REKLAMA

"Better Call Saul" dogania "Breaking Bad". Co jeszcze zdąży zbroić Jimmy w ostatnim sezonie?

Do serwisu Netflix trafił już najnowszy odcinek "Better Call Saul". Spin-off kultowego "Breaking Bad" zaczyna doganiać fabularnie swojego starszego kuzyna, a emocje sięgają zenitu. Co na ostatniej prostej porabiają Jimmy, Kim, Mike, Gus, Nacho i Lalo? Podsumowujemy pierwszy epizod szóstej serii.

better call saul 6 sezon netflix
REKLAMA

"Better Call Saul" to spin-off i prequel "Breaking Bad" w jednym. Vince Gilligan, czyli jego twórca, opowiada w nim o wcześniejszych perypetiach charyzmatycznego prawnika, który przez lata dbał o interesy Waltera White'a. Mimo to serial, który stawia w centrum Goodmana, czyli tę szemraną papugę, już dawno stanął na własne nogi i wyszedł z cienia starszego brata.

Twórcy uniwersum "Breaking Bad" udało się nie tylko nadać głębi głównemu bohaterowi "Zadzwoń do Saula" w postaci Jimmy'ego McGilla a.k.a. Saula Goodmana, ale również wykreować całą gamę nietuzinkowych postaci pobocznych. Część z nich to starzy znajomi z poprzedniego serialu Gilligana, a części w opowieści o Walterze i Jesse'em nie było. To sprawia, że boję się o ich los...

Czytaj też:

REKLAMA

"Better Call Saul" wraca z 6. sezonem na Netfliksa po dwóch latach przerwy.

Od premiery finału 5. sezonu "Zadzwoń do Saula" minęło naprawdę sporo czasu - ponad dwa lata. Związane to było głównie z problemami związanymi z pandemią. Na szczęście włodarze stacji AMC, która odpowiedzialna jest za "Breaking Bad" oraz jego spin-offa, dała Vince'owi Gilliganowi oraz aktorom dostatecznie dużo czasu, a efekt ich prac jest w pełni zadowalający.

Uwaga na drobne spoilery z nowego odcinka "Better Call Saul".

Właściwa akcja nowego epizodu "Better Call Saul" zaczyna się dokładnie tam, gdzie skończył się poprzedni i nie mieliśmy tutaj skoku w czasie - otrzymaliśmy tylko mały flashforward. Tym razem nie obserwowaliśmy jednak Gene'a, czyli kolejnego wcielenia Jimmy'ego McGilla, który ukrywa się po upadku imperium Waltera. Śledziliśmy jedynie, jak rozkładane jest na czynniki pierwsze jego życie.

Better Call Saul

Po krótkim wstępie wróciliśmy zaś dokładnie tam, gdzie pożegnaliśmy bohaterów "Zadzwoń do Saula" ostatnim razem.

Jimmy i Kim dalej pracują głównie pro bono, a do tego biorą na cel swojego starego druha, Howarda. McGill został przy tym zmuszony do reprezentowania dodatkowo Lalo Salamanki i dalej nie otrząsnął się do końca z traumy, jaką była dla niego wycieczka po pieniądze na pustynię. Jego nowy mocodawca z kolei przeżył zamach na swoje życie, czego Gus, Mike i Nacho jeszcze nie wiedzą.

Nowy odcinek rozwija wszystkie rozgrzebane dotychczas wątki, ale jak na razie nie stało się nic przełomowego. Co ciekawe, Saul ponownie wcale nie jest tutaj w centrum. Goodman jest wyłącznie jedną z wielu postaci, którym Vince Gilligan poświęca czas, ale ponieważ na przestrzeni ostatnich sezonów bohaterowie drugoplanowi zostali po mistrzowsku rozwinięci, to nie jest to problemem.

Podczas gdy wiele współczesnych produkcji telewizyjnych klepanych jest po linii najmniejszego oporu i na jedno kopyto, Vince Gilligan unika wpadania w banał i utarte ścieżki. Serial się nie spieszy i leniwie opowiada historię w takim tempie, jakie scenarzysta uznał za stosowne. Nie mamy tutaj żadnych dróg na skróty, która charakteryzuje kinowe blockbustery.

Równie istotne co sceny akcji i żywiołowe dialogi są te pozornie nic niewnoszące statyczne ujęcia, które budują niepowtarzalny klimat "Zadzwoń do Saula". To właśnie dzięki nim serial stale zaskakuje zarówno w sferze scenariusza, jak i zdjęć, ale forma nie przerasta treści. Strona wizualna pełna nieoczywistych kadrów nadal jest uzupełnieniem wciągającej historii.

Co dalej z bohaterami "Zadzwoń do Saula"?

Nowy odcinek nie daje nam zbyt wielu odpowiedzi na pytanie, jak skończy się serial i co dalej z jego bohaterami, poza tym co wiemy z "Breaking Bad". Mimo to czuć, że spotkanie obu światów jest już nieuchronne, a Saul jest na ostatniej prostej do zostania prawnikiem Waltera White (który w nowym sezonie ma pojawić się przynajmniej w jednym odcinku - podobnie jak Jesse).

Jak na razie możemy jednak z pewną dozą fascynacji i grozy obserwować, jak Jimmy pogrąża się w tej wielkiej dziurze, w którą wpadł ostatnio oraz jak wciąga w nią Kim, której rozregulował się kompas moralny. Cały czas śledzimy też rozgrywki pomiędzy kartelami, a Lalo Salamanca, biorący na cel Gusa, Mike'a i Nacho, może tutaj jeszcze sporo namieszać...

Cieszy przy tym, że pomimo upływu lat Vince Gilligan nie stracił wiary w widzów. Nadal nie mówi im wszystkiego wprost i wymaga uważnego oglądania kolejnych odcinków, aby wyłapać subtelne powiązania między nimi. Uważni odbiorcy trafią też na mnóstwo easter-eggów oraz mniej lub bardziej oczywistych nawiązań do "Breaking Bad".

"Zadzwoń do Saula" obejrzysz na Netfliksie

REKLAMA

Chociaż mowa o serialu amerykańskiego AMC, to w Polsce oraz w wielu innych regionach "Better Call Saul" jest dystrybuowane jako Netflix Original na mowy umowy między stacją a serwisem VOD. Niestety nie oznacza to, że obejrzymy wszystkie odcinki naraz. Na start Polacy otrzymali dostęp do pierwszego epizodu z 6. serii, podczas gdy w Stanach Zjednoczonych można oglądać już dwa.

Pozostaje trzymać kciuki za to, aby opóźnienie premiery kolejnych odcinków serialu, które będą debiutowały na antenie AMC co tydzień, było jak najkrótsze. Szkoda też, że Netflix nie zadbał o polskiego lektora w nowym "Zadzwoń do Saula". Widzowie mają dostęp do polskiej wersji językowej jedynie w postaci napisów (które są przydatne - niektóre kwestie wypowiadane są w innych językach niż angielski).

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA