REKLAMA

Cosplay!

Na sam początek króciutkie wprowadzenie - "Cosplay" to miks dwóch angielskich słów: "costume" oraz "play", co można dosłownie przetłumaczyć jako zabawę kostiumami. Cosplay polega na jak najwierniejszej przemianie w swojego ulubionego bohatera z jakiejś gry, filmu czy książki. Im bardziej jesteś podobny do niego, im bardziej szczegółową kreację stworzyłeś, tym lepiej. Liczy się końcowy rezultat, który czasem przechodzi nawet najśmielsze oczekiwania. Z tym arcyciekawym i oryginalnym zjawiskiem najczęściej możemy się spotkać w egzotycznej Japonii, choć krok po kroku mania "przebieranek" dociera nawet do Polski. W kraju kwitnącej wiśni zloty fanów przebranych za swoich fikcyjnych idoli są zjawiskiem bardzo częstym, a mężczyźni paradujący w zbrojach wraz z dwumetrowymi mieczami przewieszonymi na plecach to już nic nadzwyczajnego. Ot, prawdziwy fan jakiejś gry/mangi/anime. Szczerze mówiąc… zazdroszczę im takiej mentalności.

Rozrywka Blog
REKLAMA

Z racji naszego "gorącego" tematu numeru przygotowałem dla was, droczy czytelnicy, kilka przykładów takich właśnie cosplayów. Kobiecych przykładów, warto dodać. Znamienita większość "modelek" w tym przypadku jest oczywiście Azjatkami, z czego ja cieszę się bardzo, ale nie każdemu może to przypaść do gustu (mam po prostu słabość do skośnookich dziewczyn :P). Na całe szczęście dla mniejszości nie znającej się na prawdziwym pięknie jest też kilka fanek z bardziej "rodzimymi" rysami. W końcu naprawdę ciężko wyobrazić sobie Larę jako małą, słodziutką i niewinną Japoneczkę.

REKLAMA

Co mogę jeszcze powiedzieć - gorąco zapraszam do oglądania, sam z kolei pozwoliłem sobie na mały, subiektywny opis pod każdym z obrazków. Jeżeli koliduje on z waszymi poglądami… zapraszam do wdania się w dyskusję w komentarzach!

EVA z Metal Gear Solid 3. Może nie jest tak mocno znana jak Lara Croft czy Katie Archer, niemniej pod żadnym względem nie ustępuje wdziękiem czy walorami. W tym specyficznym przypadku model przebrany za komputerową bohaterkę jest, według mnie, ładniejszy nawet od oryginału! Modelka wyraźnie "dojrzała", piękna i świetnie pasująca do roli, którą odgrywa, zarówno pod względem wieku, jak i wyglądu. Sam kostium również robi ogromne wrażenie. Dopasowane rękawiczki, identyczne gogle na szyi czy takie same barwy munduru… o rozpiętym dekolcie wspominać już nie będę, zapewne każdy z was już dawno zwrócił na to uwagę. Taka sama jest nawet fryzura! Jak dla mnie… niesamowita metamorfoza. Gdyby ta kobieta chodziła na co dzień ubrana jak jej ulubiona postać z gry, to chyba żaden mężczyzna w pobliżu by się nie obraził ;). 9+/10, w końcu nie ma ideałów.

Przed panami Xiaoyu, słodka mała idiotka z serii Tekken (jednej z najlepszych bijatyk na konsole). Niestety, ta masa różu i słodkości jest za silna nawet dla mnie, pozwolę więc sobie oszczędzić peanów na temat tej postaci. Zajmijmy się natomiast fanką, która wykonała swoją pracę bardzo szczegółowo. Fryzura, kostium, dodatki - wszystko to jest niemal identyczne jak w grze. Warto zwrócić uwagę na takie drobiazgi jak zaskakująco podobne obuwie czy własnoręcznie robione ubranko. Niemniej sama fanka... hmmm, nie chodzi o to, że nie jest ładna, po prostu nie pasuje do postaci, w którą się zamieniła. No i ten okropny uśmiech… brrr. Jak dla mnie: 6/10.

Chyba każdy gracz zna główną bohaterkę serii Tomb Raider. Lara była nawet swego czasu nazywana ikoną popkultury. Kilka lat później przyszły gorsze dni, ale obecnie panna Croft ponownie atakuje nowymi grami z sobą w roli głównej. Fanek wirtualna panna archeolog ma od groma i uwierzcie mi, naprawdę ciężko było mi wyłowić coś konkretniejszego i wierniejszego oryginałowi. Większość dziewczyn zakładała po prostu krótkie spodenki i pożyczała od młodszego brata pukawki, pozując niczym panny lekkich obyczajów. Nie na tym to chyba polega. Wybrana przeze mnie modelka, choć niestety niewidoczna od przodu, jest niemal identyczną kopią swojej idolki. Być może zagorzali fani od razu podniosą głos, że walory nie te, ale uzyskać takie "warunki" jak Lara jest chyba naprawdę niemożliwe :). Co do naszej modelki… spodnie, koszula i biały podkoszulek - wszystko jest identyczne. Mamy również rękawiczki, kabury w odpowiednich miejscach i charakterystyczną fryzurę. Warto również zwrócić uwagę na smaczki, takie jak haczyk z linką przypięty do pasa czy specyficzną scenerię, tak bliską lokacjom, w których poruszała się Lara. 7+/10

