REKLAMA

9th Company: Roots of Terror

Śmiem twierdzić, iż wojennych RTS-ów powstało aż za dużo. Studia co i rusz odwalają frustrującą fuszerkę, na dodatek opartą na identycznych schematach. Kiedy zaś trafi się jakaś perełka (vide oba Blitzkriegi czy seria Codename Panzers), to ginie w odmętach sklepowych półek, bo jest rzekomo "za trudna" dla przeciętnego gracza. Twórcy idą na łatwość i liniowość gry, czekając tylko na sukces kasowy swojej produkcji… Ta sytuacja może się jednak zmienić. Słabsze studia już dawno upadły, zostali tylko potentaci. Prawie. Oto mało znane Lesta Studio tworzy RTS-a na podstawie udanego filmu wojennego pt. 9. kompania. Lecz chwytliwy temat to jedno, wykonanie zaś to druga sprawa. Czy Rosjanie podołają?

Rozrywka Spidersweb
REKLAMA

Afganistan. Kilkanaście lat przed wywołaniem medialnej burzy wokół Osamy bin Ladena i Al-Kaidy państwo to znajduje się w trudnej sytuacji. Wybucha konflikt na linii Rosja - Afganistan. Gra opowiada o losach Dziewiątej Kompanii, poddanej morderczym treningom w Dolinie Fergana w Uzbekistanie, która potem bohatersko broni się przed atakami Mudżahedinów na najwyższym szczycie ojczyzny bin Ladena. Zarówno film, jak i gra, która powstała na jego podstawie, są oparte na faktach, więc o fikcji nie może być mowy.

REKLAMA

Tyle o fabule, czas na sedno gry. W 9-tej Kompanii swoimi działaniami pokierujemy na dwóch mapach. Pierwsza z nich będzie miała zasięg globalny. Na niej z centrum dowodzenia dokładnie zaplanujemy swoje ruchy i przemyślimy je przed wprowadzeniem w czyn. Druga natomiast przedstawia realne pole walki, gdzie jako dowódca oddziału wykonamy cele z, miejmy nadzieję, pełnym sukcesem. Ten system sprawdził się już w kilku takich produkcjach, więc tutaj nie powinno być inaczej. Lepiej czerpać z dobrych wzorców niż usilnie próbować nowych, często nietrafionych pomysłów. Ponadto na nasze poczynania duży wpływ będzie miała nieliniowa rozgrywka, zarówno w kwestii warstwy fabularnej, jak i zachowania komputerowego wroga, który zastosuje przeróżne taktyki w zakresie ostrzału, jak i formacji obronnej armii.

Nasi żołnierze też wtrącą swoje trzy grosze. Na ich skuteczność i zapał do walki wpłynie wiele czynników. Najważniejszym będzie morale walczących, od którego zależy skupienie i dokładne wypełnianie naszych rozkazów. Kolejny element to doświadczenie, co jest oczywiste, bo młody adept sztuki wojennej nie poradzi sobie z szarą rzeczywistością. Wreszcie jak z pustego Salomon nie naleje, tak żołnierz bez karabinu i uzbrojenia nie powalczy. Czyli czekają nas częste dostawy uzbrojenia na pole bitwy.

Do walki dostaniemy ponad 80 typów oddziałów. W naszych rękach znajdzie się zarówno piechota (snajperzy, karabinierzy i inni), jak i pojazdy (czołgi, haubice czy działa samobieżne). Oczywiście nie zabraknie speców od zadań specjalnych, czyli niezastąpionych pilotów, którzy swoimi myśliwcami i bombowcami zrównają wroga z ziemią.

Twórcy chwalą się również złożonym systemem fizyki programu. Ponoć duży wpływ na powodzenia akcji ma mieć miejsce, w które trafimy, strzelając do wrogich pojazdów czy budynków. Tak oto większe spustoszenie posiejemy trafiając w skład amunicji lub całkiem przypadkowo w bak czołgu. Brzmi pięknie, a wręcz nierealnie. Nawet w niektórych grach akcji nie było takiego "bajeru". Nasze poczynania znajdą odzwierciedlenie na polu bitwy. Zniszczone cywilne budynki, dziurawe drogi, połamane drzewa to tylko kilka z przewidzianych atrakcji. Obszar gry będzie w pełni interaktywny i zniszczymy wszystko, co nam się żywnie spodoba. Co najważniejsze, zniszczenia mają wyglądać bardzo realistycznie i z całą stanowczością oddawać ogrom brutalności wojny.

REKLAMA

Wszystko to zaś w bardzo ładnej grafice 3D w wysokiej rozdzielczości. Na opublikowanych screenach doskonale widać dbałość o detale. Zbliżenia są starannie i dokładnie wykonane. Twórcy zapowiadają dobre odwzorowanie zjawisk atmosferycznych takich jak deszcz, wiatr czy chociażby burza piaskowa. Wizerunki żołnierzy i pojazdów są wiernymi kopiami realnych jednostek, co jest dużym plusem dla fanów wojskowości.

9th Company: Roots of Terror to jedna z ciekawszych zapowiedzianych propozycji dla fanów strategii i taktycznego planowania. Mimo mojego sceptycyzmu dla nadmiernej płodności RTS-ów, czemu wyraz dałem we wstępie, ta gra, mając za protoplastę słynny rosyjski film, może okazać się miła niespodzianką. Lesta Studio pokazało już kawał dobrego rzemiosła w Aggresion: Europe 1914, teraz chwytliwy temat może tylko pomóc w osiągnięciu dobrej sprzedaży i pochlebnych recenzji. Oby tylko twórcy nie spoczęli na laurach i wykonali swoje zadanie wzorowo. Bo szkoda marnować tak duży potencjał, jaki niewątpliwie posiada ów tytuł.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA