Przygodówki to niestety gatunek na wymarciu. Chociaż z roku na rok jakoś udaje im się przetrwać, to jednak jeśli porównamy lata przed i po roku 2000 zauważymy ogromną przepaść w ilości wydawanych gier tegoż typu. A jeszcze trudniej znaleźć wśród tych nielicznych pozycji grywalną przygodówkę w starym, dobrym stylu point'n'click, mimo że ostatnio jakby więcej ich się pojawiało. Jednakże ilość nie zawsze przekłada się na jakość...
Swego czasu zagrywałem się w nie ostro. Było to dość dawno, bo jakieś... 10 lat temu? Pamiętam, jak z radością przeżywałem fantastyczne przygody z młodym czarodziejem Szymusiem (Simon the Sorcerer II), trafiłem jako George Stobbard do ogromnego kotła tubylców, w którym próbowano mnie ugotować, a następnie posiekać na plasterki i schrupać (Broken Sword II: The Smoking Mirror), czy też wcielałem się w młodego, nieco tchórzliwego księcia Galadora (Książę i Tchórz). Tych tytułów było znacznie więcej i z niektórymi spędziłem naprawdę przyjemne chwile i na tyle dobrze je wspominam - mimo tego, że przestałem (często) grywać w przygodówki - że od czasu do czasu wyląduje na moim dysku jakaś klasyczna "świeżynka". Przypominam sobie wtedy miłe momenty, kiedy to ratowałem po raz kolejny świat od złych ludzi z manią podbicia globu tylko za pomocą "gryzonia" i wytężonych szarych komórek.
Dobra, starczy tego tałatajstwa, bo jak na razie żadnych konkretów o samej grze, którą pragnę Wam przybliżyć. Ba, nawet - o, matko! - nie pisnąłem jednego słówka na jej temat. Ale już, już - moje oko przyciągnęła jedna, ładna pozycja (zbereźniki!) zapewne dotąd nieznanego Wam małego studia, a mowa o historii o... wampirach? A Vampyre Story, w której maczają palce programiści o niemałym doświadczeniu - grzebali w największych hitach lat dziewięćdziesiątych, m.in. serii Monkey Island czy Indiana Jones - zapowiada się na klasyczną przygodówkę point'n'click (chwała im za to!). Podsumowując - mamy do czynienia nie z amatorami, a z doświadczonymi ludźmi, którzy znają się na rzeczy. Zatem możemy spodziewać się ciekawej, zakręconej fabuły i powrotu do sprawdzonych już rozwiązań oraz smacznych i pomysłowych, acz niezbyt męczących nasz mózg łamigłówek.
A Vampyre Story rozgrywać się będzie we Wschodniej Europie, w Draxsylvanii. Piękna główna bohaterka, Mona De Lafitte, marząca o zostaniu gwiazdą opery (mydlanej), jest celem głodnego wampira. Aż w końcu pewnego razu zostaje porwana przez Barona Shrowdy von Kiefera i przeistacza się w wampirzycę, zyskując przy tym specjalne zdolności, np. zamienianie się w nietoperza czy wysysanie krwi z istot żywych. Wcielimy się w Monę i za wszelką cenę będziemy musieli uciec z mrocznego zamczyska Barona, by wrócić do Francji, gdzie główna bohaterka odda się karierze śpiewaczki operowej. Wbrew pozorom fabuła w grze nie będzie poważna, a wręcz przeciwnie - niezwykle humorystyczna, pełna gagów i kuriozalnych sytuacji. Czy będzie to poziom The Curse of Monkey Island i Sama & Maksa? To się okaże, ale ja jestem pozytywnie nastawiony do dzieła Autumn Moon Entertainment.
Jak na znakomitą przygodówkę point'n'click przystało - grafika budzi zachwyt. Tła wykonano za pomocą grafiki 2D, modele postaci zaś w pełnym trójwymiarze. Całość napędza silnik użyty wcześniej w słynnej Syberii, a zowie się on "Virtools" (został zmieniony nie do poznania, specjalnie na potrzeby tytułu). Oprawa wizualna ma swój specyficzny wygląd i idealnie wkomponowuje się w ponury, acz zabawny charakter gry. W A Vampyre Story przeważa kolorystyka ciemna, która pasuje do tematyki, a przy okazji - nadaje jej świetnego, quasi-mrocznego klimatu.
Dziecko Autumn Moon Entertainment przedstawia grozę w sposób "komedyjny", a nawet groteskowy. Widać niemałe nawiązania do filmu "Gnijąca panna młoda". Jeśli ten przypadł Wam do gustu, to gra powinna tym bardziej, bo podobieństw nie da się ukryć i twórcy najwidoczniej wzorowali się całkiem sporo na produkcji Tima Burtona. Ale to chyba dobrze, nie? Dolejmy do tego kilka litrów humoru z wiader i będziemy mieli pozycję wartą uwagi i bliższego poznania. Starzy wyjadacze, którzy narzekają na brak klasycznych gier tego gatunku, niech szykują się na dzień, w którym A Vampyre Story będzie "straszyć" na półkach sklepowych, a nastąpić to powinno w maju 2008 roku. Przepis na strawnego "point'n'clickowca" twórcy mają, byle składników nie zabrakło! Czego im życzę, bo zapowiada się smakowity kąsek dla wygłodniałych "przygodówkowców", którzy z przyjemnością wspominają chwile spędzone przy Full Throttle, Sam & Max czy Day of Tentacle. Brrr, ale powiało grozą...