Tysiak za wolontariat na Open'erze. Panie Areczku, nie dla pana. Dla organizatorów
Nie byłoby festiwali, gdyby nie wolontariusze. Wielkie imprezy w dużej mierze funkcjonują dzięki ich ciężkiej pracy, wykonywanej - to warto podkreślić - za darmo. Jednakże nie wszyscy organizatorzy wydarzeń zdają się ją doceniać. Bo jeśli chciałbyś zostać wolontariuszem na Open'erze, musisz zapłacić prawie tysiaka. Tak, ty musisz zapłacić.
Brzmi to jak mem z wąsatym Januszem biznesu, ale nie ma się tu z czego śmiać. Open'er Festiwal ogłosił nabór na wolontariat na tegoroczną edycję imprezy, na której zagrają m.in. Kendrick Lamar, Machine Gun Kelly, czy OneRepublic. To całkowicie normalne, bo przecież bez osób gotowych pracować za darmo w zamian za możliwość uczestniczenia w koncertach, takie imprezy w ogóle by się nie odbywały. Problem w tym, że zazwyczaj nie trzeba za to płacić.
Open'er zachęca do udziału w wolontariacie, rzucając frazesami typu, że wiele osób współpracuje w ten sposób z festiwalem już od lat, że można nabyć cenne doświadczenia - standardowe formułki. Chwilę potem w tym samym ogłoszeniu na stronie imprezy podana zostaje informacja o kaucji, którą organizator Fundacja ALTER ART chce wymusić na wolontariuszach sumienne wykonywanie swoich obowiązków:
Warunkiem udziału w wolontariacie organizowanym przez Fundację ALTER ART jest podpisanie porozumienia o Wolontariacie oraz wpłata kaucji w wysokości 950 zł w terminie do 20 czerwca 2023r. Kaucja zostanie zwrócona wolontariuszowi w terminie 7 dni od dnia zakończenia imprezy, pod warunkiem prawidłowego wykonania przydzielonych mu zadań.
Czytaj także:
Open'er 2023 - kaucja za wolontariat wzbudza kontrowersje
Ze swej strony ALTER ART zapewnia wolontariuszowi, który zapłaci prawie tysiaka kaucji, jeden ciepły posiłek dziennie, nieodpłatne miejsce na polu namiotowym i - co zostaje kilkukrotnie w ogłoszeniu podkreślone - możliwość uczestnictwa w Open'erze w czasie wolnym. Internauci już uznali to za zbytek łaski:
Festiwal i organizacją za nim stojąca zarabia x milionów a jedyne co może zaoferować to WOLONTARIAT i żeruje na podekscytowaniu młodych ludzi bo przecież są tam za darmo
Takie rzeczy powinny być karalne.
Są imprezy, gdzie trzeba spełniać jakieś warunki i ciężko się dostać, bo jest bardzo dużo chętnych, ale żeby brać jakąś kaucję za to, że ktoś chcę pomóc za darmo w swoim czasie wolnym. Brak słów.
- czytamy na Facebooku.
W mediach społecznościowych pojawiają się również głosy, że działanie Fundacji ALTER ART jest zrozumiałe, bo wolontariusze czasami źle wykonują swoją pracę. Inni zwracają jednak uwagę na rozmach, jakim charakteryzuje się Open'er. A skoro organizatorów stać na zapraszanie amerykańskich gwiazd, to mogliby też zatrudnić kogoś do obsługi festiwalu. Tak normalnie, za pieniądze, a nie ciepły posiłek i miejsce na polu namiotowym.