Drift Stage jest piękne. Poczuj klimat lat 80-tych, kaset VHS i neonów w grywalnej wersji demo
Jest coś niesamowitego w neonowym klimacie produkcji pokroju „Drive” czy „Hotline Miami”. Na dokładnie tych samych wizualnych strunach grają twórcy „Drift Stage” – w pełni trójwymiarowej gry wyścigowej nawiązującej do gatunku arcade z ubiegłego wieku. Od dzisiaj każdy może pobrać wersję demonstracyjną oryginalnego tytułu i na własnej skórze poczuć klimat retro-disco.
Chociaż gry komputerowe to domena Spider’s Web, „Drift Stage” jest czymś nieco innym od klasycznej, pełnowymiarowej produkcji rozgrywanej na komputerach i stacjonarnych konsolach. To bardziej egzotyczna ciekawostka, którą chcę zainteresować wszystkich miłośników filmu „Drive”, tęskniących do klimatu zachodzącego słońca nad wschodnim wybrzeżem, neonów, kaset VHS, dyskotekowych kul, skórzanych kurtek i okularów przeciwsłonecznych. To ciekawe podejście do automatowych gier z gatunku arcade, przeniesionych w trójwymiarowy, zupełnie nieznany im wcześniej świat.
„Drift Stage” to produkcja niezależna, którą można wesprzeć na Kickstarterze. Organizatorzy zbiórki mają już całość potrzebnym środków, w zamian za co podzielili się ze światem wersją demonstracyjną.
Po ograniu tejże jestem ukontentowany. Nie chodzi tutaj nawet o klasyczną frajdę z rozgrywki, bo pod tym względem produkcja studia Super Systems Softworks jest co najwyżej średnia. Magiczna wydała mi się sama otoczka, dzięki której ponownie przeniosłem się do czasów NES-a oraz Pegasusa. Śmiem sądzić, że dla starszych graczy doświadczenie będzie równie przyjemne i zachęcam, aby samemu przetestować wersję demonstracyjną gry, która znajduje się w stadium alfa. Co świetne, możliwość rozegrania wyścigu mają nie tylko posiadacze komputerów z systemem Winows, ale również Linux oraz Mac.
Jestem na tak. Chociaż „Drift Stage” znacznie chętniej widziałbym na smartfonach i tabletach niż komputerach osobistych, z chęcią wypróbuję pełną wersję gry, kiedy ta już się ukaże. Na ten moment nie przychodzi mi do głowy żadna inna produkcja, która byłaby utrzymana w podobnej otoczce. No, noże poza Asphalt: Overdrive, które jednak odrzuca prostotą i ułomnością rozgrywki. Twórcom „Drift Stage” życzę powodzenia w dopieszczaniu produkcji, sam z kolei trzymam kciuki, aby konwersja wcześniej czy później wylądowała na wiodących mobilnych systemach operacyjnych.