Premiera Crysisa to niewątpliwie jedno z najważniejszych wydarzeń minionego roku. O jakości samej gry można dyskutować, ale nie można zaprzeczać, iż jest to gra ważna. Niespotykany dotąd poziom grafiki, wspaniały realizm itp. itd. Tylko że… to już kiedyś było. Już to chyba gdzieś widziałem. Nie dziwota, że Kryzys, nie patrząc grafikę, pomylić można z poprzednią grą tych samych twórców: Far Cry'em. Otóż nowe dzieło studia Crytek, to nic innego jak mocno stuningowany FC. Jednakże, który z tych gigantów prezentuje się ostatecznie lepiej?
Runda pierwsza: grafika!
Graficznie, co chyba oczywiste, wygrywa Crysis. W końcu nie na darmo nosi tytuł najładniejszej obecnie gry na dowolną platformę. Same lokacje, ich zaprojektowanie i konstrukcja, wyglądają w nim o niebo lepiej, a przecież obszary w Far Cry'u były naprawdę ładne. Wspaniale wykonana roślinność, fizyka (chociaż liście poruszają się trochę nierealistycznie..) Jednak Far Cry nie pozostaje bez obrony, o nie. Jego olbrzymim plusem jest nieco przyjemniejsza kolorystyka świata. Grafika w nim, jest po prostu żywsza, mniej depresyjna od tej w Crysisie. Fakt, to bardzo odważne i subiektywne poglądy, ale granie w starszą z gier Cryteka bardziej mnie ożywiało. W terenach zamkniętych i pomieszczeniach, Crysis wygląda nieco gorzej niż w otwartych, wciąż jednak wyprzedza Far Cry'a. Przyznawanie punktów w tej rundzie, jak widać sensu nie ma, bo gry wychodziły w odstępie niemal 4-letnim. Na razie remis.
Runda druga: fabuła!
Niesprzecznie, najsłabszy element obu gier Cryteka, jednak o ile Far Cry był głównie pokazem technologii, o tyle Crysis w tej rundzie próbuje walczyć. Historia Nomada, amerykańskiego żołnierza w nano-kombinezonie zdecydowanie bardziej wciąga, niż Jack Carver biegający bez celu po wyspie. Motyw z kosmitami naprawdę się sprawdza, w przeciwieństwie do niezbyt wykorzystanego potencjału mutantów w Far Cry'u. W tej rundzie, pomimo niezbyt wielkiego entuzjazmu obu stron, wygrywa Crysis. 1:0 dla niego!
Runda trzecia: pojazdy!
Ciężko jest porównać konkurentów pod tym kątem. Po prostu ilość i jakość pojazdów w obu grach jest w miarę podobna. Mogę jednak zarzucić Crytekowi, iż w Crysisie nie pojawia się paralotnia, ale będzie to już bardzo… osobisty zarzut. Motyw z tym środkiem lokomocji, wykorzystywany w Far Cry'u był znakomicie, urzekł mnie od pierwszego lotu. Samoloty w Kryzysie nie umywają się do tego! Poza tym, są jedynymi nowościami w kwestii pojazdów w całej grze! Naprawdę, panowie z Cryteka mogli się bardziej postarać. Może te nierówności się przeze mnie nieco wyolbrzymiane, jednak Far Cry wygrywa tę rundę. I mamy remis - 1:1!
Runda czwarta: klimat!
Zdecydowanie inny w obu produkcjach. Rajska puszcza zamieniona została na typowo leśne krajobrazy, mutanty na kosmitów, a szybka, nieustanna akcja na przewagę skradania. Czy wyszło to grze na dobre? Cóż, to raczej kwestia gustu.
Jak wspomniałem wcześniej, elementy "kosmiczne" Crysisa prezentują się świetnie, klimat obszarów skutych lodem oraz statku przybyszy pozaziemskich miażdży. Atmosfera nowszego z przeciwników jest nieco gęstsza oraz poważniejsza. W świecie gry łatwiej zanurzyć się bez opamiętania, ciężej się od niego oderwać. Far Cry był zdecydowanie pod względem klimatu bardziej bajkowy i mniej realistyczny. Jak dla mnie - plus dla Crysisa. 2:1, Mili Państwo!
Runda piąta: audio!
Oprawa audio w nowszym dziecku Cryteka to bardzo mocny aspekt. Muzyka skomponowana została niesamowicie, wtapia się w klimat gry perfekcyjnie. Wszelakie odgłosy otoczenia, okrzyki Koreańczyków i wreszcie dźwięki wydawane przez kosmitów, budują odpowiednią atmosferę. Far Cry, pod tym względem nieco kuleje. Odgłosy wystrzałów brzmią trochę amatorsko, dubbing (tutaj akurat wina Cenegi) prezentuje się fatalnie, a ryki mutantów mogą wywołać uśmiech politowania. Jedynie odgłosy puszczy podobały mi się w nim bardziej, sam nie wiem czemu. Niby Crysis pod tym względem jest bardziej realistyczny, ale to właśnie ta bajkowość FC'a do mnie lepiej dociera. 3 do jednego dla Crysisa!
Finał: pomniejsze rzeczy!
W większości mniejszych aspektów, Crysis i Far Cry idą łeb w łeb. Realizm walki, nieliniowość, otwarte przestrzenie, ładne lokacje… Obie gry stoją w tych kwestiach na jednym stopniu podium. Olbrzymim plusem Kryzysu jest specjalny nanokombinezon, który sprawia, że rozgrywka staje się zdecydowanie ciekawsza. Far Cry nie zawierał tego typu ciekawostek. W kwestii wrogów niewiele się zmieniło, Koreańczycy zajęli miejsce najemników, kosmici - mutantów. Filozofia walki nie uległa rewolucji, obie gry są pod tym względem dosyć podobne.
Podsumowanie
Powyższe aspekty gier Cryteka, to tylko wierzchołek góry lodowej - mógłbym tak porównywać jeszcze długo. Tylko po co? Gry są bliźniaczo podobne, jednakowo dobre, no, może z lekką przewagą na rzecz Crysisa. Jaki z tego wszystkiego wniosek? Jeśli nie zachwyca was wydajność w Crysisie, kupujcie Far Cry'a. Jeśli macie możliwość płynnej gry na znośnych ustawieniach w tego pierwszego - wybór jest równie prosty. Po Kryzysie można się jednak zawieść, taka wtórność nie powinna mieć miejsca. Może, gdyby nie fakt istnienia Far Cry'a, nowsza z gier studia byłaby rewolucją. Niestety, wszystko to już widzieliśmy prawie 4 lata temu. Kończymy na dzisiaj, z pola bitwy potyczkę gigantów relacjonował dla was Hunier, dobranoc!