Nolan pobije samego siebie. Jego ambitny pomysł na pokazanie cyklopa wprawia w osłupienie

„Odyseja” ma być najambitniejszym dziełem w karierze Nolana. Monumentalna adaptacja eposu Homera trafi na ekrany kin już w 2026 roku, a do projektu zaangażowano imponującą obsadę (o tym, czego dotychczas dowiedzieliśmy się o tym projekcie, pisałem tutaj).

Aby zrealizować swoją wizję, reżyser sięgnie po sprawdzone metody - zdjęcia w naturalnych plenerach, efekty praktyczne oraz imponujące scenografie. Zamierza też przenieść je na wyższy poziom: sekwencja z cyklopem będzie bowiem jednym z najbardziej wymagających momentów w całej produkcji.

Greckie media donoszą o nowych szczegółach prac nad realizacją adaptacji. Po pierwsze: według doniesień z profilu X o nazwie @NolanAnalyst, zdjęcia w Grecji będą powstawać między 10 a 25 marca. Tamtejsze Ministerstwo Kultury wydało zgodę na pracę ekipy w wielu historycznych lokacjach - oczywiście przy zachowaniu wyjątkowych środków ostrożności. Wymienia się miejsca takie jak plaża Almyros na Korfu, zamek w Methoni (Peloponez), cytadela na wzgórzu Akrokorynt czy jaskinia Nestora oraz położona nieopodal plaża Voidokilia. 

Dwa ostatnie miejsca mają również stać się areną, na której Odyseusz spotka cyklopa Polifema, syna Posejdona. Starcie tych postaci ma kluczowe znaczenie dla dalszej wędrówki bohatera.

Właśnie ta scena ma okazać się najprawdopodobniej najbardziej wymagającą w realizacji - i najbardziej imponującą kreatywnością twórcy. Jak nietrudno się bowiem domyślić, Brytyjski reżyser i w tym przypadku zamierza całkowicie zrezygnować w tej scenie z komputerowych efektów specjalnych i postawić na te praktyczne. Zgadza się: w jaskini Nestora - w greckiej Mesenii - powstanie sześciometrowa, mechatroniczna kukła cyklopa, w pełni funkcjonalna i sterowalna, która będzie wchodzić w interakcje z członkami obsady. 

Ekipa wykorzysta specjalną geowłókninę i warstwy sztucznego piasku, by zredukować ryzyko zniszczenia jaskini. Instalacja będzie tymczasowa i całkowicie odwracalna. A to ciągle nie wszystko:

Większość reżyserów współczesnych superprodukcji zapewne sięgnęłoby po CGI do zrealizowania tej sekwencji - zwłaszcza biorąc pod uwagę, że scena rozgrywa się w prawdziwej lokalizacji, nie w studiu. Użycie efektów cyfrowych wydaje się wręcz najrozsądniejsze, ponieważ ryzyko uszkodzenia historycznego miejsca jest ogromne, a w skrajnych przypadkach może zrobić się niebezpiecznie.

No, ale mówimy o Nolanie. Ten miłośnik praktycznych efektów (bardzo to szanuję!) ewidentnie zamierza pobić samego siebie i stworzyć kolejną spektakularną, wyróżniającą się scenę, o której wszyscy będą później mówić.

Czytaj więcej o Nolanie w Spider's Web: