"Next-genowe" gry nadchodzą wielkimi krokami. Jedną z nich jest właśnie BioShock, projekt twórców niezwykle miłej i lekkiej gry Freedom Force, ciepło przyjętego przez graczy SWAT-a 4 oraz leciwego już trochę, ale nadal świetnego System Shocka 2. Irrational Games, jak widać, już nieraz pokazało, że umie robić dobre, jak nie rewelacyjne gry. Na pewno do takich można zaliczyć SS 2 i autorzy tegoż nie zapomnieli o swoim dawnym produkcie. BioShock nawiązuje pełnymi garściami do tej już nie tak nowej "gierczyny", że można ją nawet nazwać - a przy okazji chyba nikt by się nie obraził - pełnoprawną kontynuacją, a zarazem co nieco od niej odbiegającą. W końcu powiew świeżego powietrza chyba nie zaszkodzi?
Tak jak System Shock, będzie to hybryda gry akcji i cRPG (choć jak przedtem większy nacisk nałożony będzie na to pierwsze) ukazana w konwencji FPP. Elementy ściśle "erpegowe" można uznać raczej za bardzo milutki, rozbudowany dodatek, aczkolwiek nie zostaną one potraktowane po macoszemu, a nie tylko, żeby sobie ot tak były. Wierzę w umiejętności programistów i ich talent, który niejeden raz nam potwierdzili.
Gra powstaje na najnowszym silniku Unreal Engine, czyli na "trójeczce", co gwarantuje niesamowitą grafiką, ostre jak brzytwa tekstury i realistyczne cienie. Będzie w pełni wykorzystywać możliwości DirectX 9.0, lecz aby ujrzeć BioShocka w pełnej krasie, będziemy zmuszeni do zakupienia karty graficznej, zgodnej z DX 10. Ale spieszyć się nie trzeba, bo do premiery gry Irrational Games zostało jeszcze dobre pół roku, a do tego czasu wyjdą tańsze edycje takich full-wypas kart. Ewentualnie ktoś mający niezły zastrzyk gotówki i chętny na opróżnienie portfela, może zainwestować w te z najwyższej półki, które ukazały się niedawno, bo w połowie listopada (to jednak luksus dla niewielu). Ogólnie rzecz biorąc najbardziej boję się o wymagania sprzętowe tegoż tytułu. Na zaprezentowanych filmikach oraz udostępnionych w sieci screenshotach wiadomo z góry, że małych wymagań nie należy się spodziewać. Ze strony graficznej nie można złego słowa powiedzieć, wszystko wygląda przecudnie, mroczno i klimatycznie! No, ale konkurencja też niemała, bo wcale nie gorzej pod tym względem prezentują się chociażby Alan Wake albo Unreal Tournament 2007. Już rozważam poważnie o "upgrejdzie" sprzętu albo kupnie Xboxa 360, na którego również trafi Bioshock. Bo nie wyobrażam sobie zagrania w przyzwoitych detalach w miarę płynnie na moim aktualnym gruchocie.
Ale człowiek nie samą grafiką żyje…Gra ma stawiać także na inne aspekty. Atutem ma być niezwykły, trzymający w napięciu klimat, rozbudowana fabuła oraz wybór, jak zechcemy wykonać dane zadanie (będziemy mogli zdecydować, czy wolimy użyć broni czy zgrabnie niczym Garrett umknąć przed oczyma wrogów). Nasz arsenał ma być dość spory, na pistoletach począwszy, a na bazooko-podobnych broniach zakończywszy (i zapewne twórcy mają jeszcze coś w zanadrzu z "bioshockowego" uzbrojenia ;)). A każdą ponoć będziemy mogli lekko usprawnić, co da nam nowe możliwości.
Akcja gry rozgrywać ma się w latach sześćdziesiątych poprzedniego stulecia, kiedy lądujemy, a raczej nurkujemy, pod wodę. Dlaczego? Bo ponoć całą część BioShock przeżyjemy, a raczej będziemy o to nieustannie walczyć, w stacji podwodnej o nazwie Rapture. W stacji tej trwały niezliczone badania i eksperymenty, które posunęły się zdecydowanie za daleko! Większość przebywających tam osobników zmieniło się mniej lub bardziej w mutanty. Główna postać gry akurat trafia w momencie, w którym panują tam nie całkiem ludzkie stworzenia (nie wiem, czy nie lepiej już było umrzeć w katastrofie lotniczej). Będziemy walczyć o przetrwanie bez żadnych reguł! Czy postawimy na bezwzględną sieczkę czy będziemy ukrywać się w cieniu? To już nasz wybór, ale raczej ogromnej rzezi na ekranie monitora nie zobaczymy (podobno amunicja do broni nie będzie leżeć, gdzie popadnie).
Otoczenie w BioShock ma być w pełni interaktywne. Fizyka w grze ma mieć rolę bardzo ważną. Bez użycia niektórych urządzeń czy przedmiotów nie będziemy mogli pchnąć akcji dalej. Elementy pomieszczenia mają być "pomocne" i dzięki nim rozwiążemy zagadki, których w grze ma być wcale niemało.
Całkowitą nowością jest możliwość wstrzykiwania sobie materiałów genetycznych DNA, dzięki którym będziemy mogli uodpornić się np. przed ogniem. Fajnie byłoby, gdybyśmy sami poszukiwali na "wraku" stacji odpowiednich komponentów i o własnych rękach i z użyciem mózgu stworzyli dany przedmiot. Aczkolwiek to tylko takie moje małe, skromne marzenie…
Ludzie z Irrational największy nacisk kładą na klimat. Chcą nam przedstawić obraz podwodnego kompleksu w iście "systemshockowym" stylu. Lokacje mają być mroczne, pełne rozwalonych gdzieniegdzie i poplamionych krwią ścian, czy wyciekającej z rur wody. Wizja ta budzić ma w nas dreszczyk emocji, ma sprawiać, że ręce będą nam cierpnąć na sam widok niektórych pomieszczeń, gdy tylko zobaczymy wyłaniające się z nieoświetlonego rogu ciemne kontury mutantów. Klimat ma być gęsty, budujący porażające napięcie. FPS z końską dawką thrillera, ocierającego się nawet o horror? Brzmi nieźle.
Czy jest to przepis na gwarantowany sukces? Myślę, że informacje, jakie krążą po Internecie w zupełności wystarczają, aby stwierdzić, że jest na co czekać! Powiadam Wam, BioShock to naprawdę niesamowicie apetycznie zapowiadająca się gra, obok której nie będzie można przejść obojętnie. System Shock odejdzie w niepamięć, nadejdą czasy panowania Bioshocka! Przerażająca wizja zniszczonego, podwodnego budynku, pełnego tajemnic i mutantów, będących pozostałością po prowadzonych tam badaniach. To będzie COŚ! Czuję, że kwiecień nadchodzącego roku należeć będzie do nowej gry ze studia Irrational Games. Ta gra ma wielki potencjał, oby go nie zmarnowano! Będę trzymał za to oba duże palce i kciuki też.