kojarzy się z wartościowymi serialami, o tyle w przypadku produkcji pełnometrażowych o takiej renomie nie ma nawet mowy.
OCENA
Za "Podżegaczy" odpowiada Doug Liman, który przyczynił się do tego, że nazwisko Toma Cruise'a kojarzy się dzisiaj z wakacyjnymi blockbusterami. To on stał za kamerą "Na skraju jutra" czy "Barry'ego Seala: Króla przemytu". Ostatnio zaserwował nam natomiast "Road House". Remake "Wykidajły" nie jest zwykłym streamingowym akcyjniakiem. Dzięki pomysłowym scenom naparzanek i ogólnej rozpierduchy, podczas seansu do głowy cały czas dobija się myśl: jak świetnie by się to oglądało na wielkim ekranie. Niestety, przy zrealizowanych dla Apple'a "Podżegaczy" trudno o podobne wnioski.
Pierwszym co przyciąga uwagę widzów, jest z pewnością gwiazdorska obsada. W główne role wcielają się tu Matt Damon i Casey Affleck. To nie błąd. W "Podżegaczach" Matt Damon gra z bratem swojego kumpla - swoją drogą znacznie lepszym aktorem od Bena. Razem tworzą nietypowy duet. Rory to były żołnierz na skraju załamania nerwowego. Zdesperowany ojciec, który potrzebuje pieniędzy, aby móc spojrzeć synowi w oczy. Intencje Cobby'ego nie są od początku aż tak jasne. Wiemy o nim, że to wygadany oszust i niedawno wyszedł z więzienia. Razem mają dokonać napadu na bostoński ratusz. W dodatku dokładnie w dniu wyborów na burmistrza.
Podżegacze - recenzja nowego filmu Apple TV+
"Podżegacze" to komedia akcji utrzymana w klimatach caper films. W przeciwieństwie do heist movies w stylu "Ocean's Eleven" jej fabuła nie skupia się na przygotowaniach do skoku i jego wykonaniu. Ważniejsze jest to, co dzieje się po napadzie. O ile punkt wyjścia okazuje się interesujący i zapowiada widowiskowe atrakcje, o tyle po rabunku produkcja traci jednak swój impet. Trudno dojrzeć jakikolwiek sens stojący za działaniami głównych bohaterów. Plączą się bez celu, dążąc od jednego wybuchu do drugiego, w międzyczasie kiwając przeciwników i grając policji na nosie. Wszystko dzieje się bez ładu i składu. Jakbyśmy nie mieli do czynienia z przemyślanym planem, solidnie skonstruowanym scenariuszem, tylko wielką improwizacją, pisaną na kolanie fabułą.
OK, "Podżegacze" nie są jednym z tych filmów, które siłę czerpią z wielowarstwowego scenariusza i skomplikowanych psychologicznie postaci. Gatunkowa przejrzystość jest w tym wypadku jak najbardziej na miejscu. Dlatego produkcja próbuje opierać swoją moc na chemii między wcielającymi się w główne role aktorami. Matt Damon i Casey Affleck są nieźli, ale to nie Matt Damon i Ben Affleck. Wypadają przyzwoicie, kiedy się ze sobą droczą, ale w ich relacji brakuje przyjacielskiej zażyłości. Kiedy muszą się ze sobą dogadywać, na ekranie nie wypadają, jak koledzy, tylko gwiazdy do wynajęcia. Na jedną robotę.
Aktorom z pewnością pomogłoby, gdyby Liman włożył choć trochę serca w sceny akcji. Możemy patrzeć, jak bohaterowie umykają policji konnej. Możemy obserwować, jak w wozie strażackim uciekają przed agentem specjalnym. Wszystkie te atrakcje są jednak płaskie. Przesadzone, ale wyprane z jakichkolwiek emocji. Zbywa się je wzruszeniem ramion, tak samo jak kolejne żarty z Rory'ego, który z każdej opresji próbuje wyjść, mówiąc, że ma broń. Za pierwszym i drugim razem jest to nawet śmieszne, ale potem staje się już po prostu żałosne. Dostajemy więc film napisany i zrealizowany zupełnie bez pomysłu. Leniwy i rozlazły.
"Podżegacze" okazują się filmem typowo streamingowym, nieudolnie naśladującym eksces kinowych blockbusterów. To szybka i łatwa rozrywka, do obejrzenia w weekendowy wieczór i zapomnienia. Oznacza to mnóstwo zmarnowanego potencjału i pieniędzy. Jak dobrze wiemy, Apple na swoich produkcjach nie oszczędza. Zatrudnia głośne nazwiska Hollywood, ale rzadko kiedy okazują się one godne swojej ceny. Pełnometrażowe tytuły nie potrafią bowiem wyjść poza jakość Netfliksa - realizowanych na szybko, drogich tytułów, które najczęściej sprawdzają się co najwyżej jako lek na bezsenność.
Jednymi z nielicznych wyjątków wśród filmów Apple'a są "Czas krwawego księżyca" Martina Scorsesego i niedawny "Piękny taniec". Największe i najgłośniejsze produkcje firmy zazwyczaj nie spełniają jednak pokładanych w nich nadziei, czego najdosadniejszym przykładem jest "Napoleon" lub "Argylle - tajny szpieg". Skromniejsi od nich "Podżegacze" to natomiast ten sam kaliber co "Randka bez odbioru" czy "Plan wycieczki". Nie dajcie się więc podpuścić ich komercyjnemu powabowi.
Więcej o produkcjach Apple TV+ poczytasz na Spider's Web:
- Apple nie będzie już puszczał swoich filmów w kinach. Możecie sobie podziękować
- Na Apple TV+ trwa festiwal hitów. Nowy kryminał serwisu to bomba
- Nowy serial Apple’a i A24 to jedna z najciekawszych premier tego roku. Jest fenomenalny
- Nowy film Apple'a przyciąga widzów, ale nie podbił serc krytyków. Chciałbym stanąć w jego obronie
- Najlepszy serwis streamingowy za darmo przez kilka miesięcy! To doskonała szansa, by go sprawdzić
"Podżegaczy" obejrzycie na Apple TV+.
- Tytuł filmu: Podżegacze
- Rok produkcji: 2024
- Czas trwania: 101 min
- Reżyser: Doug Liman
- Aktorzy: Matt Damon, Casey Affleck, Hong Chau
- Nasza ocena: 4/10
- Ocena IMDB: 6,2/10