Na HBO Max wrócił „Turysta”, czyli szalony serial o mężczyźnie, który obok wszystkich swoich nieszczęść stracił jeszcze pamięć. W nowej serii produkcja przenosi się z Australii do Irlandii, ale poza tym nie zmienia się tak wiele. Fani będą ciągle zadowoleni, a krytycy rozczarowani. I to jest piękne.
Premierowy sezon „Turysty” pojawił się w Polsce w 2022 roku. Serial BBC był współprodukowany przez HBO Max, gdzie podobno nie zrobił zbyt dobrego wyniku. Pojawiły się nawet informacje, że amerykańska platforma rezygnuje z dystrybucji tego tytułu w USA, a na jego miejsce wchodzi Netflix. Nie oznacza to rzecz jasna końca serialu, a raczej przetasowania wśród producentów i miejscu, gdzie mogą pojawiać się kolejne sezony. A warto to śledzić, bo „Turysta” jest jednym z najciekawszych aktualnie emitowanych seriali.
Turysta, czyli absurd, humor i kryminał
O serialach HBO Max piszemy całkiem często na Spider's Web
Dla porządku przypomnijmy, że „Turysta” to opowieść o Irlandczyku (Jamie Dornan), który na skutek tajemniczego wypadku samochodowego traci pamięć. Dzieje się to w Australii, a ciężarówka, która przecina mu drogę i jej kierowca, nie wyglądają na przypadkowych. Ba! Ktoś ewidentnie nastaje na jego życie. Na miejscu spotyka Helen (Danielle Macdonald), miejscową policjantkę, która chce od życia czegoś więcej, choć dopiero musi to odkryć. Sprawa tajemniczego turysty wyzwala w niej chęć przygody, ale też pozwala zakwestionować toksyczny związek.
2. sezon „Turysty” w zasadzie nic w tej układance nie zmienia. Bohaterowie są może trochę dalej, Eliot odkrywa swoją (coraz to mroczniejszą) przeszłość, a Helen próbuje iść dalej, choć przeszłość, tym razem w postaci męża, cały czas przypomina o sobie. W gruncie rzeczy najświeższa jest tu zmiana miejsca akcji z Australii na Irlandię.
Nie jest to jednak zmiana zasadnicza, bo ma ona walor głównie estetyczny. Podobnie, jak w premierowym sezonie kamera lubi pustkę, bezdroża i zimne oszczędne krajobrazy. Tak samo nie zmieniło się tempo czy główny haczyk fabularny, bo tytułowy turysta dowiaduje się o sobie coraz więcej i więcej, a to prowadzi go w niebezpieczne sytuacje.
Nie wszystkie zmiany są słuszne.
Mam wrażenie, że australijskie ostępy i ich mieszkańcy byli jednak znacznie ciekawsi niż dość generyczni irlandzcy gangsterzy czy przedstawiony tu duży przestępczy konflikt. „Turysta” jednak nie boi się banałów i czerpie ze utartych schematów, ile może - i z tej mieszanki wychodzi naprawdę przyzwoity serial. Jak to możliwe? Produkcja BBC ma przede wszystkim bardzo solidne podstawy, czyli zabawny i bardzo intensywny scenariusz.
Ta (trochę już naciągana) historia próbuje odpowiedzieć na pytanie o odpowiedzialność za przeszłość. W tym wypadku ta filozoficzna przecież kwestia wybrzmiewa o tyle mocniej, że główny bohater zupełnie nie pamięta o dawnym życiu. Czy więc powinien płacić cenę za to kim był? Na to trudne pytanie ma jednoznacznej odpowiedzi. Jedną rzeczą, jakiej mogę być pewien po seansie „Turysty” to fakt, że warto go obejrzeć, włącznie z 2. sezonem, bo to naprawdę porządna rozrywka.