Na Netfliksa wpadł właśnie smakowity horror: obleśny i oryginalny. To zaskakujący tytuł
Dwa lata temu aktor Zach Cregger zaprezentował światu swój solowy reżyserski debiut: horror. Zupełnie nieoczekiwanie produkcja okazała się naprawdę dobra (pod niektórymi względami wręcz świetna). W tę majówkę film wpada do oferty Netfliksa, a ja sugeruję ceniącym ten gatunek subskrybentom, by dali „Barbarzyńcom” szansę. Nie pożałujecie.
Im mniej o „Barbarzyńcach” wiecie przed seansem, tym lepiej - zbyt rozległy opis fabuły najpewniej zrujnowałby znacznie więcej, niż pewną nietypową narracyjną niespodziankę. Napiszę tylko, że opowieść rozpoczyna się w momencie, w którym pewna kobieta próbuje dostać się do wynajętego za pośrednictwem airbnb domu w jednej z bardziej zaniedbanych i niebezpiecznych dzielnic Detroit. Okazuje się jednak, że za sprawą dziwnego nieporozumienia dom został zarezerwowany także przez nieznajomego mężczyznę. Do czego doprowadzi to spotkanie? Jakie tajemnice kryje ten budynek? Nie łudźcie się, że przewidzicie bieg wydarzeń.
Netflix: co obejrzeć w majówkę? Barbarzyńcy to świetny wybór
Podobnie jak wiele współczesnych horrorów, „Barbarzyńcy” dotykają motywu traumy, jednak nie jest ona jedynym tematem podjętym przez Creggera. Twórca poruszył tu kwestie wykorzystania seksualnego, systemowej przemocy czy rozmaitych form mizoginii; zwłaszcza skutki molestowania wydają się pewną bazą tej historii. Co ciekawe, przy całej powadze i ciężkości tematycznej, twórca postanowił przeplatać pełne napięcia, mroczne czy przerażające wątki zaskakującym, makabrycznym czarnym humorem (zgadza się, Cregger był wcześniej związany przede wszystkim z szeroko pojętą komedią). Nie służy on jednak rozładowaniu napięcia; reżyser serwuje go, podobnie jak dziwaczne wolty, z perwersyjną radością, a wszystko po to, by podkreślić unikalny charakter obrazu. Cregger posłuchał intuicji i zrealizował go na swoich warunkach, stawiając na błyskotliwe zagrania, których się nie spodziewamy.
Zaskoczeń jest tu całe mnóstwo. Zaczyna się od zabawy z gatunkowymi przyzwyczajeniami widzów; Cregger podsuwa tropy, buduje pewne wrażenie, a następnie obraca je przeciw nam - choć początkowo sugeruje tytuł będący konwencjonalną powtórką z rozrywki, z czasem podejmuje szereg nieoczekiwanych kreatywnych decyzji, które wprowadzają porywisty powiew świeżości i nie pozwalają odbiorcy na chwilę nudy.
Wychodzi od horroru airbnb, później by przekształcić go w coś całkowicie innego, burząc pierwotną strukturę i pchając opowieść w innych kierunkach. Zmienia perspektywy, podróżuje po osi czasu, przeplata ze sobą kilka historii. Chętnie miesza grozę z groteską, co w specyficzny sposób potęguje niepokój. Nie boi się strzelić w pysk prawdziwie odrażającą sceną. Odświeża klisze, żongluje nimi, ale każdy z tych zabiegów służy głębszej eksploracji prawdziwej tematyki obrazu; fantastyczne jest też to, że pomiędzy tymi znanymi zagraniami wciąż potrafi wywołać szczere zdumienie. A przy tym wszystkim ani na moment nie odpuszcza kreślenia tła społecznego. Jeśli w ostatnich czasach nuży was poczucie wtórności w kinie grozy, ten tytuł powinien was usatysfakcjonować.
Film obejrzysz, klikając tu.