Taylor Swift postanowiła wynagrodzić osobom ze swojej ekipy oraz współpracownikom długie tygodnie spędzone w trasie, przyznając im premie. Kwota okazała się być gigantyczna - zespół, który pracował przy organizacji The Eras Tour, otrzymał łącznie 55 mln dol. (223 mln zł)
Ogromna popularność Taylor Swift przerodziła się w oblężenie wszystkich stadionów na świecie, gdzie akurat odbywają się koncerty piosenkarki, a The Eras Tour wręcz napędziła gospodarkę i została okrzyknięta mianem "wielopokoleniowego wydarzenia kulturalnego". Common Sense Institute opublikował badania, z których wynika, że trasa koncertowa Taylor Swift przyniosła do tej pory największy dochód w historii - na 22 koncertach artystka zarobiła około 300 mln dol., co oznacza, że jeden występ przyniósł zysk w postaci niemal 14 mln dol.. Ani Elton John, ani U2, ani nawet Ed Sheeran nie zarobili nawet połowy z tego. Oznacza to, że na ten moment The Eras Tour jest najbardziej dochodową trasą w historii, a jeszcze nie zdążyła nawet dojść do finału.
Piosenkarka postanowiła jednak nie skąpić i część gigantycznego zysku, który spłynął do niej za sprawą kilkudziesięciu koncertów w ramach amerykańskiej trasy koncertowej, przeznaczyła na premie dla swoich współpracowników i ekipy The Eras Tour.
Czytaj także: The Eras Tour rozbija bank. Trasa koncertowa Taylor Swift uruchomiła rzekę pieniędzy
Taylor Swift nagrodziła współpracowników premią o łącznej wartości 55 milionów dolarów
Premie zostały przyznane osobom z ekipy Taylor, do których zaliczają się m.in. kierowcy ciężarówek, tancerze, dźwiękowcy czy personel odpowiedzialny za catering na backstage'u. Jak podaje The Hollywood Reporter, kwota premii wyniosła w sumie ponad 55 mln dol., a sami kierowcy otrzymali 100 tys. dol.
Michael Scherkenbach, założyciel i dyrektor generalny firmy logistycznej w Denver, wypowiedział się na temat wysokich dodatków dla ekipy Taylor i stwierdził, że kwota, którą wokalistka przyznała swojej ekipie znacznie wykracza poza to, co zwykle otrzymują inni pracownicy na tym samym stanowisku:
Typowa kwota to od 5 do 10 tysięcy dolarów dla jednej osoby. Tak więc ta premia jest niewiarygodna. Ci mężczyźni i kobiety żyją w drodze. Śpią w ciągu dnia i pracują całą noc. To wyczerpujące zadanie. Opuszczają swoje rodziny, małe dzieci na całe tygodnie. Podczas trasy koncertowej Taylora byli do tej pory poza domem przez 24 tygodnie
- skomentował.
Premie od wokalistki przyznane zostały, kiedy trasa koncertowa po Stanach miała się zakończyć. Wczoraj okazało się jednak, że Taylor ogłosiła daty dodatkowych występów w USA i zagra tam jest 15 koncertów.