Fińskie studio Remedy Entertainment - developer serii Max Payne - od kilku lat pracuje nad swym nowym dziełem - psychologicznym thrillerem akcji, grą zatytułowaną "Alan Wake".
Główny bohater tejże produkcji jest pisarzem horrorów. Jego debiutancka powieść z miejsca została bestsellerem. Wake zawdzięcza ten sukces swojej żonie - Alice. Gdy z nią był, co noc nawiedzały go dziwne sny. To właśnie te mary stały się filarem powieści Alana. Wszystko wskazuje na to, że młodego literata czeka wielka kariera. I jak to zazwyczaj bywa, cały idylliczny plan bierze w łeb. Ukochana opuszcza Wake'a bez słowa pożegnania. Opuszcza go źródło natchnienia. Surrealistyczne sny ustępują miejsca bezsenności. Alan jest tym wszystkim zdruzgotany. Bohater postanawia odwiedzić klinikę leczenia insomnii. Zaciszny ośrodek jest położony w pobliżu miasteczka Bright Falls, z dala od wielkomiejskiego zgiełku. Podczas kuracji spotyka tajemniczą kobietę, która jest niesamowicie podobna do żony pisarza. Alan znów zaczyna śnić. Jednak tym razem nawiedzają go przerażające koszmary. Pisze książkę bazującą na swych zmorach. Na pozór spokojna mieścina staje się odzwierciedleniem miejsca akcji nowej powieści Alana Wake'a. Miejscem z koszmarów. Bohater z pistoletem i latarką w rękach rozpoczyna walkę o przetrwanie, próbuje także zrozumieć, co się stało.
Inspiracją Remedy jest serial "Miasteczko Twin Peaks". Sielskość Bright Fall - podobnie jak w produkcji Davida Lyncha oraz Marka Frosta - jest jedynie pozorem. Wzorem serialów, akcja gry będzie podzielona na odcinki. Autorzy zapowiedzieli już, że podejmą się stworzenia kolejnych części przygód Alana Wake'a. Mają one być odpowiednikami sezonów - rozwiązania zaczerpniętego z produkcji rodem z małego ekranu. Czy twórcy zdołają zatrzeć granice pomiędzy grą, a interaktywnym filmem? Biorąc pod uwagę ich wcześniejsze dokonania - wyśmienita seria Max Payne - szanse są duże.
Istotnym elementem gry będzie walka. Jako że główny bohater jest pisarzem, a nie uzbrojonym po zęby umięśnionym komandosem, potyczki będą miały zgoła inny wymiar. Podstawowym narzędziem obrony będzie latarka. Przeciwnicy są narażeni na światło, więc przenośne źródło iluminacji zdaje się być idealnym remedium na problemy z agresorami. Fani wyszukanych i ogromnych narzędzi zagłady zawiodą się. Oprócz latarki, jedynym orężem będzie pistolet - ze świecą szukać tu jakichkolwiek karabinów maszynowych oraz wyrzutni rakiet. I bardzo dobrze.
Obszar, po którym będziemy się poruszać obejmuje 36 mil kwadratowych. W związku z tym, developerzy oddadzą graczom możliwość pokierowania samochodem. Nie uświadczymy jednak ekranów ładowania - wszystko będzie dogrywane w czasie rzeczywistym. Akcję będziemy obserwować z perspektywy trzecioosobowej. Wraz z postępem w grze, program odkryje nowe tereny - nie dostaniemy od razu całego świata do eksploracji, co w przypadku tej gry jest bardzo dobrym pomysłem. Fani rozgrywki sieciowej się zawiodą - "Alan Wake" jest produkcją przeznaczoną jedynie dla pojedynczego gracza.
Oprawa wizualna gry "Alan Wake" została oparta na silniku stworzonym przez twórców. Już teraz prezentuje się świetnie. W trakcie gry zobaczymy w akcji całą gamę shaderów, dynamiczne oświetlenie oraz wiele innych efektów graficznych. Na zaprezentowanych dotąd materiałach grafika prezentuje się znakomicie. Zjawiska atmosferyczne, postaci, miasteczko Brightfall - wszystko to wygląda niesamowicie, a zapewne będzie jeszcze lepiej. Tytuł będzie mieć duże zapotrzebowanie na moc obliczeniową. O ile posiadacze Xboxa mają to w głębokim poważaniu, to graczom PeCetowym może to przysporzyć zmartwień. Na szczęście IT nie stanęło w miejscu. Gra będzie działać jedynie na systemie Windows Vista i choć autorzy nic o tym nie wspominają, to nieoficjalnie mówi się o wsparciu gry dla DirectX-a 10. Najnowsza produkcja twórców serii Max Payne nie ukaże się na PlayStation 3.
"Alan Wake" ma dużą szansę stać się hitem - o ile oczywiście nie zawiedzie jeden z ważniejszych elementów składowych tej gry - klimat. Na pytania o datę premiery, przedstawiciel Remedy Entertainment odpowiada zdawkowo - produkt ukaże się, gdy będzie gotowy. Niemniej jednak, warto czekać!