Jedna z najsławniejszych kobiet ze światka gier, niemal bóstwo w azjatyckich krajach lubujących się jRPGami. Tym razem żadnych peanów na temat oczywistych kobiecych walorów nie będzie, zamiast tego podziwiajcie tę subtelną podobiznę rysów twarzy. Te same oczy, fryzura, kokardka. Gdyby tylko nie te rybie usta modelki (w końcu nikt nie jest doskonały, prawda?) to byłoby idealnie. W każdym razie fanka odwaliła kawał dobrej roboty, z powodzeniem mogłaby reklamować grę na stoisku Square Enix. Subiektywnie i z nostalgią do Final Fantasy VII: 8+/10!

Ponętna wampirzyca z dwoma wielkimi tasakami przymocowanymi do rąk… chyba nie ma lepszej partii dla prawdziwie hardcorowych graczy ;). Kobieta wcielająca się w postać Bloodrayne nie zapomniała o takich szczegółach jak wystające ząbki czy charakterystyczne zielone oczy. Nie mogło zabraknąć również jakiegoś ostrego przedmiotu, wszędobylskiej krwi czy kuszącego, wręcz wyzywającego spojrzenia. Zwróćcie również uwagę na świetnie wykonany medalion oraz identyczny strój, utrzymany w odpowiedniej tonacji. Na to, o co ociera się ostrze wampirzycy, raczej waszej uwagi zwracać nie muszę. Choć dla mnie jest to jakieś takie zbyt wyeksponowane ;). Fanem Bloodrayne nigdy nie byłem, ale z czystego podziwu dla podobieństwa daje 8+/10. Może za mało, ale ja jej po prostu nigdy nie lubiłem.

Mój osobisty faworyt. Nie wiem, może to ja mam zbytnią słabość do ciemnookich Azjatek, ale na widok fanki odgrywającej Tifę z Final Fantasy VII po prostu oniemiałem. Zwróćcie uwagę na to łudzące podobieństwo - cosplay pierwsza klasa. Oczy, usta, nos… na pierwszy rzut oka wszystko jest niemal identyczne. Wygląda na to, że ta kobieta po prostu urodziła się po to, by przebrać się za Tifę ;). Strój również został wykonany wzorowo, nawet ta poza… Jestem pełen podziwu. Jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy cosplay, jaki widziałem na oczy. Brawo! 9+/10. Oby takich więcej!

Kolejna kobieta z serii Final Fantasy i kolejny wzorowy cosplay, być może dla niektórych lepszy nawet od tego powyżej. Modelka wzorowo wybrała sobie postać do odegrania. Rysy twarzy i mimika pasują jak ulał. Szczerze podziwiam też stój, który jest niemal identyczny jak w oryginale. Największe wrażenie zrobiła na mnie jednak fryzura, która jest stuprocentową, świetną kalką. Drobiazgi takie jak warkoczyk czy przepaska są dobrane idealnie, podkreślając kunszt, z jakim został wykonany sobowtór Rikku z Final Fantasy X. 9/10!

Nie mogło obyć się bez postaci z najsławniejszej gry MMO na świecie. Może kolor skóry nie jest odpowiedni, spiczastych uszu też jakoś się nie dopatrzyłem, mimo tego sama zbroja robi imponujące wrażenie. Nie jest (niestety) tak skąpa jak w oryginale, co nie umniejsza jednak faktu, że została wykonana z wyjątkową precyzją i zasługuje na pochwałę. Choć ubiór odsłania o wiele mniej niż u "prawdziwych" elfek ze świata Warcrafta, wcale nie przeszkadza to Linie w byciu jednym z najbardziej powabnych realnych "elfów", jakie w życiu widziałem ;). Szkoda tylko, że oczy i fryzura nie ta… 8-/10.

Demonica z nieco mniej sławnej bijatyki Capcomu. Niestety, ta przebieranka niezbyt specjalnie mnie zachwyciła, choć wykonana jest bardzo szczegółowo. Wina leży najprawdopodobniej po stronie fanki, która ,szczerze mówiąc, nijak ma się do oryginału. Po prostu zła kobieta wybrała sobie złą postać. Niemniej ząbki, uszka, fryzura czy makijaż zasługują na spore uznanie. No i to spojrzenie… 7+/10.

