Dead Rising w tropikalnych klimatach - to określenie pada najczęściej, jeżeli na anglojęzycznych forach mowa jest o Dead Island. Czy to dobrze, że gracze porównują twór naszych rodzimych producentów do hiciora Capcomu? Bez wątpienia jest to słodkie, ale nie do końca trafne. Owszem, motyw z biegającymi dookoła zombiakami budzi pewne podobieństwa, jednakże patrząc na to od środka, to Polacy prowadzą w konkurencji związanej z poważną, wielowątkową, bardzo złożoną ścieżką fabularną. A przynajmniej takie sprawiają wrażenie.
Chłopcy z Techlandu najchętniej porównują opowiedzianą w ich grze historię do tej z serialu Lost. Wszystko zaczyna się od wypadku małej awionetki na tropikalnej wyspie - pasażerami jesteście Ty i Twa luba. Po ocknięciu się na plaży, zauważasz, że jesteś całkiem sam. Twoje zmartwienia szybko jednak mijają, gdy wchodzisz nieco w głąb lądu - nagle zaczyna przygrywać typowo hawajska muzyczka, a ty już w oddali dostrzegasz te luksusowe kurorty, mariny, ogromne baseny z hydromasażem, zimne napoje z palemką... Wszystko to tak niewinnie czeka na ciebie. Ale darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda, więc zamiast coś podejrzewać, zaczynasz rozmyślać, kiedy powychodzą jeszcze kręcące tylną częścią ciała, skąpo ubrane laseczki.. WRAGH! Nagle z lasu wylazła przygniła, kulejąca starucha z siekierą w jednej łapie, podczas gdy drugiej nie miała wcale.
Trzy cele
Szlag Cię trafia, gdy okazuje się, że jednak nie do końca znalazłeś się w raju, a bardziej w czyśćcu. A to dlatego, że szybko przekonasz się, iż makijaż a'la pani powyżej jest na wyspie baaardzo popularny. Powracają początkowe zmartwienia; Gdzie jestem? Gdzie moja partnerka? Jak się stąd wydostać?.. Z każdym krokiem dochodzą coraz to nowe zagadki.. Wkrótce natrafiasz na nieco bardziej cywilizowaną grupę ludzi, którzy, jak się potem okazuje, są jednymi z nielicznych ocalałych, byłych mieszkańców wspomnianych wyżej ekskluzywnych kurortów.
Pomogą Ci oni w wypełnieniu twojego podstawowego celu: przetrwać. Opowiedzą nam o zasadach dotyczących życia na wyspie, o tym, że ocalali podzielili się na parę oddzielnych obozów i po krótkim spacerku powinniśmy szybko odnaleźć je wszystkie. Ale też o dużo bardziej tajemniczych rzeczach, jak np. obecności w pewnym rejonie małej grupy uzbrojonych po zęby żołnierzy. Niestety, nic nie wiedzą na temat tego, skąd właściwie zombiaki się wzięły.
Jak to zwykle bywa, ciekawość bierze górę nad rozsądkiem i przy okazji szukania sposobu na wydostanie się z tego piekła, nic nie zaszkodzi trochę powęszyć i podjąć próbę rozwikłania zagadki Martwej Wyspy. Co dwie głowy to nie jedna, więc warto do pomocy również odszukać swoją ukochaną. To właśnie pozostałe dwa cele (ucieczki stąd nie liczyłem bo jest to aż nazbyt oczywiste ;)).
Rozbitkowie
Warto zacząć poszukiwania od odwiedzin pozostałych grup rozbitków. Istnieje możliwość przyłączenia się do którejś z nich, co zapewni wiele dodatkowych wątków, które ułożą się potem w jedną logiczną całość i wyjaśnią wiele tajemnic, których nie sposób byłoby rozwiązać podążając tylko główną ścieżką.
Jednakże nawet zbratanie się z najbardziej rozbudowaną z grup nie zapewni Ci odpowiedniej broni w starciu z brzydalami. Łooo, panie, jeżeli myślałeś, że może ominąć Cię ta najbardziej krwawa część historii, grubo się myliłeś. Jak już mówiłem, żaden z ocalałych nie jest w stanie załatwić wystarczająco mocnego narzędzia (czyt. broni palnej), więc jesteśmy tutaj zdani tylko na własną wyobraźnię i na wsparcie ze strony twórców gry, dającym nam do dyspozycji całkiem rozbudowaną interakcję z otoczeniem.
"Model zniszczeń"
Więc co należy zrobić, kiedy napotkamy na naszej drodze zombiaka? Jeżeli nie damy rady odpędzić go wzrokiem, należy rozejrzeć się za jakimś cięższym przedmiotem. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wyrwać np. deskę z płotu. Następnie pozostaje tylko wydać z siebie oszałamiający okrzyk bojowy i rzucić się na drania.
PLASK! Zdzieliłeś brzydala dechą po szczęce, która w trybie natychmiastowym odpadła od delikwenta. Teraz pozbawiony swojego złośliwego uśmieszku nie jest taki straszny.. PLASK! Z jego "twarzy" zdarł się spory płatek mięska. Bestia pada na ziemię, a ty rozwścieczony, że zaraz - czegokolwiek byś już nie zrobił - twoje śniadanie z powrotem ujrzy światło dzienne, zaczynasz dobijać swoją ofiarę. Schodzą z niej coraz to bardziej krwiste warstwy skóry, odpadają kończyny.. Efekty cząsteczkowe robią ogromne wrażenie!
Kiedy premiera?
Wielowątkowa, zagadkowa fabuła, trochę elementów RPG (interakcja z innymi NPC) no i oczywiście rozkładające się umarlaki. To są chyba te najważniejsze elementy survival horroru Techlandu, który, nie ma co, ostatnio stał się naprawdę poważnym, liczącym się na świecie producentem gier. Premiera zaplanowana jest na rok 2008.. Dead Island ma ambicję, aby wynagrodzić pecetowcom brak Dead Rising!