Lil Masti o Staśko: "po trupach do celu". Konflikt miedzy celebrytkami robi się naprawdę ostry
Wygląda na to, że drama na linii Lil Masti vs. Maja Staśko trwa w najlepsze. Aniela po raz kolejny w ostrych słowach wypowiedziała się na temat aktywistki w wywiadzie w programie "Czy to prawda, że…", zarzucając jej, że jest osobą oceniającą, która ma jedną słuszną drogę i spojrzenie. Nawiązała również do działalności politycznej Mai: "To są zaplanowane ruchy" - skomentowała Aniela. "To jest wręcz podejście po trupach do celu". Staśko nie pozostawiła jej słów bez odpowiedzi.
Zaczęło się niemal dwa miesiące temu, kiedy Aniela udostępniła film zatytułowany "Utknęliśmy w Turcji", podczas gdy kraj zmagał się z potężnym trzęsieniem ziemi. Spotkało się to z falą krytyki wśród twórców i internautów, w tym Mai Staśko. Lil Masti odpowiedziała wtedy aktywistce w ostrych słowach, a jej temat powrócił podczas wywiadu na fotelu u Wersow.
Mimo zapewnień Lil Masti, że po dramie z clickbaitowym tytułem po raz ostatni wypowiada się na temat Mai Staśko, temat aktywistki powrócił. Zainicjowała go Wersow w swoim programie "Czy to prawda, że…", do którego zaprasza celebrytów oraz influencerów i zadaje im często niewygodne pytania, które na Instagramie mogą proponować jej widzowie. Lil Masti, będąc kolejną gościnią jej programu, odpowiedziała na pytania związane z macierzyństwem, karierą i planami na przyszłość. Pod koniec wywiadu, Wersow płynnie jednak przeszła do tematu Mai Staśko, której ostatnie poczynania spotkały się krytyką byłej zawodniczki freak fightów.
Lil Masti vs. Internet
Drama między Mają Staśko a Lil Masti zbiegła się z tragicznym wydarzeniem, które na początku lutego nawiedziło Turcję, gdzie w wyniku trzęsienia ziemi zginęło niemal 50 tysięcy osób. W tamtym czasie Aniela wraz z partnerem leciała na wakacje do Egiptu. Po drodze jednak czekała ich przesiadka w Turcji. Gdy na YouTubie opublikowała film pod tytułem "Utknęliśmy w Turcji", gdzie z lotniska relacjonowała, w jakiej obecnie są sytuacji, w internecie zawrzało. Okazało się, że ich przedłużony pobyt w kraju nawiedzonym klęską żywiołową nie zagraża jej bezpieczeństwu, a zarówno jej lot, jak i wiele innych, został opóźniony ze względu na chaos, jaki tam wtedy panował.
Ludzie giną pod gruzami, nie mają co jeść… A ty w takim momencie rozpaczasz, bo utknęłaś na lotnisku w podróży, na którą cię stać. Brak mi słów
Utknęliście w Turcji, na początku tragedia, a później macie "niezłą bekę". A czy wiecie, co aktualnie dzieje się w tym kraju i czym spowodowane są opóźnienia? Jest stan wyjątkowy, umarło tysiące ludzi, niektórzy cały czas są pod gruzami, miasta zrównane z ziemią przestały istnieć…
Zginęło jak do tej pory 22 000 ludzi, ponad 100 000 rannych, szacuje się, że w samej Syrii bez dachu nad głową zostało ponad 5 milionów ludzi i wjeżdża Lil Masti z clickbaitowym tytułem, żeby zrobić sobie zasięgi na tragedii ludzi
- komentowali na YouTubie widzowie Lil Masti.
Filmik Lil Masti spotkał się nie tylko z ogromną krytyką internatów, ale i twórców, w tym Mai Staśko, która udostępniła tweeta Człowieka Wargi opatrzonego podpisem: Clickbaity powinny być surowo karane. Zwłaszcza robiące wyświetlenia na śmierci dziesiątek tysięcy ludzi…
Na odpowiedź Anieli nie trzeba było długo czekać. Była zawodniczka freak fightów stwierdziła, że ostatni raz wypowiada się na temat Mai Staśko, bo jest ona osobą wymagającą opieki psychiatrycznej, a tytuł, którym opatrzyła swój filmik z powrotu z wakacji, wcale clickbaitem nie był:
Taka była prawda. My utknęliśmy w Turcji. Na 24 godziny. To co miałam napisać, "Utknęliśmy w Kopenhadze"? Stwierdziłam fakt. Clickbait polega na tym, że to ubarwiasz, że piszesz coś, co niekoniecznie się wydarzyło, natomiast taka była prawda. Loty były opóźnione do Warszawy, skąd my lecieliśmy, więc automatycznie spóźniliśmy się na przesiadkę w Turcji
- tłumaczyła Aniela.