Sprawa jest tutaj o tyle ciekawa, że kobieta przebrała się za… mężczyznę. Na całe szczęście japońscy wirtualni bohaterowie znani są z tego, że bardziej przypominają płeć piękną niż amerykańskich twardzieli. Te ich delikatne rysy i wątłe ciałka… Cosplay bardzo mi się spodobał, na największą uwagę zasługują oczywiście te niesamowite oczy, które są zupełnie takie same jak w oryginalnej wersji Yazoo z Advent Children. Ta sama fryzura i podobny kostium tylko dopełniają ten ciekawy efekt. Swoją drogą - albo ja mam coś z oczyma, albo fanka przypomina w tym wypadku bardziej lalkę, niż żywą osobę… niemniej spokojnie wystawiam 8+/10. Za te boskie oczy ^^

Cosplay silnie kojarzący mi się z Xiaoyu, znaną z mordobicia Tekken. Chun Li ma tę samą charakterystyczną fryzurę, świetnie wykonany kostium i podobny kształt twarzy, niemniej brakuje tego "czegoś", co szczególnie wyróżniałoby pannę Xiang na tle reszty cosplayowców. Ot, bardzo dobra przebieranka, ale nic więcej. Xiaoyu oczywiście bije na głowę. Może za ostro, ale jak dla mnie tylko7/10.

Kolejna bohaterka konsolowych bijatyk. Kasumi nie zrobiła na mnie większego wrażenia. Modelka występowała już wcześniej w roli Morrigan (można to podziwiać nieco wyżej) i już po raz drugi źle dobrała sobie postać do naśladowania. Choć strój, makijaż i fryzura zostały wykonane wzorowo, to modelka nijak ma się do subtelnego oryginału. Kobieta mogła spróbować swoich sił jako wampirzyca z Bloodrayne. Jako Kasumi w ogóle mi tutaj nie pasuje. Niemniej brawo za wykonanie. 7/10 i ani punkcika więcej. Strój to nie wszystko.

Nie, nie i jeszcze raz nie! Choć kostium, broń i makijaż to naprawdę świetna robota, to sama fanka zupełnie nie nadaje się do odgrywanej przez siebie roli. Spójrzcie tylko na ten obrazek… wynikło chyba jakieś nieporozumienie. A szkoda, bo w kwestii wykonania to naprawdę zachwycająca, solidna robota. Ten "potargany" strój i szokujący, identyczny makijaż został wykonany naprawdę świetnie. Nie zmienia to jednak faktu, że kobieta po prostu nie pasuje do tej roli. Moim subiektywnym, bezczelnym zdaniem wydaje się być nieco... za stara?! Z ciężkim sercem, ale 7/10.

Szczerze mówiąc, pierwsze co nasunęło mi się na myśl to po prostu "fuuuuuuuj" i właśnie na tym chciałbym to zakończyć. Po prostu nie lubię być chamski. 5/10.

Prawdziwa perełka. Niby nic wielkiego, choć gdy przyjrzysz się bliżej, to świetny makijaż i łudząco podobna fryzura robią naprawdę duże wrażenie. Strój może nie jest identyczny, jest jednak bardzo podobny, a ta latarka stanowi miły, "survivalowy" akcent. Wyraz twarzy również daje świetny efekt, ta determinacja przeżycia… mniam. Zawsze uważałem, że Heather była słodka (oczywiście na tyle, na ile słodka może być postać z gry komputerowej), a modelka udająca pannę Morris tylko potwierdza moje spostrzeżenia. 9-/10.

Kolejna kobieta z Final Fantasy X: Yuna. Radzę zwrócić uwagę na liczne, świetnie odwzorowane dodatki. Największe wrażenie robi oczywiście oryginalny naszyjnik i ozdoby we włosach. Tylko coś te dodatki na biodrach są lekko przesadzone… albo jestem ślepy, albo w oryginalnej wersji ich tam po prostu nie ma. Czyżby własna inwencja twórcza? Niemniej cosplay naprawdę dobry, śmiem nawet twierdzić, że jeden z lepszych. Masa dodatków jest najlepszym przykładem na to, ile pracy musiała włożyć w to fanka, aby w pełni poczuć się niczym bohaterka swojej ulubionej gry komputerowej. Tylko oczy chyba mają nie ten kolor… 8+/10.

REKLAMA

Choć zarówno Ada, jak i sama modelka ZDECYDOWANIE mają się czym chwalić, jeżeli chodzi o fizyczne aspekty, w tym wyjątkowym przypadku postarałem się skupić jedynie na twarzy, która w moim mniemaniu jest zadziwiająco podobna. Różnice są oczywiste, niemniej ostateczny rezultat jest jak dla mnie powalający. Wypisz wymaluj Ada Wong... ewentualnie jej córka ;) Moim skromnym zdaniem fanka naprawdę dobrze trafiła imitując bohaterkę najnowszej odsłony Resident Evil. Jako fan survivali: 8+/10!

To by niestety było na tyle. Mam nadzieję, że spodobały się wam zebrane przeze mnie zdjęcia. Oczywiście to nie wszystkie dobre cosplaye, jakie udało mi się znaleźć, jest tego o wiele, wiele więcej. Zainteresowanych odsyłam między innymi na "cosplay.com", gdzie jest tego cała masa, choć tak między nami: większość kostiumów nie jest zbyt zachwycająca ;).

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA