"Ciche miejsce" rozmienia się na drobne. Dwa nowe filmy z uniwersum? To brzmi jak nuda!
"Ciche miejsce 3" otrzymało datę premiery. Na domknięcie trylogii o losach rodziny Abbottów musimy jeszcze poczekać. Nadejdzie dopiero po zapowiedzianym już jakiś czas temu spin-offie głównej serii. Uniwersum zapoczątkowane przez Johna Krasinskiego dynamicznie się rozrasta. Pytanie tylko, czy naprawdę jest to nam potrzebne.
"Ciche miejsce 3" nadciąga. Domknięcie trylogii słynnej serii horrorów, pojawi się w kinach za kilka lat. Najpierw otrzymamy zapowiedziany już jakiś czas temu spin-off, za który odpowiada nie John Krasinski, a reżyser "Świni" Michael Sarnoski. Czy tak dynamiczny rozwój uniwersum jest uzasadniony, czy może okaże się jedynie nieudolną próbą sięgnięcia do naszych portfeli?
Krasinski wykorzystał bardzo prosty trik. Zastanowił się, na czym opiera się siła filmowych horrorów i postanowił z tego zrezygnować. Zabierzcie kinu grozy dźwięk, a otrzymacie komedie. Nie w "Cichym miejscu", gdzie reżyser wykorzystuje ciszę, aby wywołać dreszcze na naszych plecach. Zarówno widzowie, jak i krytycy dali się na to nabrać. Otrzymaliśmy komercyjny i artystyczny hit. Hollywood postanowiło więc eksploatować ten sukces. Dostaliśmy już sequel, później zapowiedziano spin-off, a teraz okazało się, że dostaniemy jeszcze kontynuację głównej serii.
Ciche miejsce 3 - uniwersum się rozrasta
"Ciche miejsce" podąża drogą "Obecności". A wiadomo, jak to się tam rozwijało. Dopóki James Wan czuwał nad projektem jako reżyser, potrafił wszystkie słabostki scenariusza nadgonić swoim warsztatem. W spin-offach ze świecą można szukać podobnego podejścia. Tak samo zresztą jak w trzeciej części głównej serii. One wszystkie są już typowymi straszakami, które mają wypełnić repertuar multipleksów. A zwróćmy przecież uwagę, że w uniwersum Warrenów od początku było mnóstwo artefaktów i demonów, skrywających potencjalnie interesujące historie.
"Ciche miejsce" nigdy takiego potencjału nie miało. Gdybyśmy zamiast serii otrzymali samodzielny film, nie poczulibyśmy nawet żalu. Świat przedstawiony i mechanizmy nim rządzące były bowiem proste i jasne. Zamknięta historia. Tyle. W dwójce udało się tam jeszcze coś znaleźć, aby utrzymać poziom oryginału. Chociaż dostaliśmy nowe wątki i bohaterów, w spin-offie i trzeciej części może to nie być już takie proste, bo uniwersum zupełnie już nie skrywa żadnych tajemnic, a sama historia może potoczyć się tylko w jednym kierunku. Zaskoczyć fanów nie będzie łatwo, przez co twórcom pozostanie tylko serwować nam odgrzewane kotlety.
Ciche miejsce 3 z datą premiery
Mimo to Paramount się nie poddaje. Podczas ViacomCBS Investor Day studio ogłosiło, że "Ciche miejsce" doczeka się trzeciej części, która trafi na ekrany kin w 2025 roku. Chociaż wiadomość przekazał John Krasinski nie wiadomo, czy to on ponownie stanie za kamerą. Na razie projekt owiany jest tajemnicą i wiemy tylko, że zobaczymy go po nadchodzącym spin-offie. Ten pojawi się już w przyszłym roku.
Szczegóły dotyczące fabuł nadchodzących filmów nie są na razie znane. Nawet jeśli rozum podpowiada inaczej, fanom wypada więc pójść za głosem serca i trzymać kciuki, aby kolejne "Ciche miejsca" trzymały dotychczasowy poziom. A jak będzie, przekonamy się, dopiero kiedy zobaczymy zapowiedziane produkcje.