The Eras Tour rozbija bank. Trasa koncertowa Taylor Swift uruchomiła rzekę pieniędzy
Już raczej nikogo nie dziwi to, że Taylor Swift pobija ostatnio wszelkie rekordy w branży muzycznej. Okazuje się jednak, że The Eras Tour, na punkcie której oszaleli dosłownie wszyscy fani wokalistki, przynosi spory dochód nie tylko samej artystce, ale i miastom, w którym występuje. Common Sense Institute w swoich badaniach przedstawił kilka ekonomicznych aspektów trasy koncertowej Taylor Swift, a ta ma na gospodarkę niebagatelny wpływ.

To, co dzieje się obecnie na świecie, a konkretnie w branży muzycznej, można śmiało nazwać czystym szaleństwem. Burzliwy początek The Eras Tour, obecnie chyba najpopularniejszej trasy koncertowej na świecie, datuje się na końcówkę listopada - wtedy właśnie rozpoczęła się sprzedaż biletów na The Eras Tour w Stanach Zjednoczonych. Popyt fanów był tak ogromny, że do kupna wejściówki nie można było się dopchać, a Ticketmaster mierzył się z wieloma technicznymi problemami, informując, że ich przyczyną był "bezprecedensowy popyt na koncerty Taylor Swift". Z uwagi na szerokie zainteresowanie trasą, która miała być podróżą przez muzyczne epoki kariery artystki, w harmonogramie pojawiło się dodatkowe 25 dat w amerykańskich miastach, a finalnie Taylor Swift w samych Stanach koncertować będzie 52 razy.
Czytaj także: Miasto zmieniło swoją nazwę na cześć Taylor Swift. Poznajcie Swift City
Ku uciesze fanów i fanek piosenkarki, okazało się, że The Eras Tour zostanie przedłużona do lata 2024 roku, a Taylor pojawi się w kilku miastach Europy, Azji oraz Australii, co skutkuje tym, że artystka zagra w sumie ponad 100 koncertów na całym świecie. W Polsce pojawi się 1, 2 i 3 sierpnia 2024 roku, gdzie wystąpi na warszawskim PGE Narodowym. Światowa trasa koncertowa wiąże się nie tylko z gigantycznym dochodem dla samej piosenkarki, ale, co jest aż niewyobrażalne, ma znaczący wpływ na gospodarkę i PKB miast, w których pojawi się Taylor. Ekonomicznym aspektom dochodowej trasy artystki przyjrzał się Common Sense Institute, podsumowując istniejące już analizy na temat dynamicznego wpływu The Eras Tour na ekonomię miast, w których wystąpiła artystka, skupiając się szczególnie na Denver, gdzie kilka dni temu Taylor miała swój kolejny przystanek na trasie.
Czytaj także: Czy można kupić bilety na koncert Taylor Swift z drugiej ręki? Tak, ale tylko pod jednym warunkiem
The Eras Tour pobija rekordy pod względem dochodu
Common Sense Institute opublikował badania, z których wynika, że trasa koncertowa Taylor Swift przyniosła do tej pory największy dochód w historii - na 22 koncertach artystka zarobiła około 300 milionów dolarów, co oznacza, że jeden występ przyniósł zysk w postaci niemal 14 milionów dolarów. Ani Elton John, ani U2, ani nawet Ed Sheeran nie zarobili nawet połowy z tego. Oznacza to, że na ten moment The Eras Tour jest najbardziej dochodową trasą w historii, a jeszcze nie zdążyła nawet dojść do finału.
Badania wykazały także, że cała trasa koncertowa może wygenerować wydatki konsumenckie w kwocie 4,6 miliarda dolarów, co znacznie przekracza wysokość PKB 35 krajów. Ponadto z informacji podanych przez badaczy wynika, że Chicago odnotowało najwyższy wskaźnik obłożenia hoteli w historii podczas jednego z weekendów, kiedy wystąpiła Taylor Swift.
Badacze przeanalizowali, jak dochodowy może okazać się koncert w Denver. Okazało się, że zysk będzie gigantyczny.
Dwa koncerty Taylor Swift w Denver, które odbyły się na stadionie Empower Field, mieszczącym 76 tys. osób, odbyły się w zeszły weekend. Common Sense Institute kilka dni przed koncertem oszacował, że gospodarka stanu Kolorado mogłaby spodziewać się dochodu w postaci 140 milionów dolarów. I rzeczywiście - mieli rację. Jak podaje The Colorado Sun, przypuszczenia badaczy potwierdziły się, a koncert w Denver stał się wydarzeniem historycznym.