Star Wars: Knights of the Old Republic to jedna z najwybitniejszych gier cRPG, jakie kiedykolwiek pojawiły się na komputery czy konsole, po raz kolejny pokazująca wówczas, że studio BioWare nie ma sobie równych, jeśli chodzi tworzenie przełomowych tytułów.

Dlatego też pomysł wydania tego tytułu na iPada to była tylko kwestia czasu - tym bardziej, że na AppStore znajdziemy już przecież inną grę pierwotnie stworzoną przez to studio, Baldurs Gate. O ile jednak mechanikę i sterowanie w Baldurze udało się przełożyć na stukanie w ekran dotykowy z bardzo marnym skutkiem, bo była to gra stricte pecetowa, wymagająca myszki i klawiatury do sterowania (choć to tylko jedna z wielu wad tej wersji), tak Knights of the Old Republic wydane pierwotnie na pierwszego Xboksa, wydaje się o wiele lepiej pasować do specyfiki dotykowych urządzeń, biorąc pod uwagę, że oryginalny interfejs był projektowany pod konsolowego pada - pełen jest więc wyraźnych ikon i dużych przycisków.
Tyle teorii - jak to wypada w praktyce? Ano możecie się przekonać za 8,99€, pobierając grę z AppStore, co zresztą nie jest wcale wygórowaną kwotą jak za tak “duży” tytuł i porównując to np. do kosmicznie zawyżonych kwot, jakie życzy sobie np. Square Enix za swoje mobilne gry.

Jedyny problem jest taki, że trzeba posiadać iPada (a konkretnie przynajmniej iPada 2). Ja takowego nie mam, ale z tego co udało mi się wyczytać lub obejrzeć, całość wypada całkiem w porządku. Nie jest to niestety wygodne jak sterowanie za pomocą pada, ale ponoć można obsługę ipadowego KOTORa porównać do gry w wersję pecetową - tzn. z początku może wydać się trochę toporna, ale wystarczy się doń przyzwyczaić, by ostatecznie przestać odczuwać jakikolwiek dyskomfort. Tym bardziej, że dzięki oparciu o system aktywnej pauzy, gra BioWare nie wymaga nadludzkiego refleksu, ani gimnastyki palcami, by efektywnie pokonywać wyzwania stawiane przez nią, a wiele rozwiązań wypada wręcz bardzo wygodnie. Np. operowanie w menusach, które wcześniej przystosowane do Xboksa, a niezbyt czytelne dla graczy pecetowych, na iPadzie wygląda na bardzo bezproblemowe. Podobnie np. zbieranie pozostawionego przez przeciwników ekwipunku, wybieranie celów do ataku czy używanie umiejętności lub przedmiotów z podręcznego menu - wszystko obsługuje się stukaniem w ekran. Oryginalnie za to rozwiązano np. prowadzenie dialogów - w ich trakcie opcje do wyboru pojawiają się w formie przycisków w prawym górnym rogu. I choć brzmi to dziwnie, to dzięki temu przez długie drzewka dialogowe możemy się wygodnie przebijać, używając tylko kciuka. Nieco trudniej będzie się przyzwyczaić do systemu sterowania - kamerą obracamy, przesuwając palcem po ekranie w lewo i prawo, natomiast poruszamy się do przodu przeciągając palcem w górę. Mając w pamięci jak poruszanie się wyglądało w KOTORze, wydaje się to całkiem rozsądne, a mniej wygodne od okropnych wirtualnych gałek analogowych na pewno nie będzie. Problem w tym, że wówczas wędrująca nieustannie o tablecie dłoń będzie nam zasłaniać część ekranu, ale to akurat ciężko obejść - na szczęście produkcja BioWare to nie zręcznościówka, tylko porządne cRPG, gdzie i tak co chwilę trzeba zatrzymywać grę, by przemyśleć taktykę czy wydać kolejne rozkazy drużynie - a to już robi się bardzo wygodnie.

Tak czy siak, konwersja na tablety na pewno nic poważnego nie pasuje i prezentuje się całkiem grywalnie - a dodatkową zaletą jest podciągnięcie rozdzielczości gry do ipadowej normy i wreszcie, możliwość wygodnego grania mobilnie, np. w podroży czy w ciepłym łóżeczku. Poza tymi wszystkimi cechami związanymi z platformą, cała reszta to stary, dobry KOTOR, pełen pamiętnych, świetnie napisanych postaci, doskonałych dialogów, posiadający bogaty, angażujący świat oraz równie bogatą i angażującą fabułę z chyba najważniejszym fabularnym zwrotem akcji w historii gier (zaraz po zdjęciu przez Samus kombinezonu w pierwszym Metroidzie). A co najważniejsze, historia naszego adepta Jedi, który poznaje tajemnice mrocznego Revana jest tak przesycona klimatem Gwiezdnych Wojen, że dla fanów nie ma lepszej alternatywy dla klasycznej filmowej trylogii, niż ten właśnie tytuł.
I jeśli posiadacie zabawkę od Apple w swojej kolekcji gadżetów - nie wahajcie się. Nie mogę wam z oczywistych względów kategorycznie polecić lub odradzić tej konwersji, ale samą grę znam niemal na pamięć i byłoby chyba sztuką niewykonalną sprawić, by pozycja ta straciła choćby małą cząstkę swojej miodności w związku z przenosinami na iOS. Jeśli jednak nie jest wam po drodze z iPadem, wciąż zachęcam do zapoznania się z tym tytułem - za taką samą cenę, tj. 8,99€ jest on do kupienia na platformie Steam.