"Wysokie osoby powinny płacić więcej za koncerty" - nikt na świecie nie narzeka tak, jak festiwalowicze
Festiwale i koncerty plenerowe są nieodłączną częścią wakacji, które potrafią dawać publiczności ogromną radość, ale i potrafią poirytować, zwłaszcza, jeśli ktoś tuż obok nas w tłumie pali papierosy, głośno rozmawia czy ktoś znacznie wyższy od nas, zasłoni nam scenicznych ulubieńców. W sieci na jednej z grup katowickiego festiwalu OFF Festival zaroiło się od krytycznych komentarzy odnośnie palaczy, paplających w tłumie czy wysokich ludzi, którzy zasłaniają widok tym niższym. Szkoda, że wciąż lubimy załatwiać tego typu "sprawy" w internecie, fucząc na innych, zamiast na spokojnie, na żywo, zwrócić uwagę.
Muzyczne festiwale opanowały Polskę. Z początkiem sierpnia w tym samym czasie miały miejsce dwa festiwale: OFF Festival w Katowicach oraz Pol'and'Rock Festival na lotnisku Czaplinek-Broczyno w województwie zachodniopomorskim. OFF Festival w Katowicach odbył się już po raz 16 i mimo niepogody, przyciągnął jak zawsze mnóstwo osób.
Koncertowe narzekactwo ma się świetnie w sieci.
Festiwale plenerowe choć bez wątpienia mają swój urok i klimat, wiążą się z pewnymi niedogodnościami, szczególnie, gdy spory tłum ludzi zbierze się w jednym miejscu. Wtedy potrafi być nerwowo, a festiwalowicze swoją frustrację przenoszą do sieci, gdzie wyzłośliwiają się na zachowania innych. W tłumie, jak to w tłumie, nie brakuje wielu przeszkadzaczy: palenia papierosów i mimo że na zewnątrz, lecz w momencie, gdy obok nas jest mnóstwo osób, dym papierosowy może dać nieźle popalić innym. Podobnie jak namiętne gadanie z kimś w trakcie koncertu czy głośne komentowanie muzyki. Jest jeszcze jedna rzecz. Jako osoba niskiego wzrostu, muszę się liczyć z tym, że nie zawsze będę miała dobry widok na to, co dzieje się na scenie, bo w każdej chwili ktoś wyższy może mi go zasłonić.
W takiej sytuacji można albo przenieść się w inne miejsce w tłumie lub zwrócić komuś uwagę. Jeśli coś mi przeszkadza, zwracam uwagę, grzecznie, ale konkretnie. Nie mówię, że nie wszyscy reagują ze zrozumieniem, ale dla mnie lepsza komunikacja twarzą w twarz, niż wyzłośliwianie się w sieci. Koncertowego narzekactwa nie brakuje na jednej z grup festiwalowych festiwalu OFF. Ludziom dostaje się za palenie, głośne gadanie, nagrywanie koncertów oraz wysoki wzrost.
Z lekkim niedowierzaniem czytałam post, w którym jedna z uczestniczek OFFA dywaguje na temat tego, iż może by dobrze było, gdyby wysokie osoby miały oddzielne miejsca z tyłu, lub też płaciły więcej, a w ogóle to po co oni tam, bo zasłaniają innym, tym niższym oczywiście. Pod wpisem odpaliło się wiele osób komentując głównie w prześmiewczym tonie, choć jeden z uczestników festiwalu napisał jakże prostą, lecz ważną refleksję, że tak naprawdę warto nie bać się i zapytać tej wysokiej osoby, czy mogłaby się z nami zamienić miejscami. Nie sądzę, że dla kogoś wysokiego, będzie to aż tak wielki problem.
A może by tak grzecznie, ale konkretnie zwrócić uwagę
Mam wrażenie, że na festiwalowych grupach w sieci malkontenctwa i narzekactwa jest zdecydowanie za dużo. Ludzie wyzłośliwiają się dosłownie na wszystko: pogodę, ceny jedzenia w strefie gastro, jakość dźwięku, współuczestników festiwalu, a nawet błoto, którego w tym roku przez obfite opady deszczu nie brakowało. Z drugiej strony hejt w sieci funkcjonuje od lat i wciąż jak widać ma się świetnie. Wiadomo, że pewne rzeczy na festiwalu zawsze będą przeszkadzać, ale taki właśnie jest "urok" wszystkich plenerowych imprez, gdzie nie mamy wpływu na wiele rzeczy i zamiast cieszyć się muzyką i emocjami, które z niej płyną, ludzie wolą zajmować się narzekactwem, przelewając oczywiście wszystkie żale do internetu. A jestem przekonana, że większość festiwalowych "spraw" dałoby się załatwić na spokojnie, bez większej nerwówki, gdzie ludzie mogliby zająć się na facebookowych grupach festiwalowych komentowaniem muzyki. Tak by było w idealnym świecie.
