REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. TV
  3. Dzieje się

Afera w "Familiadzie". Piłkarz Legii mówi, że wcale nie wypadł źle, tylko tak go zmontowali

W "Familiadzie" biorą udział nie tylko zwyczajni śmiertelnicy, ale również i osoby publiczne, zwłaszcza wtedy, gdy nagrywane są specjalne odcinki charytatywne. W wielkanocny poniedziałek w programie TVP pojawili się piłkarze Legii. Jednemu z nich - Pawłowi Wszołkowi nie szło najlepiej. Sportowiec ma żal do produkcji kultowego teleturnieju TVP, iż materiał zmontowano tak, by było śmieszniej, nie pokazując odpowiedzi, na które poprawnie odpowiedział. Do sprawy włączył się gospodarz programu- Karol Strasburger, który skomentował aferę w "Familiadzie".

14.04.2023
15:54
"Familiada", TVP
REKLAMA

"Familiada" to kultowy teleturniej lat 90. nadawany niezmiennie na antenie TVP 2 w niedzielne popołudnie. Przez program przewinęło się gro zwykłych drużyn, ale też znanych osób. Producenci zazwyczaj zapraszają znanych i lubianych do zabawy, w momencie kręcenia specjalnych, świątecznych odcinków. Publiczne osoby nie grają wtedy o nagrodę dla siebie, natomiast przekazują ją na wybrany cel charytatywny.

REKLAMA

Piłkarz Legii oburzył się na montaż w "Familiadzie". Co na to Karol Strasburger?

W wielkanocny poniedziałek jednym z teamów programu TVP była drużyna Legii Warszawa. Paweł Wszołek, obecny w drużynie wiele razy odpowiedział źle na zadawane przez Strasburgera pytania lub nie odpowiedział wcale. Czasem presja czasu i trema sprawiają, że trudno sensownie odpowiedzieć nawet na najbardziej banalne zagadnienia. Jedno z pytań Karola Strasburgera, brzmiało: "O czym nie zapomni dziecko, rysując zająca". Piłkarz odpowiedział... jajka.

W studiu TVP zrobiło się zabawnie, lecz nie dla samego Wszołka. Sportowiec pożalił się portalowi Weszlo.com, że jego występ został zmontowany w taki sposób, iż widzowie nie zobaczyli ani jednej poprawnej odpowiedzi, a takowych udzielał, tylko same wtopy. Jego zdaniem materiał został zmontowany tak, by było śmieszniej. Po wyemitowaniu świątecznego odcinka, Wszołek stał się bohaterem licznych komentarzy internautów.

Strasburger mówi, że o żadnej ustawce nie ma mowy

W aferę interweniował sam gospodarz kultowego teleturnieju - Karol Strasburger. Prowadzący w rozmowie z serwisem Plotek, udzielił komentarza, mówiąc:

 Sportowcy powinni nauczyć się przegrywać z uśmiechem i radością. Bezkonfliktowo. Powiedziałbym, że to dość niesympatyczna i przykra sytuacja. To udowadnia, że nie wszyscy pasują do zabawowej działalności publicznej. Ten piłkarz grał w odcinku charytatywnym, nie walczył o pieniądze dla siebie, więc dziwię się jego rozżaleniu. Jak widać, nie potrafi się bawić i śmiać. Ze swojej strony mogę zapewnić, że program nie jest ustawiony. Nie jest nawet wyreżyserowany. Ba, nie ma nawet u nas reżysera na etacie

wyjaśnił.

Strasburger zdradził też kulisy teleturnieju, podkreślając, że o żadnej ustawce nie może być mowy.

REKLAMA

Nie można kilka razy nagrywać jednej odpowiedzi. Liczy się pierwsza udzielona odpowiedź.  Jeżeli coś się powtarza, to jedynie ze względów technicznych, gdy np. dźwięk padnie, albo mikrofon czy tablica z odpowiedziami źle zadziała. Ale z powodu odpowiedzi nigdy nie ma powtórzeń. Mówiąc żartobliwie, gdy piłkarz nie strzela gola lepiej powiedzieć "trudno, nie trafiłem", niż szukać pretekstu i argumentu, aby wybielić swój błąd. Nie piłka zła, nie kolega źle podał itd. Coś nie wychodzi, trzeba się uśmiechnąć, złapać dystans i grać z nadzieją na kolejną szansę

podsumował gospodarz "Familiady"

Być może słowo dystans jest jak najbardziej trafne w kontekście całej afery. W końcu w "Familiadzie" na przestrzeni lat nie brakowało wielu zabawnych wtop, tak jak na przykład odpowiedź uczestniczki na pytanie "więcej niż jedno zwierzę", gdzie odpowiedziała... lama.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA