Weźcie w końcu moje pieniądze! Dlaczego HBO Max i Disney Plus ociągają się z wejściem do Polski?
Disney Plus i HBO Max trochę się ociągają z wejściem do Polski. Choć plotki cały czas sugerują, że może nie będzie trzeba tak długo czekać, to ciągle konkretów brak. Zaskakuje, że na obie korporacje każą na siebie tak długo czekać, zwłaszcza że na przykład Disney ma za sobą świetny rok i jestem pewien, że znalazłby nad Wisłą wielu gotowych płacić klientów.
Kiedy Disney Plus będzie w Polsce? Nie wiadomo. To samo z HBO Max. Rzucalibyśmy w nie pieniędzmi, żeby tylko dostać legalny dostęp do ich bibliotek, czemu więc wielkie koncerny nie chcą wprowadzić tych produktów na nasz rynek?
W grudniu gruchnęła informacja, że oto HBO GO i HBO Now w drugiej połowie 2021 zamieni się w HBO Max. Internauci zatańczyli poloneza, widzowie bili brawo. Nic dziwnego. Powiedzieć, że oferta platformy jest konkurencyjna, to jak nic nie powiedzieć. Serwis zapewnia przecież dostęp do biblioteki Warner Bros., Warner Television, tytuły Cartoon Network, Adult Swim, TNT, TCM, The CW, DC Entertainment i wielu, wielu innych. Szczególnie nęcąca jest jednak możliwość obejrzenia we własnym domu potencjalnych kinowych hitów w dniu ich premiery. Nawet jeśli zaraz to się zmieni, to WB i tak już obiecało, że wyprodukuje 10 tytułów rocznie specjalnie dla usługi.
Obietnica dostępu do takiej liczby tytułów działała na wyobraźnię potencjalnych użytkowników. Mamy lipiec. HBO GO wciąż jest HBO GO. Co więcej, jak okazało się w zeszłym tygodniu, na upgrade serwisu możemy poczekać dłużej, niż przypuszczaliśmy. Ta wiadomość dotarła do nas z konferencji AT&T, podczas której firma podawała wyniki za II kwartał 2021 roku.
HBO Max w Polsce dopiero w 2022 roku?
Start HBO Max w 39 krajach w Ameryce Łacińskiej w mijającym miesiącu, okazał się bardzo dobry. Z tego względu firma chce skupić się na rozwoju produktu właśnie tam, przez co premiera platformy w Europie może zostać przesunięta na początek 2022 roku. Poprosiliśmy dział marketingu HBO Polska o komentarz w tej sprawie:
Tak wygląda oficjalny przekaz. Możliwe więc, że dostęp do HBO Max otrzymamy dopiero za pół roku. A to przecież nie jedyny powód do łez. Podobną drogą idzie jeszcze bardziej wyczekiwany w naszym kraju Disney Plus. Myszka Miki zachowuje się, jakby nie chciała wystartować ze swoją platformą w naszym kraju.
Przez jakiś czas mówiło się, że Disney Plus zadebiutuje w naszym kraju w 2021 roku. To rozpaliło wyobraźnię wszystkich polskich fanów. W końcu na wyciągnięcie ręki byłyby już najważniejsze współczesne franczyzy. Mogliśmy zyskać dostęp do tytułów MCU oraz filmów i seriali Star Wars. Wreszcie byśmy zasiedli do takiego „Mandaloriana”, ale nie. Myszka Miki nie chce nam na to pozwolić. Do tej pory nie wiadomo, kiedy serwis do nas zawita. Poprosiliśmy polski oddział Disneya o komentarz w tej sprawie, ale od jego przedstawicielki usłyszeliśmy, że nie ma do przekazania żadnych informacji na ten temat.
My na tym tracimy, oni na tym tracą
Przez decyzje włodarzy obu tych platform wciąż nie mamy dostępu do ich pokaźnych bibliotek. Kiedy użytkownicy tych usług mogą cieszyć się nowymi tytułami, my musimy czekać, aż dystrybutorzy zdecydują się wprowadzić je do kina, albo w ogóle obejść się smakiem. Tracimy w tym wypadku tak naprawdę możliwość rzucania w wielkie koncerny medialne pieniędzmi.
Chętnie przecież zapłacilibyśmy narzuconą cenę za HBO Max i Disney Plus, aby móc legalnie korzystać z ich bibliotek. Jesteśmy już wystarczająco obyci ze streamingiem, abyśmy się z nimi zaprzyjaźnili na dłużej. Ale cóż, nie możemy tego zrobić. Łzy mogą płynąć nam z tego powodu ciurkiem, kiedy piracimy kolejne odcinki „Mandaloriana”, pobieramy „Godzillę vs. Kong” z torrentów miesiące przed jej polską premierą, a nawet gdy kibicujemy „Czarnej Wdowie” dostępnej w nielegalnych źródłach już kilka godzin po jej debiucie na platformie Myszki Miki.
Rodzi się więc pytanie, kto tak naprawdę na tym wszystkim traci. My czy koncerny? Cóż, widocznie ci ostatni jeszcze nie zauważyli, że jest to broń obusieczna.
Czemu Złotówki nie kuszą gigantów?
Można zrozumieć postawę koncernów spoglądając na to, jak skomplikowaną logistycznie akcją jest wprowadzenie platformy na dany rynek. Wymaga to różnego rodzaju pozwoleń, zrobienia porządku z prawami do swoich treści porozrzucanych po różnych platformach, etc., etc. Dużo roboty. No ale Disney Plus rozpoczął swoją działalność w listopadzie 2019 roku – niemal dwa lata temu. HBO Max wystartowało kilka miesięcy później, w maju 2020 roku. To mnóstwo czasu, aby ogarnąć wszystkie formalności.
Istnieje prawdopodobieństwo, że Polska nie jest dla tych koncernów po prostu mniej atrakcyjna gospodarczo. Może po prostu nie spodziewają się wystarczających zysków? Jeśli to prawda, to na ich platformy poczekamy jeszcze dłużej, niż przypuszczaliśmy.
Tekst oryginalnie został opublikowany w lipcu 2021.