REKLAMA

Reżyser najlepszego horroru tego roku zdradza, że nie ogląda... horrorów. Dlaczego?

Osgood Perkins, reżyser "Kodu zła", przyznaje w niedawnym wywiadzie, że nie ogląda współczesnych horrorów. Może się to wydawać dziwne, bo przecież kino grozy ma we krwi. Jego obecny pejzaż zresztą konsekwentnie już od niemal dekady nawet współtworzy.

kod zła horror wywiad premiera
REKLAMA

Pierwsze półrocze 2024 roku było wyjątkowo chude dla fanów horroru. Dobrego przedstawiciela gatunku z ostatnich miesięcy można ze świecą szukać. W wakacje coś się jednak w temacie ruszyło. 5 lipca na ekrany kin weszła "MaXXXine", która chętnie korzysta z tropów filmów grozy, ale nigdy się jednym z nich w pełni nie staje. Tydzień później pojawił się natomiast "Kod zła" z Nicolasem Cage'em. Najnowszej produkcji sygnowanej nazwiskiem Osgooda Perkinsa udało się przyćmić najnowszą odsłonę serii Ti Westa.

"Kod zła" to historia młodej agentki FBI, która zostaje przydzielona do nierozwiązanej od lat sprawy tajemniczych morderstw. W trakcie śledztwa odkrywa dowody na okultyzmu, wykorzystywanego przy kolejnych zabójstwach. Film Osgooda Perkinsa jawi się przez to niczym połączenie "Milczenia owiec" i "Obecności". Potrafi uwieść nie tylko przygaszoną estetyką lat 90., ale też kreacjami aktorskimi, szczególnie Nicolasa Cage'a wcielającego się w mordercę.

REKLAMA

Kod zła - reżyser horroru nie ogląda horrorów

Osgood Perkins to syn Anthony'ego Perkinsa najlepiej znanego z roli Normana Batesa z "Psychozy". Horror ma więc we krwi i to właśnie wokół niego kręci się jego kariera. Reżyserską karierą zaczął przecież od "Zła we mnie", a potem kontynuował za sprawą "I Am the Pretty Thing That Lives in the House" oraz "Małgosi i Jasia". "Kod zła" to jak dotychczas najlepszy z jego filmów. W wywiadzie dla The Hollywood Reporter przyznaje jednak, że sam współczesnego kina grozy nie ogląda. Dlaczego?

Kod zła - horror - co obejrzeć?

Z jednej strony chce się identyfikować lub chociaż współbrzmieć z ojcem, zmierzając tą samą ścieżką, być dobrym nazwiskiem kojarzonym z gatunkiem, ale wzbudza to również mój niesmak. Nie powiedziałbym, że jestem osobą, która lubi lub nie lubi horrorów. Nie oglądam tych nowych. Nie interesują mnie. Nigdy nie zobaczę "MaXXXine", nigdy nie zobaczę "Pearl". Widziałem "X" z jakiegoś powodu, ale nie było to celowe. Nie oglądam współczesnych rzeczy. W ogóle mnie nie interesują, ale nie dlatego że nie są wspaniałe. Jestem pewien, że są wspaniałe i dostarczają widzom radości, a tylko to się tak naprawdę liczy

- stwierdza reżyser.

Nie jest to oczywiście jasna odpowiedź, dlaczego właściwie Osgood Perkins nowych horrorów nie ogląda. Z dalszej części rozmowy dowiemy się jednak, czemu sam para się gatunkiem. Przyznaje bowiem, że kino grozy pozwala na najwięcej inwencji. "Dopuszcza najwięcej poezji. To wszystko zgadywanki i próba uchwycenia tego, co w swej istocie jest nieuchwytne" - mówi.

Więcej o horrorach poczytasz na Spider's Web:

REKLAMA

"Kod zła" już w kinach.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA