Dokonując krytycznej oceny jednego z Giermaszy Cdp.pl, wśród czytelników rozgorzała debata na temat poprawności kupowania kluczy z tak zwanych key-stores. Postanowiliśmy nieco rozwiać nimb tajemnicy i wielu niewiadomych, biorąc na spytki jednego z przedstawicieli „kluczowych pośredników” – Marka Zimnego, prcownika Keye.pl
sPlay: Jak to wszystko właściwie działa? Weźmy dla przykładu Crysis 3. Patrząc na ofertę Origin, oficjalnej platformy dystrybucji od EA, gra kosztuje 150 złotych. W sklepach takich jak wasz jest taniej o połowę. Klient dokonując zakupu w tym i w tym przypadku pobiera legalną kopię gry z serwerów Origin. Dlaczego produkcja tworzona przy współpracy z EA i wydawana przez EA jest droższa w ich platformie cyfrowej dystrybucji, niż u was?
Marek Zimny, Keye.pl: Właśnie tak działa rynek i dotyczy to wszystkich jego gałęzi. Gdyby np. producent mebli sprzedawał swoje wyroby w takich samych cenach odbiorcom detalicznym i hurtowym, który sklep lokalny miałby te produkty w swojej ofercie? Sprawdza się tu stara zasada - im jesteś większy i więcej kupisz, tym lepszą ofertę otrzymasz. Z naszych danych wynika, że w chwili obecnej, jesteśmy jednym z największych graczy na rynku. Serdecznie dziękujemy za to naszym klientom.
Rozumiem, że wasze ceny są na konkurencyjnym poziomie ze względu na hurtowe kupno większej ilości produktu?
Między innymi. Nie bez znaczenia są też niskie marże, nakładane przez nas.
Część naszych czytelników zastanawia się, skąd właściwie bierzecie klucze gier, które później sprzedajecie. Ogólnie przyjęło się stwierdzenie, że „key-sklepy” zaopatrują się w kody zza wschodniej granicy, gdzie komputerowe produkcje są znacznie tańsze. Jak jest naprawdę?
Owszem, klucze z dystrybucji rosyjskiej są w naszej ofercie, ale stanowią kroplę w morzu naszego asortymentu. Są one w odpowiedni sposób oznaczone poprzez np. dopisek RU w nazwie produktu oraz notkę w jego opisie. Co więcej, jest popyt na te klucze, więc staramy się go zaspokoić.
Warto przy okazji wyjaśnić, że klucze RU są legalne. Zła opinia o nich wynika z tego, że często na allegro sprzedawane są klucze z dystrybucji rosyjskiej, które zostały zakupione przy pomocy kradzionych kart kredytowych. Dostawców też należy mieć sprawdzonych.
Gdyby coś poszło nie tak, gdyby klucz okazał się zły bądź był już wykorzystany – co wtedy? Uwzględniacie reklamacje?
Każdą sprawę wyjaśniamy indywidualnie. Przyczyny problemów są bardzo różne, czasami zawiedzie system, czasami klient nie wie jak aktywować klucz, a czasami wina leży po stronie producenta - sam kiedyś trzymałem w rękach dwa identyczne kartoniki z kluczami wyjęte prosto z pudełek... Nawet numery boczne się zgadzały.
Na szczęście wszystkie trudne sytuacje da się wyjaśnić, oczywiście biorąc pod uwagę w pierwszej kolejności satysfakcję klienta.
Jak pozyskujecie do waszej bazy klucze, które wysyłacie swoim klientom? W przypadku wielu ofert widnieje informacja, że klucze pochodzą prosto z pudełka. Nie chce mi się wierzyć, że ślęczycie nad maszynami, skanując kody.
W dużej części przypadków tak to właśnie wygląda. Pudełko musi zostać rozpakowane, klucz wyciągnięty, zeskanowany oraz przepisany (dla wygody klienta). Na szczęście coraz więcej wydawców decyduje się na wydawanie gry również w formie cyfrowej. Dzięki temu oszczędzają pieniądze na produkcji pudełka, tłoczni oraz logistyce.
Jak waszym zdaniem polski odbiorca odnosi się do produkcji wydawanych w formie cyfrowej? Jeszcze parę lat temu niechęć do braku pudełka na półce była czymś zrozumiałym. Wciąż tak jest?
Jest spore grono graczy (głównie w wieku 24+), którzy cenią sobie wydania pudełkowe i tęsknią za tzw. big boxami. Niestety/stety jakość wydań pudełkowych jest o wiele niższa niż jeszcze kilka lat temu, a co za tym idzie, sporej grupie klientów już na nich nie zależy tak jak kiedyś. Są produkty (np. prepaidy), do których boxów nikt nie potrzebuje.
A kupno samych kluczy? Również cieszy się coraz większą popularnością?
Klucze to oszczędność, wygoda i szybkość dostawy. To naturalne, że coraz więcej ludzi przekonuje się do tej formy dystrybucji gier. Keye.pl istnieją już około 5 lat i z każdym kolejnym rokiem obserwujemy duży przypływ klientów.
Co najchętniej kupują Polacy? Składają w ciemno zamówienia przedpremierowe, kupują gry w momencie oficjalnej premiery czy może czekają parę tygodni, nawet miesięcy, aż dany tytuł stanieje o paręnaście - parędziesiąt złotych?
