REKLAMA

Takich feel-good movies potrzebujemy. Ten film spowolni twój świat

Wakacyjny urlop jest już tylko miłym wspomnieniem i dobija cię pęd codziennego życia? SkyShowtime ma film specjalnie dla ciebie. Niedawno na platformie pojawiło się "Gdybym tylko tu był", które sprawi, że twój świat nagle zwolni i wyda się przyjaźniejszy.

gdybym tylko tu był co obejrzeć skyshowtime pozytywny film
REKLAMA

Szeroka publiczność poznała Zacha Braffa w serialu "Scrubs" (nie używamy durnego, polskiego tytułu), w którym wcielił się w główną postać. Granego przez niego J.D. definiuje potrzeba ciepła i bliskości. Podczas gdy jego mentor Perry Cox ciągle go odtrąca i wykazuje się cynizmem, on wciąż zabiega o jego uwagę i zaskakuje dziecięcą naiwnością. Kiedy przyjaciel Chris Turk epatuje męską energią i siłą, on nie wstydzi się swoich potrzeb i słabości.

Cechy, którymi charakteryzuje się J.D. trwale wpisały się w emploi Zacha Braffa. Nazwisko aktora stało się synonimem trochę głupkowatego, ale jednak ciepłego i wzbudzającego sympatię bohatera. Sam zainteresowany ciągle go pielęgnuje - ostatnio w "Fałszywej dwunastce", gdzie wciela się w głowę 12-osobowej rodziny. Wokół takich postaci skupia też fabuły swoich autorskich projektów. "Gdybym tylko tu był" jest jednym z nich.

Czytaj także:

REKLAMA

Gdybym tylko tu był - idealny film na weekend

"Gdybym tylko tu był" Zach Braff opiera na formule sprawdzonej już w "Powrocie do Garden State". Melancholia miesza się tu z humorem, komedia z dramatem, a opowieść o dojrzewaniu ze slapstickowymi żartami. Reżyser przeplata różne tonacje i ani myśli o trzymaniu się tradycyjnych scenariuszowych konstrukcji. Bo to film, który ma pozwolić nam płynąć z kolejnymi wydarzeniami i otulić ciepłym kocykiem, gdy robi się chłodno.

Gdybym tylko tu był - SkyShowtime - co obejrzeć w weekend?

Fabuła tu oczywiście jest, bo to opowieść o bezrobotnym aktorze, który pomimo 35 lat na karku wciąż nie odnalazł jeszcze swojego miejsca na Ziemi. Stara się jednak być dobrym ojcem i mężem, przez co w oryginalny sposób radzi sobie z problemami, przechodząc jednocześnie przyśpieszony kurs dojrzewania i odpowiedzialności.

Tak naprawdę nic się tu kupy nie trzyma, a jednocześnie trzyma się wszystko. Bo na pierwszy rzut oka, wydaje się, że Zach Braff rzuca w nas, czym popadnie i trzyma kciuki, żeby coś się przykleiło. Jednakże "Gdybym tylko tu był" ma ten mityczny, wielbiony w mediach społecznościowych vibe - coś nieuchwytnego w słowach, co niesie ze sobą emocje, które silnie oddziałują na odbiorcę. Na ekranie panuje chaos, a my uśmiechamy się do niego i razem z nim, bo sympatyzujemy z bohaterem i mu współczujemy. Ten film ma moc wyciszania widzów i karmienia ich pozytywną energią. Wystarczy włączyć soundtrack, aby się o tym przekonać.

REKLAMA
Gdybym tylko tu był - SkyShowtime - co obejrzeć?

Indie rockowa ścieżka dźwiękowa ciągnie fabułę, nadając jej nadrealnego wymiaru. Wprawia w ten sposób widzów w stan większego relaksu niż wizyta w spa. "Gdybym tylko tu był" może pochwalić się przez to mocą zatrzymywania otaczającego nas świata. Pozwala nam spojrzeć na niego z innej, zdecydowanie lepszej perspektywy. To po prostu kwintesencja filmowego chillu.

"Gdybym tylko tu był" obejrzycie na SkyShowtime.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA