Najlepsza adaptacja klasyki francuskiej literatury ostatnich lat znika z Prime Video. To już ostatni dzwonek, aby obejrzeć na platformie "Trzech muszkieterów: D'Artagnan".

Myśląc o nadchodzących adaptacjach "Lalki" (jak już wiadomo, będą dwie) możemy tylko mieć nadzieję, że ich twórcy podejdą do oryginału z takim samym pomysłem, jak Francuzi do swojej klasyki literatury. W ostatnich latach zaserwowali nam przecież nową wersję "Trzech muszkieterów", odświeżając pierwowzór w iście mistrzowskim stylu. Nie bali się wprowadzać zmian do prozy Aleksandra Dumasa, przez co otrzymaliśmy widowisko na miarę XXI wieku.
Artystyczna wizja nowej adaptacji "Trzech muszkieterów" okazała się tak rozbuchana, że stojący za kamerą Martin Bourboulon nie zmieścił jej nawet w jednym filmie. Swoją opowieść musiał podzielić na dwie części, które w naszym kraju aktualnie możemy oglądać na Prime Video. Czasu na double feature wiele jednak nie zostało, bo pierwsza z odsłon dyptyku zaraz zniknie z platformy.
Trzej muszkieterowie - film znika z Prime Video
"Trzej muszkieterowie: Milady" jeszcze na pewno na platformie Amazona przez jakiś czas pobędzie. Ale oglądanie jej bez "Trzech muszkieterów: D'Artagnan" mija się z celem. Oba filmy są ze sobą połączone i to właśnie dzięki pierwszej części idzie się w tym dyptyku zakochać. To ona najlepiej dowodzi, że Martin Bourboulon prezentuje nam nie tylko (prawdopodobnie) najbardziej widowiskową, ale też (na pewno) najseksowniejsza i najmroczniejszą adaptację książki Aleksandra Dumasa.
Fabułę oczywiście mniej więcej znacie. Ale w tym wypadku liczy się nie "co", a "jak" zostaje opowiedziane. Świat przedstawiony jest mroczny, brudny, lepki niczym bagno. Naturalne oświetlenie nadaje filmowi poetyckiej aury. Ale Martin Bourboulon nie zapomina, czego najbardziej od "Trzech muszkieterów" oczekujemy. Dzięki temu dostajemy fascynujące pokazy szermierki. W jednej ze scen kamera na długim ujęciu goni szuka akcji, podążając za bohaterami w trakcie popisów fechtunku. Wygląda to oszałamiająco.
Cały ten film jest zresztą popisowy. Okazuje się przy tym drapieżny i zadziorny. Dzięki temu znany nam oryginał nabiera zupełnie nowej energii. To wręcz zaskakujące, że Martinowi Bourboulonowi udało się osiągnąć taki efekt, bo przecież "Trzej muszkieterowie" już wielokrotnie wcześniej (trudno tak naprawdę zliczyć, ile razy) byli przenoszeni na ekran - zarówno mały, jak i duży.
Swego czasu "Trzej muszkieterowie: D'Artagnan" porwał użytkowników Prime Video. Po swojej premierze na platformie film trafił na listę najpopularniejszych tytułów dostępnych w serwisie. Jeśli jakimś cudem do tej pory nie mieliście jednak okazji go obejrzeć, to już ostatnia szansa, aby tę zaległość nadrobić. Produkcja została oznaczona do usunięcia i będzie dostępna w usłudze tylko do 30 kwietnia włącznie.
Więcej o ofercie Prime Video poczytasz na Spider's Web:
- Reżyser hitu Prime Video zrobił świetny serial wojenny. Amazon nie chce nam go pokazać
- Pamiętacie żebrolajki? Program The 50 właśnie to przypomina
- Obrzydliwy horror podbił Prime Video. To nowy najpopularniejszy film w serwisie
- Nowy film akcji Prime Video ogląda się jak w latach 90. Dobrze nie jest, ale zabawnie... owszem
- Najlepszy film akcji Prime Video doczeka się sequela. Trwają rozmowy z nowym reżyserem