Znany muzyk oskarżony o pedofilię. Tworzył telewizyjny program dla młodzieży
Do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko muzykowi, Krzysztofowi S. skierowany przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie. Współtwórca programu muzycznego dla dzieci i młodzieży "Tęczowy Music Box" oskarżony jest o pedofilię. Nie przyznaje się do winy.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Krzysztofowi S. znanemu muzykowi, przed laty współtwórcy programu dla dzieci i młodzieży "Tęczowy Music Box". Śledztwo w tej sprawie od lutego 2019 roku prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Ma dotyczyć gwałcenia dziewczynek poniżej 15. roku życia.
Warto dodać, że czyny popełniane na osobach poniżej tej granicy są traktowane jako przestępstwa pedofilskie i ostrzej traktowane w przepisach. Akt oskarżenia przeciwko muzykowi skierowany został do sądu 14 lipca, natomiast znany muzyk został oskarżony o czyn z art. 200 par 1. Kodeksu karnego, czyli seksualne wykorzystanie osoby poniżej 15. roku życia. Muzykowi grozi od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.
Znany muzyk Krzysztof S. oskarżony. Nie przyznaje się do winy.
"Zarzut dotyczy zdarzenia z 2017 r. mającego miejsce w Puławach podczas warsztatów jazzowych organizowanych dla dzieci i młodzieży przez stowarzyszenie, którego prezesem wówczas był oskarżony Krzysztof S." — wyjaśnił prokurator Szymon Banna. Podejrzany muzyk nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu i odmówił składnia wyjaśnień.
Krzysztof S. miał gwałcić nastolatki
Warto dodać, że oskarżenia sięgają nawet lat 70. jednak sprawy wobec Krzysztofa S. dotyczą kolejno późnych lat 90. ale też roku 2017. Do molestowania miało dochodzić podczas występów w zespole Tęcza, ale też programach "Tęczowy Music Box" i "Co jest grane". To jeszcze nie wszystko, bo mowa jest również o gwałtach. Jedna z ofiar muzyka powiedziała, że do współżycia doszło, gdy miała 12 lat. Natomiast druga, że zabierał ją "do kina na filmy dla dorosłych". Tam miało dochodzić do niecnych czynów.
Wcześniej sprawa z Krzysztofem S. została umorzona z uwagi na przedawnienie. Krzysztof S. miał dopuszczać się przemocy seksualnej wobec dziewczynek, które po trwającym do późnych godzin nagraniach, miały zostawać u niego w domu. Sprawą zajmowała się dziennikarka Iza Michalewicz, która otwarcie mówiła, że Krzysztof S. ma libido skierowane na dzieci i nigdy nie przestanie być niebezpieczny.