REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

Scorsese wprowadził dużą zmianę względem książki w „Czasie krwawego księżyca”. Teraz wyjaśnił, dlaczego

W polskich kinach możemy już zobaczyć film „Czas krwawego księżyca” w reżyserii mistrza Martina Scorsesego - z całą pewnością jeden z najważniejszych obrazów w jego portfolio. Scenariusz oparto na podstawie książki Davida Granna pod tym samym tytułem. Teraz twórca wyjaśnił, dlaczego zdecydował się odejść od dość istotnego wątku z materiału źródłowego.

23.10.2023
14:23
czas krwawego księżyca film książka różnica martin scorsese killers
REKLAMA

„Czas krwawego księżyca” Martina Scorsesego porzuca romantyczny założycielski USA i przedstawia wersję bardziej ponurą, choć i prawdziwszą zarazem - taką, w której ropa miesza się z krwią rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej. Opowieść o sukcesywnym i skrupulatnym mordowaniu Osagów, których przedwczesne zgony zbywano machnięciem ręki.

Film Scorsesego opiera się na na książce Davida Granna, w Polsce wydanej pod tytułem „Czas krwawego księżyca. Zabójstwa Osagów i narodziny FBI” - dziennikarz „The New Yorkera” i autor „Zaginionego miasta Z” opowiedział w niej o jednej z najbardziej wstrząsających zbrodni w amerykańskiej historii. Jest to historia plemienia Osagów, których nazywano „najbogatszymi Indianami Ameryki” - na terenach ich rezerwatu znajdowały się bowiem bogate złoża nafty. Seria niewyjaśnionych śmierci i morderstw istotnie uszczupliła szczep - kolonizatorzy byli gotowi posunąć się do wszystkiego, byle wyrwać majątki z dłoni pierwotnych mieszkańców tamtych ziem. A jednak Martin Scorsese postanowił odejść od oryginału. Dlaczego?

Czytaj więcej o filmowych nowościach:

REKLAMA

Czas krwawego księżyca: dlaczego Martin Scorsese zmienił oryginalną fabułę?

W wywiadzie dla IndieWire Scorsese wyjaśnił najważniejszą różnicę fabularną. Książka Granna pozwala czytelnikom wspólnie z nim zbadać straszliwą tajemnicę; tymczasem widzowie dowiadują się, kto jest winowajcą już na początku filmu - nie ma tu zatem żadnej intrygi, aspektu tajemnicy czy zagadki, którą trzeba rozwikłać. To zamierzone działanie: zdaniem Scorsesego najistotniejszym elementem tej tajemnicy było bowiem nie to, kto to wszystko zrobił, ale dlaczego.

Bo nie ma znaczenia, kto to zrobił? Oni wszyscy to zrobili. A co w nas sprawia, że robimy takie rzeczy? Czym dokładnie jest wada naszej ludzkiej natury, która sprawia, że wykorzystujemy innych i postrzegamy siebie jako lepszych? Będąc także jednym z nich, Europejczykiem, Amerykaninem, pochodzę oczywiście z południowego klimatu, Sycylii, nieco różniącego się od północnych klimatów Europy i Skandynawii. Tak wielu ludzi przybyło tu jako imigranci, jako osadnicy. Istniała prosta zasada, że siejesz i zbierasz. Pracujesz, a potem Bóg błogosławi cię nagrodami. To po prostu nie wydaje się w porządku z punktu widzenia tej grupy ludzi z Europy. „Dlaczego ci ludzie [Osagowie], którzy nie pracują, nagle zostali pobłogosławieni całym tym bogactwem, ponieważ pochodzi ono z ziemi? Po pierwsze, nie są chrześcijanami. Nie mają pojęcia, jak obchodzić się z pieniędzmi i czym są pieniądze”.

REKLAMA

Sprawa przez wiele lat pozostawała tajemnicą dla zaangażowanych w nią osób. Biorąc pod uwagę panujące wówczas na Zachodzie bezprawie i dyskryminację rdzennej ludności, nietrudno się domyślać, że śledztwo w tej sprawie było boleśnie powolne (a przez długi czas w ogóle żadnego nie wszczęto). Dla władz stanowych wyjaśnienie zabójstw dokonanych na Indianach nie było priorytetem; zamykano je po kilku miesiącach. Co więcej, mimo że sprawa ostatecznie doprowadziła do zaangażowania w nią FBI (wówczas jeszcze BOI, którym od 1924 kierował J. Edgar Hoover), później była wymazywana z kart historii.

Scorsese słusznie zauważył, że współcześnie ta rozwikłana i nagłośniona przez książkę tajemnica nie wywołałaby takich emocji. Aby odróżnić swoją opowieść od publikacji Granna i innych relacji, musiał postawić na coś innego - głębiej zagłębić się w motywację i ludzką naturę.

Co ciekawe, przed publikacją książki w 2017 roku morderstwa Osagów nie były dobrze znaną historią - przeciwnie, nawet sieć nie oferowała obfitych informacji na jej temat. Trudno się dziwić: Ameryka wolałaby raczej zapomnieć o swoich napiętych stosunkach z rdzenną ludnością i o tym, jak chciwi osadnicy sprowadzali śmierć na naród, który i tak był już wielokrotnie wysiedlany.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA