J.J. Abrams wybrał swoją ulubioną scenę z prequeli „Star Wars”. Dotyczy Dartha Sidiousa i Ciemnej Strony Mocy
Do premiery filmu „Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie” został niecały miesiąc. Reżyser produkcji, J.J. Abrams wykorzystuje ten czas na promowanie filmu w mediach. Ostatnio został zapytany o swoją ulubioną scenę z prequeli George'a Lucasa. Jego odpowiedź raczej nikogo nie zdziwi.
J.J. Abrams od początku swojej pracy przy gwiezdnej sadze nie ukrywał, że chce połączyć wszystkie trzy trylogie w jedną, spójną całość. Dlatego już wcześniej fani prequeli mogli mieć nadzieję, że Epizod IX odniesie się do „Mrocznego widma”, „Ataku klonów” i „Zemsty Sithów”. Obecnie wydaje się to już niemal pewne, bo Disney w wyniku negatywnych reakcji na „Ostatniego Jedi” i bojkotu spin-offu o Hanie Solo nauczył się nieco dokładniej wsłuchiwać w głos fandomu.
Również dlatego ostatecznie zdecydowano się na realizację serialu o Obi-Wanie Kenobim z Ewanem McGregorem. Nie ma zresztą przypadku w tym, że to właśnie obecność dwóch najbardziej docenianych aktorów z prequeli (McGregor i Ian McDiarmid) stanowi obecnie największą zachętą dla fanów, by śledzili zapowiedziane projekty Disneya w świecie „Star Wars”. Powrót Imperatora Palpatine'a w „Skywalker. Odrodzenie” budzi olbrzymie emocje, więc fani prześcigają się w wymyślaniu teorii jak mogło do tego dość. Jedna z nich zakłada wpływ nauk Dartha Plagueisa, a nowa wypowiedź reżysera filmu może to potwierdzać.
J.J. Abrams stwierdził, że jego ulubioną sceną z prequeli jest rozmowa Palpatine'a z Anakinem Skywalkerem w filmie „Zemsta Sithów”.
Chodzi o bardzo popularną wśród fanów scenę w operze, gdy Darth Sidious próbuje przekabacić Rycerza Jedi na Ciemną Stronę Mocy. W tym celu posługuje się pokrętną logiką i ukrytym szantażem emocjonalnym. Najpierw zaczyna opowiadać, że Jedi i Sithowie to dwie strony tej samej monety, a gdy to nie przynosi rezultatu, zdradza Anakinowi historię o tragedii Dartha Plagueisa. Jak dowiedzieli się później fani „Gwiezdnych wojen” to właśnie ten Lord Sithów był nauczycielem Palpatine'a (więcej na temat ich relacji zdradzała powieść „Darth Plagueis” - obecnie w dużej części niekanoniczna).
- Czytaj także: Scenariusz Epizodu IX został wykradziony jednemu z aktorów. Co zrobił Disney, żeby go odzyskać i uniknąć wycieku spoilerów ze „Skywalker. Odrodzenie”?
Abrams podkreślił, że scena z „Zemsty Sithów” jest niezwykle interesująca pod względem wizualnym, ma doskonale zbudowaną przez muzykę atmosferę, a Ian McDiarmid gra tu na najwyższym możliwym poziomie. Reżyser został też zapytany w trakcie rozmowy o swój stosunek do walki kończącej „Mroczne widmo” (produkcja w tym roku świętowała 20-lecie). Zaznaczył, że był pod olbrzymim wrażeniem pojedynku Obi-Wana i Qui-Gon Jinna z Darthem Maulem oraz utworu Duel of the Fates, ale jednocześnie podczas pierwszego seansu poczuł, że uczeń Palpatine'a zginął zdecydowanie zbyt szybko. Co ciekawe podobny los spotkał lidera Najwyższego Porządku - Snoke'a - w „Ostatnim Jedi” i widzowie również nie byli zadowoleni. Abrams mimo to zdecydowanie broni kontrowersyjnej wizji Riana Johnsona, choć prawdopodobnie popsuła część planów jakie miał na Epizod IX.