REKLAMA

HBO sprzedało Netfliksowi swoje kultowe seriale

Seriale HBO naprawdę trafią do serwisu Netflix. To rewolucyjna zmiana strategii i bezprecedensowy przykład oszczędności. O jakie tytuły chodzi?

hbo netflix kompania braci
REKLAMA

Jakiś czas temu informowaliśmy, że istnieje bardzo duża szansa, że HBO Max wspięło się na wyżyny oszczędności i planuje sprzedać prawa do emisji swoich seriali konkurentowi, czyli Netfliksowi. Wcześniej mówiło się tylko o produkcji "Niepewne". Dziś te informacje nie tylko się potwierdzają, ale na liście znalazło się kilka innych tytułów. W tym te bardzo znane i głośne.

REKLAMA

Mowa tu o „Kompani Braci”, jednym z najlepszych seriali wojennych w historii, który od lat pozostawał wizytówką HBO. Serwis Deadline podaje również, że na Netfliksie będzie można obejrzeć również kapitalną, choć trochę już zapomnianą produkcję „Sześć stóp pod ziemią”. Listę uzupełnia „Pacyfik” i „Gracze”.

Czytaj także: Widzowie wybrali najlepsze seriale historyczne. Niektóre mogą cię zaskoczyć jak Hannibal Rzymian

Seriale HBO na Netflix. O co chodzi?

Sześć stóp po ziemią - serial oryginalny HBO również trafi na Netflix
REKLAMA

Chodzi oczywiście o pieniądze. CEO Warner Bros, David Zaslav ma opinię człowieka tyle bezwzględnego w kasowaniu produkcji, co oszczędnego. Najprawdopodobniej włodarze serwisu uznali, że lepiej, aby produkcje pracowały na siebie u kogoś innego, niż leżały odłogiem w ich usłudze. Choć wizerunkowo nie wygląda to dobrze, to wszystkie te stare, kultowe produkcje „nie pracują” już na pozyskiwanie nowych widzów. A tego typu usługi musza rosnąć, aby uzasadnić bajońskie kwoty wydawane na kolejne tytuły. Zwłaszcza że umowa zakłada, że produkcje nie znikną z HBO Max.

Jak na razie sprzedaż licencji brzmi jak całkiem dobry plan na to, aby dawne tytuły przynosiły cały czas zysk. Zwłaszcza że umowa dotyczy przede wszystkim USA, czyli rynku, na którym te tytuły dostępne są od samego początku i na którym widzowie mieli bardzo dużo czasu na ich obejrzenie. Pojawiają się jednak informacje, że sprzedaż licencji niektórych tytułów może obejmować również dystrybucję międzynarodową. Wydaje się oczywiste, że jeśli to rozwiązanie się sprawdzi, serwisy znacznie częściej będą wymieniały się swoimi starszymi tytułami, a już na pewno będzie dotyczyło to również innych krajów. Ten pierwszy ruch jest kontrowersyjny, ryzykowny, ale też najtrudniejszy, potem pójdzie z górki.   

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA