Ozzy Osbourne atakuje Britney Spears za taniec na Instagramie, jakby on sam był święty
O tym, że od dłuższego czasu na instagramowym profilu Britney Spears dzieją się rzeczy co najmniej niepokojące, wie już chyba każdy - nawet jeśli jakimś cudem algorytm nie podsunął wam ani jednego jej nagrania, to mogliście przeczytać o nich w mediach. Dziennikarze regularnie komentują coraz to dziwniejsze zachowania piosenkarki w mediach społecznościowych. Wreszcie do tematu odniósł się, uwaga, sam Ozzy Osbourne, który, przypomnę, nie należy do osób zanadto obytych w świecie gwiazd. Rzecz w tym, że komentarz w tej formie - biorąc pod uwagę, że to właśnie on jest jego autorem - brzmi dość ironicznie.
Szalone tańce Britney Spears - chaotyczne, dziwaczne, niezgrane z podkładem muzycznym - niepokoją fanów Britney Spears już od dłuższego czasu. W ogóle social media artystki stanowią interesujące i zarazem budzące dyskomfort studium, powiedzmy, zmian w kondycji psychicznej. Jeszcze za czasów konfliktów rodzinnych, gdy media rozpisywały się o wykorzystującym piosenkarkę ojcu, a hashtag #freebritney hulał po sieci, internetowe publikacje jej autorstwa budziły konsternację. Doszło do tego, że jedni doszukiwali się w nich wołania o pomoc, a inni przekonywali, że to ktoś inny kontroluje profile ubezwłasnowolnionej artystki.
Po uniezależnieniu się Britney to wszystko zaczęło wyglądać jeszcze gorzej, co zaskoczyło chyba wszystkich zainteresowanych. Na zmianę znikające i wracające konto jeszcze bardziej pękało w szwach od materiałów sugerujących, ze u Spears coś - delikatnie pisząc - nie gra (niedorzeczne wygibasy z nożami to tylko wisienka na torcie). Nie dziwi, że sprawę komentują też inni artyści, choć biorąc pod uwagę, że mówimy o kwestii dość wrażliwej, czasem mogliby ugryźć się w język.
Tym bardziej, kiedy mowa o kimś, kto pokazał światu dużo grubsze dziwactwa.
U Britney Spears nie jest dobrze. Ozzy Osbourne potwierdza
Nie robię tu ani za oskarżyciela, ani adwokata - osobiście czułem mniejszy dyskomfort oglądając naćpanego Ozzy’ego Osbourne’a, niż najpewniej bardzo cierpiącą Spears. Co nie zmienia faktu, że forma wypowiedzi Osbournów w podcaście „The Osbournes” pozostawia wiele do życzenia. Gdy w nowym odcinku Kelly Osbourne stanowczo stwierdziła, że nigdy nie będzie nagrywać tańców na TikToka, w dyskusję włączył się właśnie Ozzy, który przygląda się Britney od jakiegoś czasu. Choć jego słowa nie były zanadto atakujące, tak ton - ewidentnie poirytowany - sugeruje, że po prostu nie może już na to patrzeć. Rzecz w tym, że nikt mu nie każe.
Mam dość oglądania biednej, starej Britney Spears. Każdego j******o dnia. To strasznie smutne.
Z drugiej strony - smutne, prawda, nie sposób się nie zgodzić (co poważniejszym tonem przyznali inni goście podcastu). Od dłuższego czasu obserwujemy poczynania gwiazdy, z którą dzieje się coś niedobrego i nikt nic z tym nie robi. Jednak przez długie lata zdanie „to strasznie smutne” cisnęło się na usta również tym, którzy śledzili życie rockmana - show z jego udziałem, niektóre wywiady i występy. Bywało ciężko. A nawet ciężej. W gruncie rzeczy tę dwójkę artystów nie różni tak wiele - oboje potrzebują lub potrzebowali pomocy.
Czytaj więcej o świecie mediów, kina i muzyki w Spider's Web:
- Netflix: co obejrzeć w weekend? 5 nowości, które przyspawają was do ekranu
- Jest nowa pula biletów na koncert Taylor Swift w Warszawie. Ruszyła sprzedaż
- Friz szuka uczestników do swojego programu. Żeby wystąpić, trzeba zapłacić
- Twórca serialu Cartoon Network aresztowany. Grozi mu do 5 lat więzienia
- Najlepsze komedie 2024. TOP 15 najzabawniejszych tytułów tego roku