Polacy najchętniej kupują gry "sprawdzone" lub kontynuacje wielkich serii. Doskonałym przykładem jest Aliens Colonial Marines, który przed premierą, bazując na marce, sprzedawał się bardzo dobrze, a po pojawieniu się pierwszych ocen (wszyscy pamiętamy jakie one były), trach! Gra okazała się średnia, a Polacy – wbrew stereotypom – uczą się na cudzych błędach.
Są też gry, których sprzedaż wzrasta po premierze. Tak było z np. Bioshock Infinite, który po opublikowaniu pierwszych opinii o grze cieszył się (i nadal cieszy) ogromną popularnością.
Oficjalni polscy dystrybutorzy (CDP, Cenega) znani są z atrakcyjnych, ograniczonych czasowo promocji. Jak cyfrowi sprzedawcy tacy jak wy reagują na tego typu upusty?
Jeżeli możemy sobie na taki krok pozwolić, to oczywiście obniżamy cenę. Należy też pamiętać, że promocja u wydawcy cyfrowego trwa określoną ilość dni, zwykle nie jest zapowiadana wcześniej i trzeba się w nią „wstrzelić”. Nasze ceny są za to stale na niskim poziomie.
Warto też zauważyć, że często, pomimo promocji, nasza cena jest nadal niższa niż u konkurencji. Dodatkowo przyciągamy klientów konkursami.
Możecie sprecyzować, który gatunek gier cieszy się największym uznaniem wśród klientów? Ciekaw jestem, jaka gra sprzedała się u was najlepiej. Macie rekordzistę?
Oczywiście MMORPG z World of Warcraft na czele. Nie ma wygodniejszego sposobu (poza stosunkowo drogim zakupem za pomocą karty kredytowej) na opłacenie abonamentu w grze.
Ogólnie premiery Blizzarda to u nas zawsze wielkie wydarzenie, staramy się organizować atrakcyjne dla klientów konkursy i eventy. Podobnie jest z grami od EA. Naprawdę czerpiemy masę radości z takich wydarzeń i udziela nam się ich atmosfera, pomimo ogromu pracy.
W pamięci utkwiła mi scena z dnia premiery Mists of Pandaria. Było już dosyć późno, pracowaliśmy od samego rana, każdy nadzorował swoje zadania, a jednym okiem spoglądał na stream z eventów przygotowanych przez Blizzard. Po północy udało nam się nawet zalogować do gry. To są naprawdę bardzo miłe wspomnienia, nawet pomimo spania po 4-5 godzin przez kilka dni.
Piractwo było, jest i będzie, tak samo jak dyskusja i debata na ten temat. Uważacie, że Polacy kupują coraz więcej oryginalnych kopii gier? Może wręcz przeciwnie?
Problem piractwa w Polsce rozwiązuje się sam. Polacy kochają rywalizować i współzawodniczyć, a większość gier wymaga posiadania oryginalnej wersji, aby móc uczestniczyć w rozgrywkach sieciowych. Warto też zaznaczyć, że oryginalną wersję ze Steam czy Origin ściąga się łatwiej i bezpieczniej niż z niesprawdzonego i często podejrzanego źródła.
Poza tym, oryginalne gry są coraz tańsze. Dla przykładu - nie tak dawno była premiera Dead Island Riptide. Za niezłą grę na Steam płacimy niecałe 70 PLN.
Załóżmy, że ściągnąłem pirata. Będąc pod wrażeniem pracy twórców, postanowiłem nagrodzić ich dzieło swoimi oszczędnościami. Kupując klucz do gry, mogę aktywować piracką kopię?
W znakomitej większości przypadków gry kupione u nas należy aktywować na Steam, Origin albo na Battle.net. Nigdy nie można być w 100% pewnym, że pobrane z nielegalnego źródła dane nie zawierają niemiłych „bonusów”. Co więcej, piraci często modyfikują daną grę i mogą się zdarzyć przypadki, że nie jest ona taka jak twórcy sobie zamierzyli.
Najlepiej zakupiony klucz aktywować na odpowiedniej platformie i ściągnąć grę ponownie. Jest to wysiłek dla łącza, ale bezpieczeństwo w tym przypadku powinno być zdecydowanie ważniejsze.
Oferta sklepów takich jak wasz wymusza na oficjalnych dystrybutorach obniżanie cen, czy może ich stawki stawiają was w komfortowej sytuacji, dzięki czemu nie musicie się spieszyć z własnymi cięciami?
Nie pamiętam sytuacji, w której jeden z oficjalnych dystrybutorów obniżał ceny w okresie premierowym ze względu na dystrybucję cyfrową. Na palcach jednej ręki mogę wymienić też przypadki, w których nasza cena była wyższa (w zasadzie nie kojarzę ani jednego ale zakładam, że moja pamięć nie jest doskonała). Za to zdarzyło się że wydawca miał bardzo podobną do naszej ofertę premierową (nie chodzi o cenę). Nasz "bundle” pojawił się wcześniej, ale mógł to być zwykły zbieg okoliczności, a wydawca planował wydanie takiego zestawu od dłuższego czasu.
Daliście się przekonać? Dla wielu graczy najważniejsza jest cena i wygoda, dlatego kupują sam kod aktywacyjny, który wykorzystują później na platformach cyfrowej dystrybucji takich jak Steam czy Origin. Inni wolą korzystać tylko i wyłącznie z ofert oficjalnych dystrybutorów, ze względu na potencjalne niebezpieczeństwo przymykając oko na niższą cenę. Macie KLUCZ do idealnych zakupów?