Creative Travel Sound P30
Zaczynam pisanie tej recenzji, nie wiedząc w zasadzie po co komu przenośne głośniki do przenośnego odtwarzacza muzyki. Przecież głównym założeniem takiego sprzętu - chodzi mi o "empetrójki" - jest takie, że każdy słucha sam dla siebie, nie hałasując na cały autobus, tramwaj, czy przedział w pociągu. Cóż, było nie było, przystąpiłem do testów z chęcią poznania ich wyniku. Nie miałem żadnego wcześniejszego zdania na temat takich dobrodziejstw, więc jeżeli myślicie inaczej niż ja, proszę mnie nie bić!
Wygląd
Powiem szczerze, że nie wiem, czy opisywanie wyglądu takiego sprzętu ma sens, ale zrobię to, bo dla niektórych może być ważne podczas zakupu. Creative Travel Sound P30 złożone wyglądają jak piłka do baseballa powleczona siateczką. [A jak wygląda piłka do baseballa? - Volt.:)] Gdy się ją otworzy, naszym oczom ukazują się dwa głośniki, które już na wstępie prezentują się dość mizernie. Przez pierwsze piętnaście minut patrzyłem na nie i uśmiechałem się jak głupi do sera. Pomyślałem sobie, że to jakiś kompletny absurd głośniki do odtwarzacza mp3, a jeżeli już coś takiego robią to nawet nie przebije się przez dźwięk rozmowy kilku osób. Trochę pomacałem, poprzewracałem, zobaczyłem jak sprawuje się zamek błyskawiczny, którym się pokrowiec zamyka i otwiera i doszedłem do jednego wniosku - po co komuś coś takiego? Do kieszeni się nie zmieści, wygląda średnio i dość krucho. Z pewnymi już obawami rozpocząłem słuchanie muzyki z wykorzystaniem P30.
Dźwięk
Żeby dokładniej sprawdzić czy są - a jeśli tak to jakie - różnice w dźwięku wypuszczanym przez P30, wybrałem sobie pięć nagrań z różnych gatunków muzycznych - r'n'b, pop, klasyczna, techno i hip-hop - przesłuchałem po kilka razy mając w uszach normalne słuchawki dołączane do każdego odtwarzacza, a następnie na dostarczonym sprzęcie. Wyniki opiszę każdy z osobna żeby jak najlepiej wyłuszczyć zmiany.
R'n'B - tutaj większych anomalii nie było, śmiem nawet twierdzić, że część dźwięków prezentowała nawet wyższy poziom. Głównie zwracałem uwagę bardzo istotne w tym gatunku muzycznym chórki akompaniujące głównemu wokaliście, pierwszej ścieżce i tym najdelikatniejszym dźwiękom instrumentów strunowych.
Wtedy pojawił się mały problem - część z nut granych przez gitarę była jakby w ogóle pominięta przez głośniki.
POP - ten gatunek muzyki wybrałem ze względu na jego tempo. Większość nagrań jest szybkich i rytmicznych. Zastanawiałem się czy przypadkiem z tego powodu nie wynikną jakieś zgrzyty związane z nadążeniem "tworzenia" dźwięku. Zawiodłem się, bo chciałem trochę napisać jak to P30 omijają sobie pewne nuty, ale nic takiego się nie zdarzyło.
KLASYCZNA - zdziwiłem się, gdy w moim ulubionym nagraniu Vanessy Mae zabrakło jego całego piękna, czyli dźwięku skrzypiec. Główna część wykonywana przez amerykankę była słyszalna bez większych problemów, jednak te z pozoru mniej znaczące, ale znacznie wpływające na odbiór całego nagrania zupełnie się zatraciły.
TECHNO - chyba najlepiej odtwarzana muzyka z pomocą P30. W zasadzie usłyszałem wszystko co miałem słyszeć, z zadowalającymi efektami. Całe te umcykowate dudnienia i równie nieznośne popiskiwania zdawały się brzmieć ładnie i czysto.
HIP-HOP - głównym powodem, dla którego postanowiłem przetestować głośniki też z utworami tego gatunku, była duża, wręcz ogromna ilość tekstu mówionego. Ten sprawdzian był bardzo przydatny, aby dowiedzieć się o jakości dźwięku. Nie trudno się domyśleć, że część tekstu mi umknęła. Z początku myślałem, że to już z zwykłego znużenia tymi testami, to też przesłuchiwałem nagrania ponownie i ponownie, aż w końcu odpuściłem sobie i poszedłem spać. Wstałem rano i znów to samo.
Już na wstępie poruszyłem pewną ważną kwestię - jak głośno P30 mogą dostarczać nam dźwięk. Tak jak przypuszczałem, aby cokolwiek usłyszeć musi być idealna cisza. Nie nadaje się więc na korzystanie w autobusie, o imprezach pod namiotem nawet nie wspomnę, bo to byłaby już totalna porażka.
Reszta
Creative Travel Sound P30 zasilane są z odtwarzacza, nie potrzebują więc żadnych dodatkowych worków baterii AAA, po to żeby sobie posłuchać jakiś kawałek razem ze znajomymi. Oczywiście tylko czysto teoretycznie, bo te baterie się przydadzą. Gdy mój odtwarzacz na takim pojedynczym ogniwie zwykle pracuje do czternastu godzin słuchania muzyki, tak musiałem je wymieniać co siedem, może osiem. P30 łączy się z odtwarzaczem za pomocą standardowego wejścia mini jack, dokładnie takiego samego w jakie wyposażone są zwykłe słuchawki.
Długo myślałem nad tym czy można tym głośnikom wystawić opinię pozytywną, czy raczej nie. Przeczytałem swoje wypociny spisane zaraz po zakończeniu testów, aby o niczym nie zapomnieć kilka dni po i stwierdzam, że gdybym był kupcem w życiu nie wydałbym na to pieniędzy. Może jest też tak dlatego, że zwyczajnie nie spodobał mi się sam pomysł na urządzenia tego typu. Ostatecznie powiem tak. Kupując P30 robicie to na własne ryzyko, ja odradzam.
Dane techniczne
* Moc: 50mW/kanał (2 kanały)
* Impedancja: 10 Ohmów