Wyrok w procesie dekady już zapadł. Johnny Depp wygrał i Amber Heard musi zapłacić mu pokaźną sumkę za zniesławienie. Aktor jest na dobrej drodze, aby odzyskać swoje dawne życie i po latach na wygnaniu wrócić do czołówki gwiazd Hollywood. Były producent z wytwórni Disneya stwierdził nawet, że studio zaraz może złożyć mu ofertę powrotu do roli Jacka Sparrowa w nowych "Piratach z Karaibów".
"Piraci z Karaibów"? Tylko z Johnnym Deppem. Jeszcze do niedawna wydawało się, że Myszka Miki nie chce mieć nic z aktorem wspólnego. Podczas niedawnego procesu o zniesławienie sam zainteresowany żalił się, że po tym, jak każdy uznał go za przemocowca, Disney zerwał z nim wszelkie kontakty. Kiedy tylko opinia publiczna się od niego odwróciła, rozmowy o szóstej części popularnej serii nagle ucichły. Teraz jest już jednak zupełnie inaczej.
Podczas zakończonego chwilę temu procesu, Amber Heard zjednoczyła świat w nienawiści do siebie i współczuciu dla Johnny'ego Deppa. Wzorem obserwatorów, ława przysięgłych nie uwierzyła w łzy oskarżonej i orzekła na korzyść aktora, który w ostatnich tygodniach wrócił do łask. Z odzyskanej popularności cieszył się jeszcze przed ogłoszeniem wyroku, a teraz może świętować wraz z liczną rzeszą fanów. A to może oznaczać rychły powrót do czołówki Hollywood.
Disney będzie walczył o Johnny'ego Deppa w Piratach z Karaibów 6?
W procesie o zniesławienie, który Johnny Depp wytoczył Amber Heard, nie chodziło wcale o pieniądze. Stawka była o wiele wyższa - chodziło o kariery obu stron. Jak aktor oświadczył po wydaniu wyroku, w końcu odzyskał swoje życie. Fani domagają się więc dla niego zadośćuczynienia za te wszystkie zmarnowane lata. A to oznacza, że może wrócić na szczyt w ekspresowym tempie.
Już chwilę temu producent "Piratów z Karaibów" Jerry Bruckheimer nieco złagodził wcześniejszą narrację Disneya. Zapytany o udział Johnny'ego Deppa w szóstej części serii odpowiedział, że na tamtą chwilę nie było takiej opcji. Jak jednak zaznaczył, w przyszłości może się to zmienić. A przyszłość jest dziś. Nadeszła wcześniej, niż się spodziewaliśmy.
Emocje po wyroku w procesie dekady jeszcze nie opadły, a były producent z wytwórni Disneya, powiedział w wywiadzie dla People, że studio zapewne zaraz złoży Johnny'emu Deppowi ofertę powrotu do "Piratów z Karaibów". W granym przez aktora Jacku Sparrowie jest bowiem zbyt dużo komercyjnego potencjału, żeby go zignorować:
Czy Johnny Depp zechce wrócić do Piratów z Karaibów?
Disney rzeczywiście może już debatować nad ofertą, jaką złoży Johnny'emu Deppowi. Jeszcze nie otwierajcie jednak butelki rumu, aby świętować. Aktor podczas procesu mówił bowiem, że nie chciałby ponownie współpracować z Myszką Miki nawet za 300 mln dolarów i milion alpak. Do tego biorąc pod uwagę, jak zjednoczył sobie opinię publiczną, zaraz będzie mógł przebierać w atrakcyjnych ofertach od wielkich wytwórni.
Disney musi więc zainwestować w hodowlę alpak i zaoferować Johnny'emu Deppowi wiele milionów tych zwierząt. Bo przecież teraz aktor jest tak uwielbiany, że fani nie wybaczą Myszce Miki, kiedy zrobi "Piratów z Karaibów 6" bez niego. Jeśli nie przyjmie on ewentualnej propozycji, lepiej będzie po prostu nie tykać już franczyzy.