Maja Staśko, która zauważyła, że nie tylko ona odebrała w ten sposób tytuł filmiku, ale również inni twórcy i internauci na YouTube, na swoim Instastory napisała:
Z setek krytykujących wybrała inną kobietę, która otwarcie mówi o tym, że mierzy się z problemami psychicznymi. Dzięki temu to wygląda jak moje "czepianie się", a nie powszechna krytyka za błąd, który Aniela popełniła. (…) To nie ja jestem winna, że popełniłaś błąd, Aniela. Zmierz się wreszcie z krzywdą, którą potrafisz wyrządzić
- skomentowała Maja.
Od tego zdarzenia o dramie ucichło. W międzyczasie Maja zajęła piętnowaniem influencerów, którzy podczas jazdy korzystają z telefonów komórkowych, a Lil Masti kontynuowała swoją działalność z przepisami na TikToku. Aż we wtorek nie pojawił się wywiad na kanale Wersow, który Weronika przeprowadziła z Anielą.
Lil Masti o działalności Mai związanej z polityką
To jest wyrafinowana kobieta, która bardzo dobrze wie, co robi i po co to robi - skomentowała Lil Masti, gdy Weronika zapytała ją, czy sądzi, że Maja Staśko czuje się lepsza od innych. Chodziło o sytuację, gdy Maja stanęła w obronie ciężarnej influencerki, gdy jej relacja z wizyty u ginekologa podczas USG spotkała się z falą krytyki, a zaraz po tym skrytykowała ją za promowanie i ocieplanie wizerunku Sławomira Mentzena.
Ja też na początku myślałam, że (…) ona chce dobrze dla wszystkich, że ona (…) rozsiewa dobro. Natomiast ja trochę przejrzałam na oczy. Moim zdaniem jej działania są bardzo takie wyrafinowane. (…) Teraz mamy rok wyborczy, ona jest mocno powiązana z Lewicą, więc po prostu nie zdziwię się, jak pójdzie właśnie w tą stronę polityki. (…) To są wszystko zaplanowane ruchy. (…) To jest podejście po trupach do celu
- skomentowała Aniela.
Influencerka odniosła się poza tym do oceniającego charakteru Mai, która uważa, że jest tylko jedyna słuszna droga, spojrzenie i moralność. Z kolei Wersow przyznała, że aktywistka robi wiele dobrych rzeczy dla społeczeństwa, jednak często przeczy sama sobie i przez to traci na wiarygodności. Do obu kwestii odniosła się wczoraj na Instastory Maja Staśko.
"U Lil Masti niestety bardzo przebija urażone ego"
Analizując fragment materiału, w którym Lil Masti komentuje zachowania Mai Staśko, aktywistka na początku pochwaliła Weronikę za merytoryczne uwagi, które są oparte nie na domysłach i manipulacjach, a na rzetelnej ocenie. Jeśli zaś chodzi o Anielę, zarzuciła jej, że zamiast przeprosić za błąd, który popełniła przy okazji wrzucenia filmiku z nie do końca przemyślanym tytułem, zaczęła atakować ją ze względu na stan psychiczny.
Maja odniosła się także do drugiej, politycznie zabarwionej części wypowiedzi influencerki, która zaczęła snuć przypuszczenia, jakoby ktoś stał za poczynaniami Mai, która wyraźnie idzie w stronę polityki.
Twierdzenia, że idę w politykę partyjną, to kłamstwo - nie jestem w żaden sposób związana z partią i nie mam takich ambicji. Interesuję się polityką, bo to odpowiedzialne (…). Nie planuję startować w wyborach. Nie mam ochoty i zamiaru być częścią żadnej partii politycznej i działać według jej narracji. Teraz robię swoje na swoich zasadach
- zaprzeczyła aktywistka.
Maja dodała, że ma nadzieję, iż po ujawnieniu listy startujących polityków, na której nie znajdzie się jej nazwisko, Aniela ją przeprosi, ponieważ jej domysły są kłamstwem.
A twierdzenia, że "idę po trupach do celu", gdy dosłownie poróżniło nas to, że Lil Masti zrobiła clickbait nawiązujący do tysięcy zabitych ofiar… jest dość znamienne i przerażające
- podsumowała.