Box Office 2024: TOP 10 najlepiej zarabiających filmów tego roku

Zeszłoroczny box office pokazywał, że Hollywood wcale nie musi skupiać się na rozwoju dobrze znanych widzom marek. Na podium znalazły się "Barbie", "Super Mario Bros." i "Oppenheimer", które, co prawda trudno nazwać filmami w pełni oryginalnymi, ale przynajmniej nie należą do słynnych kinowych serii czy uniwersów. W tym roku rzecz ma się zgoła inaczej. Pierwsza dziesiątka najlepiej zarabiających tytułów składa się z samych kontynuacji.

Kosztował: 200 mln dol./Zarobił: 1,694 mld dol.

Hollywood bardzo długo czekało na taki film. Do czerwca box office wołał o pomstę do nieba, aż w końcu przyszło "W głowie się nie mieści 2", które szybko zyskało status pierwszego miliardera tego roku. Podobnie jak w roku poprzednim, kiedy to tytuł ten dzierżył "Super Mario Bros.", tak i w tym ta trudna sztuka udała się najpierw animacji. Bo przecież wiadomo: dzieciaki chciały zobaczyć, to ciągnęły rodziców, więc bilety sprzedawały się w błyskawicznym tempie.

Kosztował: 200 mln dol./Zarobił: 1,334 mld dol.

"W głowie się nie mieści 2" rozruszało światowy box office. Na drugiego (i jak do tej pory ostatniego miliardera) nie musieliśmy długo czekać. "Deadpool & Wolverine" rozrywką dla całej rodziny już jednak nie jest. To Marvel w swoim najbardziej niegrzecznym wydaniu, w którym przemoc idzie w parze z licznymi bluzgami. Sukces tego filmu pokazuje, że właśnie takiego kina superbohaterskiego potrzebujemy. Oby Disney notował i przestał karmić nas tylko produkcjami PG-13.

Kosztował: 100 mln dol./Zarobił: 961 mln dol.

Najniższy stopień podium tegorocznego box offisu zajmuje... kolejna animacja. W dodatku na pewno nie jest ostatnią w tym zestawieniu. "Gru i Minionki: Pod przykrywką" to już czwarta odsłona popularnej serii, która, jak widać, wciąż cieszy się zainteresowaniem ze strony widzów.

Kosztował: 190 mln dol./Zarobił: 714 mln dol.

"Diuna 2" to pierwszy hit tego roku z prawdziwego zdarzenia. Bardzo długo królował w box offisie i do czasu "W głowie się nie mieści 2" żadnemu innemu filmowi nie udało się go pobić. Nic dziwnego. W końcu fani na całym świecie czekali na tę kontynuację wyjątkowo długo. Premiera (z różnych powodów) była wielokrotnie przesuwana. Aż w końcu nadeszła i otrzymaliśmy kino totalne.

Kosztował: 135 mln dol./Zarobił: 572 mln dol.

"Diuna 2" jest produkcją monumentalną, widowiskową, ale nastawioną przede wszystkim na klimat i styl. A czasami przecież dobrze jest się zrelaksować przy naparzających się potworach. Właśnie tego typu rozrywkę dostarcza nam Adam Wingard. W najnowszej odsłonie MonsterVerse tytani rwą się do walki, kiedy tylko mogą. Co prawda miała to być ostatnia część serii, ale jej sukces sprawił, że dostaniemy na pewno jeszcze jedną.

Kosztował: 85 mln dol./Zarobił: 549 mln dol.

Znowu film animowany i znowu czwarta część popularnej serii. Po powraca w niej, aby zostać przywódcą Doliny Spokoju. Oczywiście, po drodze musi się jeszcze sporo nauczyć. Wynik "Kung Fu Pandy 4" nie robi co prawda takiego wrażenia, jak "W głowie się nie mieści 2" czy "Gru i Minionki: Pod przykrywką", ale wciąż okazuje się bardzo solidny.

Kosztował: 100 mln dol./Zarobił: 424 mln dol.

To dość niespodziewany sukces. Niewiele brakowało, a film w ogóle by do kin nie trafił. Warner Bros. chciało wypuścić go od razu do streamingu, ale Tim Burton się na to nie zgodził. Wytwórnia się ugięła i okazuje się, że bardzo dobrze zrobiła. Ten requel (reboot/sequel) hitu sprzed grubo ponad 30 lat przypadł do gustu tak krytykom, jak i widzom.

Kosztował: 100 mln dol./Zarobił: 404 mln dol.

A skoro o requelach mowa... "Bad Boys: Ride or Die" jednym z nich nie jest. To już sequel requela (tak, wiem, bełkot, ale naprawdę tak to wygląda). Poprzednia odsłona serii "Bad Boys for Life" cieszyła się wystarczającą popularnością, żeby doczekać się kontynuacji. I wychodzi na to, że publiczność wciąż nie ma dość przygód złych chłopców, którzy ze śpiewem i suchym żartem na ustach rozprawiają się z przestępcami.

Kosztował: 160 mln dol./Zarobił: 397 mln dol.

Biorąc pod uwagę, że granica opłacalności danego filmu to dwukrotność jego budżetu, "Królestwo planety małp" okazuje się hitem raczej umiarkowanym. Wciąż jednak jego zarobki wystarczyły, aby trafił do pierwszej dziesiątki największych szlagierów tego roku. Tym samym, choć małpy razem trochę osłabły, wciąż pokazują wielką siłę.

Kosztował: 155 mln dol./Zarobił: 371 mln dol.

Kolejny requel w zestawieniu. Tym razem występuje w roli wyjątku potwierdzającego regułę. To wręcz Hollywoodzki ewenement. W Stanach Zjednoczonych zarobił bowiem więcej niż na rynkach zewnętrznych (normalnie to się nie zdarza). Nic zresztą dziwnego. Mamy do czynienia z filmem na wskroś amerykańskim, celebrującym wartości światowego mocarstwa i machającego nam flagą USA przed nosem. Na szczęście prócz niej na ekranie można też zobaczyć piękne i przerażające zarazem zjawiska pogodowe.

Więcej o box offisie poczytasz na Spider's Web: