REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Dzieje się

TikTok zamiast wizyty w kościele. Najka i Tomasz Samołyk opowiadają o nowych metodach ewangelizacji

Tak samo jak zwolennicy tradycyjnych metod pokrzepienie i kontakt z Bogiem znajdują w świątyni, tak młodzi katolicy umacniają swoją wiarę, szukając akceptacji u innych młodych katolików. A tych najłatwiej znaleźć w mediach społecznościowych, gdzie nikt nie kryje się ani ze swoją wiarą, ani swoimi poglądami, udowadniając, że droga do wierzących prowadzi przez TikTok, Instagram i YouTube.

22.07.2023
16:00
TikTok zamiast wizyty w kościele. Najka i Tomasz Samołyk opowiadają o nowych metodach ewangelizacji
REKLAMA

Jako mniejszy człowiek, który towarzyszył swoim rodzicom podczas mszy świętej, zastanawiając się, komu żyrandol spadnie na głowę, a później już jako nastolatek, który coraz rzadziej zajmował miejsce w drewnianej ławce, wiary się raczej nie kwestionowało, a przynajmniej nie mówiło tak otwarcie o swoich poglądach religijnych. Na zajęcia religii w szkole się po prostu uczęszczało, choćby od niechcenia. Każde dziecko miało chrzest, przygotowywało się do uroczystej komunii, jednak później, w miarę upływu czasu, entuzjazm i chęci malały. Zaczynała się szkoła, gimnazjum, liceum i do kościoła jakoś po drodze nie było, a będąc już dojrzałym człowiekiem, pojawiały się tłumaczenia, uciszające palące wyrzuty sumienia, że w niedzielę po prostu trzeba się wyspać.

REKLAMA

Obecnie katolicyzm coraz mocniej przebija się, jeśli można tak powiedzieć, do mainstreamu, gdzie media społecznościowe dały mu narzędzia, by trafił do jak największej liczby odbiorców, a najbardziej obiecującą jest oczywiście ta, która w social mediach spędza najwięcej czasu.

Czytaj także: Cenzopapa, roboty i msze na Robloksie. Tak Kościół (nie) walczy o wiernych w internecie

Katolicy w mediach społecznościowych mówią różnym głosem

Każdy przedstawiciel katolicyzmu, który głosi wiarę i swoje przekonania w mediach społecznościowych, robi to na swój sposób, wykorzystując przeróżne formy, uzależnione też od medium, z którego korzysta. Postanowiłam zatem porozmawiać z dwoma osobami, reprezentującymi dwa odmienne bieguny, jeśli chodzi o pojęcie, przekazywanie i tłumaczenie katolickich poglądów. Jedną z nich jest katolicka influencerka Najka, która prężnie działa na TikToku, natomiast drugą - Tomasz Samołyk, twórca kanału na YouTubie, gdzie wypowiada się na tematy związane z wiarą.

Najka - katolicka tiktokerka

Najka, właściwie Natalia, to katolicka influencerka i tiktokerka ze Śląska, o której głośno zrobiło się ostatnio za sprawą komentarzy na temat obywateli Ukrainy, które doprowadziły do tego, że stanęła przed sądem i usłyszała wyrok 5 miesięcy ograniczenia wolności poprzez nieodpłatne prace społeczne. Temat Najki często pojawia się w repertuarze kanałów commentary na YouTubie, a szczególnie w filmach Mateusza Spysińskiego, który co jakiś czas podsumowuje tiktokerkę i jej zachowania.

@najjjka2

On się wszystkim idealnie zajął w swoim czasie ❤️ #najka #katolik #Bóg

♬ Makeba - Jain

Mimo kontrowersji związanych z osobą Natalii, tiktokerka wierzy w swoją misję przekazywania prawdy, którą powierzył jej Bóg, a jej działalność w internecie zaczęła się właśnie od tego, że brakowało jej ludzi, którzy o Bogu mówiliby wprost. Influencerka szybko zapełniła tę niszę. Prócz tego, że na jej kanale na TikToku znajdują się treści lifestylowe i vlogi, to Najka chętnie też odpowiada na pytania od swoich obserwatorów, które dotyczą wiary katolickiej.

Moi obserwatorzy często do mnie piszą, proszą o przeróżne porady - pytają o Boga, moją wiarę, o spowiedź. Jestem otwarta i chętna, aby udzielić im odpowiedzi. Sama przez to ciągle się uczę, bo nie chcę stać w miejscu, a dzięki nowym źródłom pogłębiam swoją wiedzę

- mówi nam Natalia.

Według Najki internetowi twórcy, którzy o Bogu będą mówić otwarcie, tak jak ona, są potrzebni. Czy zastąpi to wizytę w kościele i pilne słuchanie kazania? Mimo wszystko nie, jednak influencerka twierdzi, że księża obecnie boją się mówić prawdę, a zagłębiając się w świat mediów społecznościowych, przekazują innym zakrzywiony obraz Boga:

Oni wierzą, co oburzy tłum i dlatego tak mało mówią o tym, co jest potrzebne nam wszystkim. Ja znam księży, którzy pięknie głoszą Ewangelię - wszystko zależy od tego, do którego kościoła się pójdzie. Gorzej z tymi księżmi, którzy działają w mediach - oni zagubili swój cel, dążą inną drogą. Pokazują Boga w wymyślony przez siebie sposób, mówią to, co ludzie chcą usłyszeć, a nie to, co potrzebują usłyszeć.

Zapytałam Najkę także o to, czy czuje, że swoimi poczynaniami i głoszonymi w internecie wartościami, ma realny wpływ na swoich obserwatorów. Odparła twierdząco. Jako przykład podała fakt, że jej widzowie dzielą się z nią świadectwami nawróceń, dziękując za to, że pomogła im odnaleźć Boga. Dodała, że czasem stara się dotrzeć do wszystkich, a czasem tylko do tych wybranych.

Ludzie z mediów, czy to sławni, czy nie, często mnie atakują, ale ja wiem, że moim sędzią jest tylko Bóg. Nie zwracam uwagi na świat, moje serce chce być w niebie

- podsumowała Natalia.

Tomasz Samołyk - youtuber tworzący filmy o wierze, kulturze i sztuce

Tomasz Samołyk to, youtuber, influencer i twórca materiałów wideo o kulturze, sztuce, Kościele i sprawach społecznych. Aktywnie działa szczególnie na platformie YouTube, gdzie publikuje filmy związane z wiarą katolicką, w których nierzadko odnosi się do popkulturowych wydarzeń. W dużo bardziej obszernej, ale też, co należy podkreślić, luźnej formie, zagłębia się w religijne tematy. Aktywność Tomasza w social mediach rozpoczęło jedno ważne wydarzenie w jego życiu:

Jest takie zdanie, którzy księża i inni ludzie w Kościele używają: "Bóg cię kocha". To zdanie dla wielu jest pustym frazesem i "kościółkowym gadaniem". Rozumiem absolutnie tę perspektywę, bo latami w niej tkwiłem. Jednak w pewnym momencie mojego pogmatwanego życia spotkało mnie silne doświadczenie tego, że Bóg naprawdę mnie kocha, życzy mi dobrze i jest zawsze po mojej stronie. Gdy to przeżyłem i tego doświadczam wciąż na nowo, to właściwie nie mam innego wyboru niż głoszenie

- mówi Tomasz Samołyk.

Tomasz porównuje Bożą miłość do ognia, rozpalającego go od środka, który chce wylewać na bliskich sobie ludzi. Dodał, że najpierw zbliżenie się, a w końcu trwanie przy Bogu, zmieniło w nim wiele rzeczy, jak choćby to, że egocentryzm stopniowo zamienia na altruizm.

Nic zatem dziwnego, że tą pozytywną aurą, którą roztacza wokół siebie Tomasz, youtuber wzbudza zainteresowanie, ale też zaufanie wśród swoich obserwatorów. Udowadniają to liczne komentarze pod filmami, w których widzowie dziękują mu za jego słowo, pisząc, że pod wpływem jego filmów po raz pierwszy od kilku lat udali się do spowiedzi. To pokazuje, że ludzie chcą z nim rozmawiać, szczególnie na tematy wiary.

Wtedy jednak staram się nie przyjmować perspektywy pouczającego nauczyciela, który "poznał życie i teraz mówi jak żyć", lecz współbrata, przyjaciela moich odbiorców i świadka Bożej miłości. Wierzę, że Nauczycielem jest dla nas wszystkich Jezus, a my jesteśmy na świecie po to, by nawzajem prowadzić się do Niego

- mówi.

Zapytałam Tomka o to, czy twórcy w mediach społecznościowych są w stanie z lepszym skutkiem dotrzeć do młodych ludzi niż księża podczas kazania. Odparł, że nikt nie może przewidzieć tego, jakich narzędzi użyje Bóg, by dotrzeć do człowieka - to może być kazanie podczas mszy, ale także filmik na TikToku czy YouTubie:

Publikuję w mediach społecznościowych, bo to przestrzeń, gdzie ludzie spędzają sporo czasu w ciągu dnia. Chcę właśnie tam z nimi być. Uważam jednak, że nie tylko słowa mają znaczenie w szerzeniu wiary.

"Jeśli to koniecznie, to głoś także słowem" - Tomek cytuje wypowiedź świętego Franciszka, mówiąc, że bardzo przemawia do niego ta myśl. Dodaje, że dobre gesty, działanie lub bycie życzliwym i otwartym również może stanowić świadectwo wiary, o czym święty Franicszek także wspominał.

Staram się więc takie postawy prezentować w filmach. Na kanale pokazuję ludziom konkretne działania, czy to na rzecz potrzebujących, czy w podejmowaniu pracy nad samym sobą i swoimi słabościami. Sam jednak czerpię ze Źródła, a tym przede wszystkim jest uczestnictwo we Mszy Świętej, życie sakramentalne, modlitwa, czytanie Pisma Świętego

- dodał Tomasz.

Wpływ Tomka nie tylko na widzów, ale otaczających go ludzi można w bardzo prosty sposób sprawdzić, czytając komentarze pod jego filmami na YouTube. Piszą, że oglądają go ze łzami w oczach i dziękują za jego słowo i świadectwo. W całym gąszczu tych pozytywnych odpowiedzi na jego materiały odnaleźć można nawet i takie, w których widzowie dzięki niemu nawrócili się w wierze. Tomasz regularnie otrzymuje wiadomości, że jego filmy puszczane są na katechezach w szkole oraz że ktoś pod wpływem jego filmów zaczął pracować nad swoimi nałogami i przestał żyć w lęku. Dodaje, że wiele fundacji, które wspiera, po jego filmach zebrało potrzebne środki materialne, a widzowie angażują się w przeróżne akcje charytatywne czy wolontariaty.

REKLAMA

Wszystko to odbieram jednak nie jako moją zasługę czy moje dzieło (choć oczywiście wkładam to dużo własnego zaangażowania, czasu i swoich talentów), ale przede wszystkim to owoce trwania przy Jezusie i w Kościele.

Zdjęcie główne: fot. Canva oraz zdjęcia z Instagrama Tomasza Samołyka i Najki

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA