REKLAMA

Disney wypomina Johansson 20 mln dol. za „Czarną wdowę”. Ktoś tu chyba nie pamięta, ile zarobił każdy z Avengersów

Dżentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach, ale Disney sam zaczął. Między słowami zarzucił Scarlett Johansson chciwość po tym, jak aktorka pozwała wytwórnię. Poszło o niedotrzymanie warunków dystrybucji „Czarnej Wdowy”, co miało skutkować mniejszymi zarobkami hollywoodzkiej gwiazdy. Czy 20 mln dol. za główną rolę superbohaterki to mało?

scarlett johansson disney pozew zarobki aktorow marvel
REKLAMA

Scarlett Johansson i Disney kruszą kopie z powodu zmiany modelu dystrybucji „Czarnej Wdowy”. Film w box office zarobił na razie „tylko” 300 mln dol. z groszami. Studio, by minimalizować straty i załapać się na hype, wrzuciło go platformę streamingową Disney+ wcześniej niż spodziewano. Stało się to 9 lipca, tymczasem światowa premiera w kinach była 29 czerwca.

Aktorka uważa, że straciła na tym miliony. Małe wpływy z biletów są spowodowane zbyt szybką dystrybucją filmu na VOD. To wszystko z kolei przełożyło się na jej mniejsze niż oczekiwane zarobki, które są właśnie uzależnione od wyniku „Czarnej Wdowy” w box-office. Podsumowując tok rozumowania aktorki: przez zbyt szybkie wrzucenie filmu do sieci, nie dostanie części kasy z biletów. I trudno z tym się nie zgodzić, bo nawet w Polsce film jest już grany tylko raz dziennie w wielu multipleksach.

REKLAMA

Scarlett Johansson pozwała Disneya za złamanie warunków zapisanych w kontrakcie.

Gra jest warta świeczki, ponieważ chodzi o niewyobrażalną kwotę 50 milionów dolarów, której aktorka prawdopodobnie się nie doczeka. Nie chodzi tylko o same pieniądze, ale i honor, a właściwie nie dotrzymanie umowy. Studio nie pozostało dłużne i nazwało działania Johannson „bezpodstawnymi” i „bezdusznymi”. Ujawniło też, że już i tak na jej konto wpłynęło 20 milionów dolarów, a wrzucenie „Czarnej Wdowy” do sieci pozwoli jej zarobić jeszcze więcej.

Disney nazwał Johansson „bezduszną”, bo rozpoczyna wojnę w czasach pandemii Covid-19, kiedy dystrybucja i produkcja filmów są utrudnione. Czy aktorka powinna wziąć 20 milionów i się cieszyć? Każdy z nas tak by z pewnością zrobił, ale mówimy o gwieździe szalenie dochodowej serii filmów, która przez lata biła rekordy nie tylko oglądalności, ale i wynagrodzenia aktorów.

Ile zarabiają aktorzy w superbohaterskich filmach Marvela?

Wynagrodzenie w solowych superbohaterskich filmach MCU:

  • Robert Downey Jr. – „Iron Man” (2008): 500 tys. dol.
  • Edward Norton – „Incredible Hulk (2008): 263 tys. dol.
  • Chris Hemsworth – „Thor” (2011): 150 tys. dol.
  • Chris Evans – „Kapitan Ameryka: Pierwsze starcie” (2011): 1 mln dol.
  • Paul Rudd – „Ant-Man” (2015): 1,5 mln dol.
  • Benedict Cumberbatch – „Doktor Strange” (2016): 3,5 mln dol.
  • Tom Holland – „Spider-Man: Homecoming” (2017): 500 tys. dol.
  • Chadwick Boseman – „Czarna Pantera” (2017): 2 mln dol.

Powyższe liczby pokazują nie tylko inflację, ale i to jak bardzo kino superbohaterskie urosło przez lata – kwoty to suma wynagrodzenia i wpływów z biletów. Był przecież czas, że obserwowaliśmy klapę za klapą, miażdżoną przez fanów i krytyków. Dopiero filmy z uniwersum Marvela wywołały rewolucję, której skutki obserwujemy do dziś.

Jednych cieszy to, że Hollywood skupia się teraz na superbohaterskich blockbusterach, drudzy klną pod nosem, że (super)moce przerobowe nie idą na ambitniejsze produkcje. Tej siły jednak nie powstrzymamy – kolejne lata też upłyną nam pod hasłem 4. fazy MCU.

Pensje za „Avengers: Koniec gry” (lepiej usiądźcie):

  • Chris Hemsworth (Thor) – 76,4 mln dol. (za 45 minut czasu ekranowego)
  • Robert Downey Jr.  (Iron Man) – 66 mln dol.
  • Bradley Cooper (Rocket) – 57 mln dol. (za podłożenie „tylko” głosu)
  • Scarlett Johansson (Czarna Wdowa) – 56 mln dol.
  • Chris Evans (Kapitan Ameryka) – 43,5 mln dol. (na ekranie był najwięcej, bo godzinę i 6 minut)
  • Paul Rudd (Ant-Man) – 41 mln dol.

„Avengers: Koniec gry” to najbardziej kasowy film w historii kina, który po 10 latach zepchnął z piedestału „Avatara”. Zarobił 2,8 MILIARDA dolarów (aż się boję to przeliczyć na złotówki, bo mi kalkulator wybuchnie) na całym świecie. Był jednak zwieńczeniem pompowanej latami bańki, która nakręciła niesamowity popyt na takie filmy. I każdy chciał zobaczyć, czy złowieszczy plan Thanosa się powiedzie.

Chyba nikt nie będzie też dyskutował, że zarobki aktorów przy takich wpływach z biletów są za wysokie – to przede wszystkim oni i wykreowane przez nich postacie przyciągały ludzi do kin. Nie zmienia to faktu, że tych liczb nie da się ogarnąć z perspektywy zwykłego widza z kredytem na 30 lat.

Gaże w solowych filmach z supebohaterkami:

  • Gal Gadot – „Wonder Woman” (2017): 300 tys. dol.
  • Brie Larson – „Kapitan Marvel” (2019): 5 mln dol.
  • Gal Gadot – „Wonder Woman 1984” (2020): 10 mln dol.

Jak jest z solowymi filmami z superbohaterkami? Co prawda chodzi o konkurencyjne uniwersum DC, ale Gal Gadot za tytułową rolę w „Wonder Woman” (2017 rok) zarobiła zaledwie 300 tys. dol., co wywołało niemały skandal. Henry Cavill za kreację Supermana dostał 14 mln dol.

Jednak już przy okazji „Wonder Woman 1984” dostała podwyżkę i zgarnęła 10 mln dol. Z kolei Brie Larson wcielając się w „Kapitan Marvel” (2019 rok) zainkasowała 5 mln dol. 10 razy więcej niż Downey Jr. za „Iron Mana”, ale to było też dekadę później – w praktycznie innej epoce kina superbohaterskiego.

Czy Scarlett Johansson jest pazerna? Nie nam maluczkim wydawać takie wyroki.

REKLAMA

Nie da się pominąć faktu, że na jej solowy film fani czekali od lat – w 2018 spekulowano, że dostanie za niego 15 mln dol. Tak więc przytuliła za „Czarną Wdowę” o 5 mln więcej niż zakładano. Nie przesadzę też jeśli powiem, że jest najlepszą (a przynamniej w TOP 3) aktorką spośród całej obsady MCU i DCU, ale tak naprawdę rola w takich produkcjach nie pozwoliła w pełni rozwinąć skrzydeł. Jej nazwisko wiele znaczy nie tylko w kinie komiksowym.

Tak astronomiczna kwota za główną rolę w blockbusterze i tak przechodzi ludzkie pojęcie. Większość z nas tyle zer na własne oczy widziała przed denominacją złotego w 1995 roku. Porównując ją ze „starymi” filmami superbohaterskimi jest rzeczywiście wielokrotnie wyższa. Jednak to ”Avengers: Koniec gry” ustawił poprzeczkę bardzo wysoko, a apetyt rośnie w miarę jedzenia.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA