Dawno już nie dostaliśmy porządnej produkcji opartej na znakomitej serii horrorów Aliens. Obie części Aliens vs. Predator zdążyły się już mocno zestarzeć, ale SEGA postanowiła wyjść naprzeciw zapotrzebowaniu na tytuł grozy z wielkimi jaszczurami w roli głównej. Efekt to prace nad grą Aliens: Colonial Marines, powstającą w studiu Gearbox Software. Projekt ma spore szanse sukcesu, toteż warto przyjrzeć mu się nieco bliżej, mimo odległej premiery.
Zapowiadaną grę można określić jako FPS z elementami grozy, przyprawiony sporą dawką taktyki i dowodzenia. Postać, którą przyjdzie nam pokierować, to członek elitarnego oddziału Marines. Do eksterminacji Obcych przyłączą się także trzej towarzysze broni, będący pod rozkazami gracza. Do dyspozycji bohatera twórcy oddadzą system rozkazów, pozwalający na zarządzanie drużyną. Nasi czterej jeźdźcy to nie byle kto, celem ich istnienia jest walka z Obcymi. W trybie kooperacji, podkomendnych zastąpią żywi gracze. Na fabułę położony został spory nacisk, by trzymała ona poziom tej znanej z filmu. Akcja gry ma miejsce po wydarzeniach znanych z części trzeciej. Większa część historii toczyła się będzie na statku Sulaco, który widzieliśmy już w kinach, jednak nie spotkamy raczej żadnej z filmowych postaci.
Twórcy postanowili bardzo obficie wyposażyć ekwipunek postaci. Poza szeregiem typowych broni, ujrzymy nieodłączne elementy filmów, czyli m.in. karabin pulsacyjny, miotacz ognia oraz detektor ruchu. Ten ostatni ma na celu informowanie nas o zbliżających się Obcych, ale także potęgowanie klimatu grozy. Wystarczy przypomnieć sobie sytuacje z Aliens vs. Predator, gdy urządzenie zaczynało nagle sygnalizować obecność wrogów metr przed nami, podczas gdy nie widzieliśmy tam nic… Takimi sztuczkami gra studia Gearbox Software będzie wręcz przeładowana. Oczywiście walka z Obcymi nie będzie polegała na głupim siekaniu hord przeciwników, twórcy chcą stworzyć ją jak najbardziej podobną do tej znanej z filmu (a konkretnie z części drugiej, na której wzorują się najbardziej). Jak w wielu tytułach, w których poruszamy się grupą, tutaj także "śmierć" nie oznacza końca gry. Towarzysz będący w pobliżu może wstrzyknąć w naszego bohatera adrenalinę, czy inny tego typu środek, który podnosi nas szybko na nogi. Ciekawostką będą także popularne ostatnio Quick Time Events, odpalające się podczas samotnej walki z Obcym. No właśnie - nie zawsze będziemy strzelali z kompanami, w niektórych (aczkolwiek nielicznych) momentach gracz pozostanie sam na sam z wrogami…
Nic tak nie potęguje nastroju horroru jak ciasne, klaustrofobiczne lokacje. Takich w grze uświadczymy sporo, ale zdarzy się też strzelać na otwartym terenie. Graficznie Aliens: Colonial Marines prezentuje się już teraz bardzo dobrze, a do premiery przecież zostało jeszcze sporo czasu. To co może podobać się na screenach najbardziej, to maksymalnie dopieszczone modele Obcych. Gra powstaje na silniku graficznym Unreal Engine 3, oczywiście odpowiednio podrasowanym. Także strona audio Aliens powinna miażdżyć, są to bowiem dokładnie te same dźwięki, które użyte zostały przy tworzeniu filmów. Także muzyka, jaka towarzyszyć nam będzie podczas gry to w dużej mierze oryginalna ścieżka z kinowych produkcji, wzbogacona oczywiście o nowe utwory.
Na podstawie dostępnych materiałów możemy stwierdzić, że naszych kosmicznych przeciwników spotykać będziemy nie tylko w formie dorosłej, lecz także jako facehuggerów, szukających okazji do umieszczenia w członkach naszego oddziału zarodki Obcych… Wystarczy przypomnieć sobie jak szybkie są to bestie i już wiadomo, że walka z nimi to nie przelewki. Działania przeciwników mają być w pełni kierowane przez zaawansowaną sztuczną inteligencję, żadne tam skrypty. Oczywiście te ostatnie muszą się pojawić, by gra odpowiednio straszyła, jednak to, z której strony zaatakuje nas Obcy, lub na którego kompana się rzuci, nie będzie takie samo podczas każdego podejścia.
Premiera dopiero w 2009 roku (prawdopodobnie, twórcy sami jeszcze tego jasno nie powiedzieli…), ale już teraz wiadomo, że jest na co czekać. Bardzo dobra oprawa, klimat grozy rodem z filmowego obrazu oraz sami Obcy, najlepiej strasząca rasa w historii kina - to musi udać. Tak, [/i]Colonial Marines[/i] ma olbrzymi potencjał. Jeśli natomiast panowie z Gearbox popsują tak świetnie zapowiadający się tytuł, fani Obcych ustawią się pod ich siedzibą z pochodniami. A ja się chętnie przyłączę.