Nowy odcinek "The Last of Us" odbija od oryginału, ale nie zabrakło w nim easter eggów i smaczków
3. odcinek "The Last of Us" zawiera, siłą rzeczy, kolejny wachlarz easter eggów. Jak przystało na dość wierną adaptację gry wideo, znajdziemy w nim mnóstwo smaczków i bezpośrednich nawiązań - i nie mam tu na myśli, rzecz jasna, samej fabuły.
Nowy odcinek "The Last of Us" zezłościł pewną część odbiorców. W ten sposób stał się dobitnym dowodem na to, że wielu samozwańczym obrońcom fabuły wcale nie przeszkadza fakt, że dopisany wątek zrujnował oryginalną opowieść. W przypadku 3. odcinka, który to - wprowadzając kilka niespecjalnie istotnych zmian - opowiada piękną, wzruszającą historię, będąc prawdziwym popisem scenopisarskiego kunsztu, chodzi już wyłącznie o uprzedzenia i braki w edukacji. I chyba nie warto więcej wracać do tego tematu.
Zamiast tego pochylimy się nad garścią easter eggów, których i tym razem nie mogło zabraknąć. Miłośnicy materiału źródłowego zapewne wyłapali część z nich, ale czy wychwycili wszystkie?
The Last of Us, odc. 3 - easter eggi
Pierwsze dwa epizody "The Last of Us" wiernie odtwarzały nie tylko większość oryginalnych wydarzeń, lecz - momentami - również całe linie dialogowe, sekwencje akcji czy ruchy postaci. 3. odcinek proponuje pierwsze większe (choć w istocie niezbyt duże) odejście od oryginału i rozszerzenie znanej z gier historii.
Nie oznacza to, rzecz jasna, że twórcy poskąpili fanom easter eggów w najnowszym epizodzie pt. "Long, Long Time".
- Ciuchy. Gracze z pewnością zauważyli, że w 3. odcinku Joel i Ellie przebierają się w stroje znane z gry wideo. Dotychczas tak wierne zaczerpnięcie z oryginalnych kostiumów miało miejsce tylko raz, w przypadku koszulki Sarah - Halican Drops.
- Pułapki. Odcinek pokazuje nam Billa budującego rozmaite pułapki, których zadaniem jest zabezpieczyć okolicę przed nieproszonymi gośćmi - zainfekowanymi i szabrownikami. Widzimy je też, gdy posiadłość zostaje zaatakowana. W grze sytuacja wygląda inaczej: pułapki zostają uruchomione w innych okolicznościach, a Joel i Ellie wpadają w tarapaty. To w pewnym sensie nawet zabawne, że w serialu Joel dysponuje hasłem, które może je rozbroić - w przeciwieństwie do swojego odpowiednika z oryginału.
- List pożegnalny. Jak pisałem w innym tekście, finał wątku Franka i Billa różni się od siebie w obu wersjach. W oryginale pożegnalny list zostawia Frank, pisząc w nim, jak bardzo nienawidzi Billa. W serialu to drugi z mężczyzn pozostawia notkę - i kieruje ją do Joela. W obu przypadkach rozchodzi się jednak o to samo - przestrogę przed tragicznym w skutkach poddaniem się okrucieństwu nowego świata. W oryginale dowiadujemy się, że poddanie się złości i zamknięcie na innych doprowadziło do przekształcenia bliskości w nienawiść. W serialu widzimy alternatywny scenariusz: co może się wydarzyć, gdy zdecydujesz się otworzyć i chronić tych, których chronić warto. To nauczka dla Joela, którą w obu mediach bierze sobie do serca i która w obu przypadkach pomaga mu zmienić się na lepsze.
- Samochód i akumulator. Gdy w serialu HBO Joel i Ellie przybywają do posiadłości Billa, znajdują to, czego szukali. Niestety, bateria nie działa, a Joel musi znaleźć sposób, by ją naprawić. To pewnego rodzaju hołd dla oryginalnej postaci, która w grze regularnie majstruje przy stole rzemieślniczym, ulepszając i tworząc. Showrunnerzy podkreślili tu umiejętności i kreatywność bohatera, nawiązując do produkcji Naughty Dog.
- Automat do gry. A poniżej zobaczycie fajne zestawienie części podobnych sekwencji.