REKLAMA

Dungeon Siege II

Dawno, dawno temu, w ponurych czasach początku XXI wieku na rynku pojawiła się gra Dungeon Siege. Po ukończeniu wersji demonstracyjnej przez wiele, wiele dni myślałem o tej grze, po jakimś czasie jednak kompletnie o niej zapomniałem. Gdy usłyszałem o pierwszych wzmiankach na temat drugiej części docenionego RPG z rodzaju hack'n slash przypomniałem sobie o przygodzie z tamtym demem. Jednakże cena programu, który ma przecież kilka lat wydawała mi się dziwnie wysoka (inna rzecz, że gra jest tego warta), dlatego po raz kolejny plany zakupu DS spaliły na panewce (zawsze mnie intrygowało, czymże owa panewka jest*).

Rozrywka Spidersweb
REKLAMA

Nie pozwoliłem natomiast uciec drugiej odsłonie. Nie kupiłem co prawda produktu zaraz gdy wskoczył na sklepowe półki, ale długo się za nią oglądałem głodnym wzrokiem. Szczęśliwy był dzień, gdy w moje łapki trafiła Czarna Edycja, która poza pudełkiem i płytą wzbogacona została o poradnik Gry-Online, a całość zamknięta w plastikowym rękawie. Poza tym, że fajnie wyglądało to na półce, zapewniło mi też wiele godzin rozrywki.

REKLAMA

Akcję rozpoczyna ciekawe i elegancko zrealizowane intro, które zaraz potem wypluwa Cię w sam środek potyczki (pomijając pobieżny tutorial) jako najemnika w szeregach armii Valdisa. Należy tutaj napomknąć, że Valdis jest Wielkim Złym Sukin... w drugiej odsłonie Dungeon Siegie i po kilku godzinach zabawy zaczniesz go zajadle ścigać. Drań dzierży potężny artefakt - miecz Zaramotha, a do zestawu pragnie zdobyć tarczę Azunaia (Azunai był tym dobrym :)), które to dwa przedmioty są zwiastunem końca Drugiej Ery.

Oto też cały pretekst do wysieczenia tysięcy bestii i bestyjek jakie trafią się pod ostrze. Co prawda fabuła jest dość przyjemnie skomplikowana, ale zdecydowanie należy do historyjek z rodzaju stereotypowych bajek o wielkich bohaterach. Na jaką krainę byś w tej grze nie trafił zawsze zastaniesz tam wojnę, zamieszanie albo zwyczajne ruiny i zadanie do wykonania. Fabuła będzie stale nas wysyłać z punktu A do punktu B, gdzie dowiemy się, że punkcie C jest mapa do arcyważnego artefaktu w punkcie D, i tak dalej. Inaczej sprawa ma się z zadaniami pobocznymi, które z punktu D są w stanie wysłać nas z powrotem gdzieś pomiędzy A i B. Zadań jest wiele, wiele i są wystarczająco zróżnicowane, a niektóre z nich wielopiętrowe i rozbudowane.

Wykonywać je warto nie tylko ze względu na przedmioty, które można zdobyć w trakcie ich wykonywania, ale także ze względu na premie w postaci doświadczenia. Programiści pomyśleli troszkę głowami, dzięki którym świat Dunegon Siege jest do odkrycia nie tylko z wierzchu. Mamy kilka easter eggów. Na przykład Mimik, który na pozór jest zwykłą skrzynią, a po próbie otwarcia przybiera swą prawdziwą postać i daje naprawdę ostro w kość drużynie. Od czasu do czasu pojawia się też przeciwnik o niewymawialnym imieniu '???', który...

Właśnie zdałem sobie sprawę, że zapędziłem się troszkę zbyt daleko jak na czwarty akapit recenzji i zapomniałem napisać o samej mechanice rozgrywki. Otóż, w grze pokierujemy nie jedną postacią, ale nawet szóstką potężnych bohaterów o zróżnicowanych umiejętnościach. Towarzyszy spotkamy na przestrzeni fabuły i włączymy ich do drużyny kiedy tylko zechcemy, uiszczając uprzednio drobną opłatę. Ponadto, jednym z towarzyszy wcale nie musi być heros uzbrojony w świecącą zbroję, ale zwierzak pociągowy. Tzn. Pociągowy teoretycznie, bo w DSII dostępne są nie tylko bezbronne osiołki. Tutaj mogą być to np. gigantyczne skorpiony albo wilki, których moc zależy od (co mnie lekko rozbawiło)... przedmiotów, które będą nosić. Zwierzaczki również mogą awansować na kolejne poziomy doświadczenia.

Aby owy rozwój swoich postaci odpowiednio pokierować oddano nam do dyspozycji drzewko umiejętności. Jest kilka drzewek, każde z nich przypada na rodzaj oręża tudzież magię. Poza tym wybór zdolności nie polega na tym, że nasz bohater osiąga kolejny poziom i nagle rozdzielamy punkty doświadczenia pomiędzy dwa rodzaje magii i łucznictwo. W grze należy trzymać się jednego rodzaju broni. Wybrałeś broń miotaną, walcz do gońca gry z łukiem czy nożami, wybrałeś broń sieczną, walcz nią do końca. Jeśli zechcesz uczynić swego bohatera zbyt wszechstronnym, zrobisz mu tylko krzywdę, bowiem nie będzie on w stanie nosić wystarczająco mocnego pancerza i dysponować na tyle silną bronią, aby poradzić sobie z silnymi przeciwnikami. Dlatego też kierujesz drużyną, która to właśnie powinna być wszechstronna (walka w pojedynkę jest skazana na grę iście hardcorową tudzież samobójstwo).

Pierwsze krainy jakie zwiedzimy w świecie Dungeon Siege II są raczej mało ciekawe, acz dość ładnie zrealizowane. Silnik DS II to wciąż ten sam, który wygenerował świat jedynki. Skok graficznie nie jest jakoś strasznie duży, ale mimo wszystko poprawa jest widoczna gołym okiem. Bo jak już wspomniałem Dżungla Gerilyn lokacja średnio ładna, ale lasy jakie zwiedzimy w krainie elfów dają czadu po gałach. Lasy elfów są po prostu piękne, a to za sprawą efektów świetlnych. Przeciwieństwem do nich są lasy plemienia Vai'kesh zniszczone i duszne. Człowiek nie przejmuje się detalami tylko chłonie całość pracy grafików. Musicie to zobaczyć. Dodatkowy plus jest taki, że gra ma niskie wymagania sprzętowe. Ja grę odpalałem kolejno na GF4 MX, GF 2, a ostatecznie na GF 6200 i nie zauważyłem jakichś szczególnych różnic w jakości wyświetlanej grafiki.

Dodatkowo po tych wszystkich krainach tułają się wszelkiej maści stwory, obfite w szczegóły i dobrze animowane. Bestiariusz Dungeon Siege II jest naprawdę obfity w bestie. Nie liczyłem dokładnie, ale stawiam na coś koło 250-300 rodzajów potworów. Do tego dochodzą wypasieni bossowie. Bestiariusz jest dostępny w dzienniku postaci. W nimże znajdzie się spis (i dokładny opis) wszelkich wykonywanych aktualnie zadań głównych i pobocznych, spis przedmiotów i magicznych mocy, dlatego będziesz z niego często korzystał.

REKLAMA

Dopełnieniem dla grafiki jest udźwiękowienie. Poza tym, że było niewiele pamiętam, a to znaczy, że robota dobrze wykonana :). Faktem jest od dawien dawna, że gra musi mieć dźwięki i muzykę, jednakże niewiele jest osób, które zwróci na to szczególną uwagę podczas gry. To tak jakby hamburger bez ketchupu, póki jest w bułce nikt nie zaczyna narzekać. Choć przyznać muszę, że w pewnych momentach musiałem przystanąć, aby posłuchać muzyki ;).

Jeśli jeszcze nie grałeś w DSII, a szukasz czegoś nieskomplikowanego z szybką akcją powinieneś spojrzeć w kierunku twórców ze studia Gas Powered Games. A przy okazji - zapowiedziano już dodatek do Dunegon Siege II z podtytułem Broken World. Zapowiada się ciekawie, a sama rozrywka ma być dla bardziej wyrafinowanych graczy. Sam czekam z niecierpliwością.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA