"Renfield" przepadł w kinach. Cały internet ekscytował się Nicolasem Cage'em w roli Draculi, a na film wybrała się tylko garstka fanów. Przy budżecie rzędu 65 mln dolarów produkcja zarobiła niecałe 27 mln. Nie w Stanach Zjednoczonych. Na świecie. Może jednak zyskać drugie życie na platformach streamingowych. U nas już od jakiegoś czasu gości w różnych serwisach, więc to dobra okazji, aby nadrobić zaległości.
Jeśli zastanawiacie się, co obejrzeć w weekend, nic lepszego niż "Renfield" nie znajdziecie. To film idealny na relaks po ciężkim tygodniu w pracy, w której znowu poczuliście się wyzyskiwani, bo harujecie za marne grosze, a ten nierób wydający wam polecenia właśnie kupił sobie nowiutkie Porsche. Bo produkcja traktuje właśnie o relacji szef-podwładny. W dodatku ten pierwszy literalnie jest wampirem (metafora zbyt oczywista, aby ją tłumaczyć). Ale to nie grany przez Nicolasa Cage'a Dracula wysuwa się tu na pierwszy plan, tylko jego sługus. Nie, to nie cienias znany z innych produkcji o Księciu Ciemności.
Tytułowy Renfield zajada się muchami i pająkami, z których czerpie nadprzyrodzone moce. Mają mu one pomóc w zdobywaniu pożywienia dla swojego pana. Wciąż dopuszczając do głosu ludzką naturę, więc karmi Draculę zbirami i złoczyńcami, ale wampirowi nie do końca jest to w smak. W końcu czuje się osłabiony, a do pełni sił najszybciej powróciłby za sprawą osób niewinnych, najlepiej młodych dziewic. Dlatego wyżywa się na swoim słudze, przez co główny bohater postanawia zerwać toksyczną więź i wyjść z cienia Księcia Ciemności.
Czytaj także:
- Nicolas Cage w roli Draculi nie potrafi wyssać pieniędzy z portfeli
- Mordercza lalka, krwawe demony i waleczny Dracula. Oto najlepsze horrory 2023 roku
- W filmie "Nieznośny ciężar wielkiego talentu" Nicolas Cage gra Nicolasa Cage'a, który podziwia Nicolasa Cage'a
- Jest 5 powodów, aby obejrzeć nowy horror z Jenną Ortegą na HBO Max
Renfield - Nicolas Cage bawi w roli Draculi
"Renfield" korzysta z klasycznych horrorowych tropów, o czym świadczą już wyjęte z ikonografii gatunku wampiry. Motyw przepracowywania toksycznych relacji też nie jest kinu grozy obcy. Stojącego za kamerą Chrisa McKaya bardziej jednak interesuje... napędzana adrenaliną akcja. Widowiskowe sceny walk - oto największe atrakcje tego filmu. W dodatku podlane są czarnym jak smoła humorem, zaklętym w latających na wszystkie strony członkach i hektolitrach wylewanej na nas krwi. Przesada idzie tu w parze z pomysłową choreografią i jeszcze bardziej pomysłową inscenizacją reżyserską.
"Renfield" to film, którego eksces żywcem wyjęty jest z przegiętych animacji, bo przecież Chris McKay szlify reżyserskie zdobywał, pracując przy kultowym "Robot Chicken", a potem odpowiadał jeszcze za m.in. "LEGO BATMAN: FILM". Na wszelkie możliwe sposoby odrealnia swoją opowieść, biorąc ją w ironiczny nawias. Pomaga mu w tym Nicolas Cage ze swoją przerysowaną grą aktorską. On jak zwykle serwuje nam surrealistyczny odlot, a reżyser nieraz spuszcza go ze smyczy. Ubawicie się po same kły!
Renfield już na VOD
"Renfield" może i podejmuje poważne tematy i prosi się o alegoryczne odczytywania, ale nikt tu nie ukrywa, że chodzi przede wszystkim o dobrą zabawę. Dla reżysera nic nie jest zbyt przegięte, dlatego wraz ze swoją ekipą serwuje nam ostrą jazdę bez trzymanki. Jeśli dacie jej szansę, produkcja zassie was bez reszty.
Film "Renfield" zassiecie na platformach Rakuten i Premiery CANAL+.