REKLAMA

Obrzydliwa akcja promocyjna Winiego. Obserwatorzy myśleli, że został pchnięty nożem

Wini pojechał po bandzie. Kiedy raper 2 dni temu opublikował na Instagramie zdjęcie z karetki, jego obserwatorzy byli przekonani, że Wini został pchnięty nożem w okolicach nerek. Okazało się jednak, że cała akcja była ustawiona, a raper chciał w ten sposób wypromować limitowany produkt z jego sklepu Stoprocent.

Obrzydliwa akcja promocyjna Winiego. Obserwatorzy myśleli, że został pchnięty nożem
REKLAMA

Wini, raper i założyciel sklepu Stoprocent, postanowił w wypromować swój nowy, limitowany produkt. W tym celu zorganizował kontrowersyjną akcję na Instagramie, która została przez jego obserwatorów bardzo krytycznie przyjęta. Sytuacja została bowiem zainscenizowana w taki sposób, aby przyciągnąć uwagę obserwatorów, którzy byli przekonani, że życiu i zdrowiu Winiego zagraża niebezpieczeństwo. I kiedy okazało się, że zdjęcia z karetki i "rana" w okolicach nerek to tak naprawdę akcja promocyjna, w komentarzach zawrzało.

REKLAMA

Kontrowersyjna promocja Winiego. Akcja z karetką okazała się być ustawiona

Na Instagramie Winiego 2 dni temu pojawiło się zdjęcie, na którym raper leży w karetce z raną w okolicach nerek. Zdjęcie opatrzone zostało lakonicznym podpisem, który informował, że więcej szczegółów zostanie ujawnionych wkrótce. Kolejny wpis przedstawiał Winiego, który pozuje z wyeksponowanym rozcięciem: "Dla pierwszego spostrzegawczego mam specjalny prezent" - napisał. Po ostatnim nagraniu z serii wszystko było już jasne - okazało się, że raper postanowił nakręcić akcję promocyjną, aby poinformować o sprzedaży nerek:

REKLAMA

Kochani, wszystko już chyba wiadomo, oddałem wam moją własną nerkę

- powiedział, prezentując limitowany produkt.

Jak nietrudno się domyśleć, w komentarzach pod wpisem zawrzało. Ludzie zwracali uwagę na obrzydliwy sposób promocji, podkreślając, że właśnie tak nakręca się znieczulicę. Komentowano z przekąsem, że w jakiś sposób trzeba było wypromować zapomniany label, a sama reklama to granie na emocjach swoich odbiorców. Winiemu została zarzucona także hipokryzja - jak podaje GlamRap, jeszcze 2 lata temu raper oburzył się, kiedy na ulicy pobito kobietę. Kiedy okazało się, że był to prank youtubera, Wini zbulwersowany groził, że poda autora "żartu" do sądu.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA