REKLAMA

4. sezon „Sex Education” jest niemal doskonały. To najlepsze odcinki od czasu premiery

Żegnamy się. „Sex Education” wrócił na Netfliksa z 4. i ostatnim sezonem. Najnowsze odcinki wprowadzają spore zmiany w życie bohaterów, a przy okazji domykają najważniejsze wątki serialu. Czy warto go obejrzeć? Zdecydowanie tak!

SEX EDUCATION sezon 4
REKLAMA

Na 4. sezon czekaliśmy 2 lata. A od samej premiery „Sex Education” minęły 4. Przez ten czas sporo się zmieniło. Bohaterowie szli odważnie przez edukację średniego szczebla i oczywiście dojrzewali. A jeśli czegoś nauczył nas ten serial, to tego, że wszystko – każdy etap w życiu – kiedyś się kończy.

Zanim jednak zagra finałowa piosenka i pojawią się napisy, te ostatnie napisy końcowe, Otis i jego przyjaciele trafią do nowej szkoły. Jak pamiętacie z poprzedniego sezonu, ich dotychczasowa placówka miała sporo problemów, zarówno kadrowych, jak i tych z niesfornymi uczniami i ich brawurowym, bardzo seksualnym spektaklem. Nowa szkoła to zupełnie nowi uczniowie i świeże problemy. Zwłaszcza że twórcy pokazali placówkę przerysowanie nowoczesną, jak z progresywnego snu, w której nawet obgadywanie innych nie jest w modzie, a na pierwszym planie jest ochrona pszczół, planety i walka o wykluczonych. W szkole działa nawet… podobna do Otisa uczniowska terapeutka, co – jak można się domyślić – nie jest na rękę bohaterowi granemu przez Asę Butterfielda.

REKLAMA

4. sezon Sex Education to genialne pożegnanie

Sex Education sezon 4 - zwiastun

Od samego początku serial Netfliksa stawiał w centralnym punkcie Otisa, jego szkolny biznes i młodzieńcze problemy, oraz jego matkę (graną przez Gillian Andreson), która choć była świetną terapeutką, sama miewa dość poważne problemy komunikacyjne i rodzicielskie. Obok nich przewijały się jednak dziesiątki bohaterów z mniejszymi lub większymi kłopotami w życiu seksualnym i emocjonalnym. Część z nich przetrwała do ostatniego sezonu, naturalnie wyrastając na pierwszoplanowe postacie.

„Sex Education” próbuje każdej z nich dać odpowiednie zakończenie, choć nie zawsze są to finały szczęśliwe. To jest w ogóle bardzo interesujące, że przy tak wielu postaciach i tak licznych wątkach produkcji udaje się nie wpadać w banał czy rutyniarstwo. Bo choć wiele z nich potraktowanych jest skrótowo, nawet trochę powierzchownie, to zawsze dotykają istoty rzeczy, czyli istoty relacji międzyludzkich.

Przyjaciel Otisa, Eric (Ncuti Gatwa) szuka swojej drogi duchowej, rozpięty między powinnościami religijnymi i zdaje się prawdziwą, szczerą wiarą a tożsamością seksualną. Aimee Gibbs (Aimee Lou Wood) musi odnaleźć się po napaści seksualnej, a Adam Groff (Connor Swindells) szuka swojego miejsca na ziemi i być może odzyskać rodzinę.

W finale dostajemy więc brawurowe pożegnania, a koleżanki i koledzy Otisa snują już plany na przyszłość.

sex education sezon 4
sex education

Decydują powoli, kim chcą być lub kim chcą się stać. Przepracowują traumy, tworzą nowe lub porzucają stare ograniczające ich związki. Produkcja dalej nie stroni od przesady, wymownych i ekstrawaganckich gestów i pławi się w symbolice. Choćby w przypadku Erica odpowiedzi na jego wątpliwości są zupełnie szalone, unurzane w biblijnych symbolach, ale doskonale wpisują się w bezpretensjonalność „Sex Education”.

Musze jednak przyznać, że najbardziej elektryzującą parą i najciekawszą relację tworzą Adam i Michael, czyli Connor Swindells i Alistair Petrie. Relacja ojca z synem jest wyjątkowo głęboka, chyba najgłębsza w całym serialu. Twórcy bardzo pieczołowicie rozpracowali motywacje, strachy i charaktery obu mężczyzn, rozwijali je z sezonu na sezon, co zaowocowało w finale. Choćby dla tej historii warto obejrzeć serial.

Na Spider's Web pisaliśmy wielokrotnie o serialu:

Będziemy tęsknić za Sex Education

Serial Netfliksa to jedna z najlepszych produkcji platformy. „Sex Education” umiejętnie wykorzystuje fakt, że tytuły o nastolatkach i ich problemach wielką popularnością cieszą się wśród osób, które dojrzewanie dawno już mają za sobą. Twórcy mogą więc bawić się konwencją teen dramy, podkręcać opowieści do granic realizmu. Każdy kto przez chwilę pomyśli, że to zupełnie nieodpowiedzialne, żeby nastolatek prowadził terapię seksualną dla swoich rówieśników, będzie miał oczywiście racje. Tylko co z tego?

„Sex Education” jedzie po bandzie i opowiada o seksie, związkach i relacjach schodząc bardzo głęboko, do emocji, traum i przede wszystkim do potrzeb, nawet tych nieujawnionych. To opowieść tak ciepła, szczera i pełna, że teraz, gdy serial już się kończy, spokojnie można powiedzieć, że to prawdziwy klejnot w koronie Netfliksa.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA