REKLAMA

„Otwórz oczy” to nie polskie „Stranger Things”. Serial Netfliksa jest jak żywcem wyjęty z lat 90.

Budzisz się nagle cały zlany potem. Patrzysz na swój zegarek z kalkulatorem z komunii i uspokajasz się: ufff, jest 25 sierpnia 1997 roku i jeszcze nie trzeba do szkoły. Zakładasz klapki Sadida i idziesz po Chio czipsy. Wow, znalazłeś w nich tazosa! Włączasz TVP, a tam leci serial „Otwórz oczy”. Coś tu nie gra, bo miała być „Tajemnica Sagali”. Zamykasz i otwierasz jeszcze raz oczy. To był tylko sen, a budzik każe ci wstawać do roboty.

otworz oczy polski serial netflix- 021 recenzja
REKLAMA

Biblioteka polskich seriali oryginalnych Netfliksa stale się powiększa. Na liście mamy już „1983”, „W głębi lasu”, „Sexify”, „Rojst '97” i pewnym sensie „Wiedźmina” i „Kierunek: Noc”. Teraz do wesołej gromady dołącza serial „Otwórz oczy”. Nie jest wśród nich najgorszy, ale nie jest też najlepszy. Jeżeli widzieliście wcześniej zwiastun serialu, to nie spodziewajcie się po nim niczego więcej.

Wygląda tanio, jest wtórny, gra aktorska wkurza, ale jakimś cudem całość wciąga. Tak pokrótce mógłbym opisać moje wrażenia po seansie „Otwórz oczy” w reżyserii Anny Jadowskiej („Dzikie róże”, „Erotica 2022”) oraz Adriana Panka („Wilkołak”, „Daas”).

REKLAMA

Produkcja z gatunku mystery/teen drama jest idealnym serialem na koniec wakacji i może się spodobać – nie tylko młodym widzom, ale i tym starszym, bo wygląda jak zaginiona produkcja z lat 90. Nie będzie jednak czymś, co będziemy koniecznie polecać znajomym.

Otwórz oczy” opowiada ciekawą historię. My także chcemy się dowiedzieć, o co w tym wszystkim właściwie chodzi.

„Otwórz oczy” jest adaptacją książki „Druga szansa” pióra jednej z najpopularniejszych autorek młodego pokolenia - Katarzyny Bereniki Miszczuk. Nie czytałem oryginału, ale biorąc pod uwagę to, co zobaczyłem w serialu, domniemywam, że opisana w niej historia mogłaby mocno przypaść do gustu młodszej wersji mnie. Tak naprawdę to właśnie główna fabuła sprawia, że serial chce się oglądać do końca liczącego sześć odcinków pierwszego sezonu.

 class="wp-image-1779952"
Kadr z serialu Netfliksa „Otwórz oczy” / Krzysztof Wiktor

Główna bohaterka (Maria Wawreniuk) traci pamięć. Trafia do ośrodka leczenia amnezji, który z każdym dniem jest coraz bardziej podejrzany. Nawiedzają ją dziwne wizje, personel też nie należy do najbardziej przyjaznych. W pewnym momencie pojawia się tajemniczy Adam (Ignacy Liss), z którym coś ją łączy . Kiedy odkrywa fragment prawdy o placówce, postanawia się z niej za wszelką cenę wydostać.

To tylko początkowy zarys historii, która i tak nie jest tym, czym początkowo się wydaje. Dziewczyna nie wie komu ufać, nie wie kim jest, nie wie, co robić. Trwający jakieś cztery odcinki stan niepewności i brak odpowiedzi na najważniejsze pytania trochę denerwuje, ale przez to i przyciąga do ekranu. Serial wolno się rozkręca, lecz końcówka jest naprawdę emocjonująca. Pomimo tego, że korzysta z jednego z najbardziej oklepanych patentów na plot twist.

 class="wp-image-1779976"
Kadr z serialu Netfliksa „Otwórz oczy” / Krzysztof Wiktor

Wciągająca fabuła nowego polskiego serialu Netfliksa jest niestety popsuta przez realizację.

Najbardziej w „Otwórz oczy” mierziła mnie gra aktorska. O ile debiutujący duet wspomnianych głównych bohaterów jakoś sobie radzi i czuć między nimi chemię, o tyle pozostali pacjenci ośrodka są czasem mniej naturalni niż bohaterowie paradokumentu „Szkoła”. Zwłaszcza w zestawieniu ze starszymi aktorami (choć oni też często recytują swoje teksty jak syntezator Ivona). Wynika to też z dialogów pisanych przez dorosłych, którzy nie do końca czają jak gadają ze sobą nastolatki.

Kuleje też sama konstrukcja bohaterów, którzy są po prostu nijacy, a ich brak logiki tłumaczyłem sobie tym, że są nafaszerowani psychotropami. Nie są to takie fajne dzieciaki jak w „Stranger Things”, które pokochamy od pierwszych chwil.

W sumie jest raczej na odwrót, bo często patrzymy na ekran przez palce facepalma i życzymy ich najgorszych katuszy. Serial dzieje się w zamkniętych pomieszczeniach i opiera się głównie na ludzkich interakcjach, więc takie coś jest po prostu niedopuszczalne.

 class="wp-image-1779955"
Kadr z serialu Netfliksa „Otwórz oczy” / Krzysztof Wiktor

A skoro już o przestrzeniach mowa. Ośrodek, w którym dzieje się większa część akcji, wygląda jak typowy polski szpital z poprzedniej epoki. Lekarze korzystają jednak z nowych technologii jak np. tablety. Lubię styl retro-future, a tutaj stanowi to ciekawy, typowy dla Polski kontrast.

Jednak rekwizyty i ogólna scenografia przypomina bardziej wysokobudżetowy film zrobiony przez grupę ambitnych YouTube'rów niż dzieło firmowane logiem giganta streamingów ze Stanów Zjednoczonych. Efekty CGI były robione chyba też na komputerach z poprzedniej epoki. Wszystko jest wykonane na pół gwizdka.

Otwórz oczy” przypomina polskie seriale telewizyjne z lat 90., co nie musi być od razu wadą.

Serial głównie miesza różne gatunki – znajdziemy w nim też elementy horroru i science-fiction. Korzysta z dobrze sprawdzonych motywów na straszenie czy budowanie uczucia niepokoju. Ośrodek jest takim klasycznym psychiatrykiem z upiornymi lekarzami dobrze znanym z amerykańskich filmów. Nawet główna bohaterka ma fryzurę i styl ubierania się jak Winona Ryder w „Przerwanej lekcji muzyki”. Z technicznych rzeczy chyba właściwie tylko muzyka jest oryginalna i dobrze ją słychać, w przeciwieństwie do dialogów.

otworz oczy polski serial netflix- 021 recenzja class="wp-image-1779979"
Kadr z serialu Netfliksa „Otwórz oczy” / Krzysztof Wiktor

Czy bijące po oczach klisze, tandeta i fatalna gra aktorska zawsze musi być czymś złym? Dla większości widzów - szczególnie tych, którzy kasety magnetofonowe znają tylko z opowieści – pewnie tak. Milenialsi mogą w tym wszystkim poczuć przyjemny powiew nostalgii. Od razu przed oczami miałem serial „WOW”, który pomimo niemal 30 lat aż tak bardzo nie odstaje od serialu Netfliksa z 2021 roku. A przynajmniej ja tak go zapamiętałem.

Oglądając „Otwórz oczy” poczułem się jakby znów moim jedynym zmartwieniem było uzbieranie wszystkich części plastikowego scyzoryka z „Kaczora Donalda”. Piętrzące się tajemnice i przygody głównych bohaterów skojarzyły mi się z wakacyjnymi podchodami na koloniach. Jeśli chcecie kiedykolwiek obejrzeć ten serial, to musicie to zrobić nim skończy się lato. Później straci całą tą magiczną otoczkę.

REKLAMA

Serial „Otwórz oczy” możemy obejrzeć online na Netfliksie.

* zdjęcie główne: kadr z serialu Netfliksa „Otwórz oczy” / Krzysztof Wiktor

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA