Wszyscy komputerowi generałowie, ministrowie, zdobywcy, królowie, oraz dowódcy wszelakiej maści! Już wkrótce wybije godzina Waszej chwały! Chwila nadejścia Europa Universalis III nadciąga a wraz z nią przybędą nowe możliwości, których nie dało Wam żadne inne elektroniczne dzieło! Lepiej już teraz bądźcie gotowi na noce pełne kampanii, wojen i rozbudowy Waszej najukochańszej ojczyzny!
Same założenia gry pozostaną te same, co we wcześniejszych odsłonach; władamy naszym krajem (mamy do wyboru aż 250 państw) oraz staramy się uczynić z niego potęgę militarną, jak i również ekonomiczną. Akcja EU III rozpoczyna się okresem pięknego renesansu w roku 1453 i trwa aż do wybuchu rewolucji francuskiej. To sporo czasu, co z pewnością daje mnóstwo możliwości dla graczy, którzy mają chętkę zaingerować w historyczne dzieje. Mogę się tylko domyślać, co brać polskich fanów EU z naszymi przemiłymi sąsiadami podczas gry w część trzecią zrobi;).
Kiedy już wcielimy się w role tego władcy/króla/imperatora/sołtysa/cesarza (niepotrzebne skreślić), będziemy mieli do czynienia z wieloma wyzwaniami, zacząwszy od trudności ekonomicznych, a skończywszy na laniu niepokornych sąsiadów (a i tu może być różnie, raz oni nas, raz my ich jak uczy historia). Wchodzi tu w skład wiele czynników takich jak dyplomacja, zarządzanie państwem, rozbudowa miast, działanie wojenne itp. itd. Jak powszechnie fanom serii wiadomo możliwości w poprzednich częściach było multum a powyższe z wymienionych to tylko kilka monet ze skarbca króla. Ptaszki z Paradox ćwierkają, że i tym razem będzie tak samo (jak nie lepiej!). Dochodzi jeszcze możliwość wyboru stylu gry. Możemy najeżdżać, palić, grabić, gwałcić, plądrować oraz wykonywać tysiąc innych związanych z wojaczką zajęć lub też rozwiązywać sprawy pokojowo, utrzymywać dobre stosunki z sąsiadami a wszystkie nieporozumienia załatwiać drogą dyplomacji. Każdy gracz to inny sposób gry oraz przebieg rozgrywki. Możemy być stawiającymi na brutalną siłę oręża Attylą albo stać się mistrzem dyplomacji i perswazji na podobieństwo Talleyranda. Jeżeli dojdzie do tego wspomniane przeze mnie 250 państw wraz z mapą mającą 1700 terytoriów to w EU III dla liniowości raczej miejsca nie będzie.
Nowe szaty króla
Na pierwszy ogień pójdzie interfejs. W poprzednich częściach okrutnie skomplikowany, co w konsekwencji zniechęcało młodszych i mniej zaawansowanych graczy. W "trójce" firma Paradox stawia na pozbycie się niepotrzebnych i mało znaczących elementów. Klikanie na setki ikon po to, aby wyskoczyło następne tysiąc okien odejdzie bezpowrotnie tak jak odszedł okres kupowania mięsa na kartki (chociaż kto wie…). Będzie prościej, lecz mam szczerą nadzieję, że nie prostacko.
Grafika 2D stanęła przed plutonem egzekucyjnym tuż obok interfejsu. Świadkowie powiadają, że twardy już dziadek (ano por. Dwa Wymiary do młodych nie należy) nie pozwolił sobie zawiązać oczu podczas egzekucji. Niejednemu żołnierzowi łza się w oku zakręciła, gdy usłyszał sygnał do wystrzału. Prawda jest jednak brutalna! W XXI wieku nie ma już niestety miejsca dla 2D. Szkoda, wielka szkoda bo ja wciąż uważam, że taka oprawa nadaje grze pewien specyficzny klimat, którego nie ma w trójwymiarowych produkcjach. Dla mnie jest to potencjalna wada, jednakże może wielu z Was zmianą środowiska graficznego w EU III się ucieszy. No cóż… o gustach się nie dyskutuje, ale podejrzewam, że zatwardziali
stratedzy-weterani podzielą mój pogląd. Zresztą i Ci młodsi mogą nosem pokręcić jak popatrzą na screeny. Coś nie bardzo ta "Europa" się prezentuje… Czyżby szykowała się rysa na klejnocie z królewskiej korony?
Kilka plotek z królewskiego dworu
Ciekawą nowalijka będzie niewątpliwie możliwość otaczanie się wybitnymi osobistościami znanymi z czasów w których toczy się akcja gry. Godziwa zapłata i umiejętna sztuka negocjacji pozwoli nam zatrudnić nawet Leonarda da Vinci! Jakie są konsekwencje zatrudniania utalentowanych inżynierów i wynalazców? Zdecydowanie przyśpieszony rozwój nowych technologii w państwie, czego zalet chyba nie muszę tłumaczyć (gdybym spróbował to śmiem twierdzić, że uraziłoby to inteligencję naszych czytelników;)). Ale otaczający nas dworzanie to nie tylko wielcy uczeni najróżniejszych dziedzin. Szpiedzy i sabotażyści znani z Europa Universalis: II Wojna Światowa będą nam towarzyszyć kolejny raz. Tym razem mocno zmodyfikowani i dopasowani do tamtego okresu. Ryzyko jest jednak duże. Jeżeli nasz tajniak wpadnie to nie tylko stracimy zainwestowane w operację pieniądze, ale i stosunki z krajem, przeciw któremu działał mogą ulec znacznemu ochłodzeniu.
Kolejny aspekt gry, o którym warto napisać to możliwość modyfikowania ustrojów panujących w naszym kraju. Opcji rządzenia jest sporo: od dyktatury przez monarchię aż po republikę. Każdy system ma swoje pewne unikalne cechy, których nie ma żaden inny ustrój.
Myślę, że będzie to jeszcze jeden element, który sprawi, że do EU III będziemy wracać nieraz.
Hej wojenko…
Chyba jeden z filarów wszystkich gier z serii EU. Wojna. Co nas czeka w części trzeciej? Ciekawostką jest tu zdecydowanie czynnik tradycji. Koniec z zasadą że wygrywa ten kto ma więcej kasy i wojska. Mały acz bitny kraj może śmiało sprawić łomot większemu
i bogatszemu sąsiadowi, jeżeli jego współczynnik tradycji stoi na wyższym stopniu. Od tego właśnie współczynnika będzie zależeć to, jakich powołamy generałów, dowódców wojsk czy konkwistadorów. A co z samymi bitwami? Wszystko wskazuje na to, że EU III powieli rozwiązania z poprzednich części dotyczących podziału armii. Niektóre państwa będą miały specyficzne i wykorzystywane tylko przez siebie jednostki. Nie ma to jak szturm naszej husarii albo kanonada z słynnych szwedzkich dział ;) EU III da nam te i jeszcze więcej innych możliwości związanych z potyczkami.
Pozostało tylko czekać
A wszystkie znaki na niebie i ziemi wyraźnie nam mówią jedno: warto! Grę w Polsce wydaje Cenega (w rodzimym języku rzecz jasna), a premiera ma się odbyć już w lutym tego roku! Przecież to dosłownie kilka tygodni :)! Nie ma co, Paradox namiesza na strategicznym rynku. Osobiście nie oczekuję na jakąś wielką rewolucję. EU III zapowiada się połączeniem wszystkich najlepszych cech z poprzednich części plus kilka znacznych nowalijek. Pytanie tylko czy będzie to kandydat na grę roku 2007 czy na rozczarowanie 2007. Wszystko wskazuje na to, że raczej pierwsza opcja (chociaż ta grafika może krwi napsuć, ale ilu strategów się nią przejmuje ;)).