Tomasz Ziętek mimo młodego wieku może poszczycić się godnym pozazdroszczenia dorobkiem aktorskim. Zagrał w "Bożym Ciele", wciąż możemy zobaczyć go w kinach w "Żeby nie było śladów", a zaraz na Netfliksie pojawi się "Hiacynt", w którym wciela się w główną rolę. Spełnia się jednak nie tylko w filmach.
Nawet jeśli niezbyt uważnie śledzicie, co dzieje się w polskim kinie, to z pewnością go kojarzycie. Istnieje też duże prawdopodobieństwo, że jego występ nie raz skwitowaliście słowami: "o, nie wiedziałem, że Ogrodnik też gra w tym filmie". No tak, jest podobny do Dawida Ogrodnika, u którego boku wystąpił w "Cichej nocy", a potem pozował do zdjęć na 42. FPFF w Gdyni z koszulką z napisem "nie. Ogrodnik to ten drugi", pokazując w ten sposób dystans do samego siebie.
Tomasz Ziętek zasiądzie dzisiaj na kanapie w programie Kuby Wojewódzkiego i z pewnością warto będzie go posłuchać. Chociaż ma zaledwie 32 lata, wielokrotnie już udowodnił, że jest jednym z najzdolniejszych aktorów młodego pokolenia. Na swoim koncie ma wiele pomniejszych występów, a od stosunkowo niedawna możemy go także oglądać w rolach głównych. Filmy z jego udziałem cieszą się nie tylko popularnością wśród widzów, ale są też chwalone przez krytyków. Swoje artystyczne talenty prezentuje jednak nie tylko przed kamerą, ale też mikrofonem.
Tomasz Ziętek - nie tylko aktor
Chociaż Ziętek najlepiej znany jest z działalności aktorskiej, to niekoniecznie z nią wiązał kiedyś swoją przyszłość. Na stronie Stowarzyszenia Filmowców Polskich możemy przeczytać z nim wywiad, w którym zdradza, że tak naprawdę to chciał śpiewać:
Ziętkowi marzenia o śpiewaniu, przynajmniej w pewnym stopniu, udało się spełnić. Jest gitarzystą i wokalistą trójmiejskiego The Fruitcakes. I nie, nie gra ludziom do kotleta, ani dla pijaczków w podrzędnych barach. Jego rockandrollowy zespół został założony w 2011 roku. Chłopaki mają na koncie już trzy albumy studyjne. Są to kolejno: "Cukier, ciastka i miłość", "The Fruitcakes 2" i zeszłoroczne "Into The Sun".
Tomasz Ziętek - kariera aktorska
Przełomem w karierze aktorskiej Ziętka okazała się rola we wspomnianej "Cichej nocy", chociaż uwagę szerszej publiczności i krytyków przykuł już wcześniej. Wystąpił bowiem m.in. w "Kamieniach na szaniec" czy "Carte Blanche". To jednak film Piotra Domalewskiego zapewnił mu rozpoznawalność. Wcielił się w nim w młodszego brata głównego bohatera, co zaowocowało pierwszą nominacją do Orłów za najlepszą drugoplanową rolę męską.
Ponownie został doceniony za występ w "Bożym Ciele", w którym wcielił się w niezapomnianego Pinczera. I chociaż w momencie premiery produkcji mógł się poszczycić już całkiem pokaźną filmografią, to ciągle brakowało w niej roli głównej. To się zmieniło wraz z "Żużlem". U Doroty Kędzierzawskiej zagrał młodego i utalentowanego żużlowca Lowę, przeżywającego kryzys zarówno w życiu zawodowym, jak i osobistym.
Najgłośniejszy jak dotąd występ Ziętek zaliczył w "Żeby nie było śladów". To on spogląda na nas z plakatów polskiego kandydata do Oscara w kategorii najlepszy film międzynarodowy. Wciela się w nim w Jurka Popiela - przyjaciela skatowanego przez milicjantów Grzegorza Przemyka, stając się najbardziej poszukiwanym człowiekiem w PRL-u. Jego rola jest przejmująca i długo jej nie zapomnicie.
Tomasz Ziętek - Netflix
Patrząc na dorobek młodego aktora, można śmiało założyć, że osiągnął już więcej niż jego starsi koledzy po fachu. Nie zamierza jednak spoczywać na laurach. Jeszcze będzie wam wyskakiwał z lodówki. Dosłownie za chwilę, bo 13 października, na Netfliksie zadebiutuje "Hiacynt", w którym wcielił się w kolejną w swojej karierze główną rolę. Tym razem gra młodego milicjanta, trafiającego na trop mordercy gejów. Nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, więc warto uważnie śledzić jego poczynania. Tak filmowe, jak i muzyczne.
*Zdj. główne: Łukasz Bąk/Kino Świat