Margot Robbie w roli Harley Quinn podbiła serca wszelkiej maści geeków. A gdyby tak w filmach DCEU u jej boku pojawiła się jeszcze Poison Ivy? Przy odpowiednim castingu świat mógłby eksplodować.
Fani to potrafią być wymagający. Wytwórnia da im palec, a oni zaraz domagają się całej ręki. Warner Bros. spełniło ich życzenie i umożliwiło Zackowi Snyderowi dokończenie własnej wersji „Ligi Sprawiedliwości”, więc ci zażyczyli sobie odnowienia Snyderverse. Na jaw wyszło, że istnieje director's cut „Batman forever”, to stracili zainteresowanie nowymi projektami z Człowiekiem Nietoperzem i chcieli jeszcze raz zobaczyć Vala Kilmera w roli gacka. Trudno za nimi nadążyć, bo ciągle pragną więcej.
Ich preferencje zmieniają się jednak jak wiatr zawieje. Jeszcze niedawno marzyli, aby w Poison Ivy wcieliła się Megan Fox. Gwiazda „Transformersów” jest teraz na etapie rehabilitacji w Hollywood i rola w tak dużej franczyzie jak DCEU bardzo by jej pomogła. Fani oszaleliby widząc ją u boku Margot Robbie jako Harley Quinn. To dopiero byłoby spełnienie mokrych snów geeków. No, chyba że jednak nie. Teraz jest szansa na inny wymarzony casting.
Fani chcą Scarlett Johansson w roli Poison Ivy
Na tapecie znalazła się Scarlett Johansson. Aktualnie to właśnie ją widzą fani jako idealną kandydatkę do roli Poison Ivy. Twittera zalały wpisy, których autorzy domagają się takiego castingu niczym Peacemaker pokoju w „Legionie Samobójców: The Suicide Squad”. W mediach społecznościowych znajdziemy posty o treści:
Scarlett Johansson vs. Disney
Bo faktycznie Disney lubi podejmować nieprzemyślane decyzje. Lata temu James Gunn napisał kilka niepoprawnych politycznie tweetów, a kiedy wypłynęły, firma postanowiła go zwolnić. No ale zainteresowało się nim Warner Bros., dzięki czemu zrobił „Legion Samobójców: The Suicide Squad” i Myszka Miki zrozumiała swój błąd. Happy end był taki, że reżyser może jednak stanąć za kamerą „Strażników Galaktyki 3”. Konflikt korporacji z Johansson prawdopodobnie jednak nie skończy się podobnym, szczęśliwym zakończeniem.
Johansson ma szansę zmienić strony i wcielić się w Poison Ivy. Swoje zobowiązania wobec MCU wypełniła wraz z „Czarną Wdową”. Z Disneyem miała co prawda kontrakt na kolejne projekty, ale według doniesień, Myszka Miki już nie chce z nią współpracować. Wszystko przez to, że aktorka postanowiła walczyć o swoje i złożyła pozew przeciwko firmie za hybrydową premierę wspomnianego filmu.
Skoro Disney zdążył zwyzywać Johansson od chciwych bab z Radomia, aktorka powinna pokazać korporacji środkowy palec i przywdziać kostium Poison Ivy. Jeśli tak się zdarzy, narodzi się pytanie: co dalej? Przecież fani muszą o coś walczyć, żeby poczuć, że żyją. Może niech z Myszką Miki skonfliktuje się Tom Holland, aby mógł zagrać Robina?